Niesamowite ¶ciganie w Kielcach. Relacja z trzeciej rundy Motocyklowych Mistrzostw ¦l±ska
Po ponad 20 latach wyścigi motocyklowe wróciły na Tor Kielce. Ten nowy dla zawodników obiekt, okazał się miłą niespodzianką, a zawody były inne niż wszystkie. Przez mocno ograniczoną możliwość trenowania przed wyścigami, stawka każdej klasy zacieśniła się jak nigdy wcześniej. Z każdym okrążeniem zawodnicy przesuwali limity i poprawiali czasy.
Weekend rozpoczął się od piątkowych treningów, i już po pierwszym wyjeździe było wiadomo, że przyczepności jest mniej niż zwykle. Stąd najróżniejsze wybory opon na przykład wety lub opony drogowe. Należy wspomnieć że oba wyścigi odbywały się w jednym dniu.
Zmagania zainaugurował wyścig klas MiniGP 110 i PitBike Junior 90. W obu wyścigach zwyciężył Jan Babiarz. Drugi i trzeci był Wojtek Tabor, a po jednej wizycie na podium zaliczyli Erik Kralik oraz Maksymilian Juskowiak. Maciej Wilgocki w najmniejszej klasie dwa raz stanął na najwyższym stopniu podium przed Mieszko Kamińskim oraz Adrianem Furmańskim.
PitBike Fun jak zwykle dowiozło ogrom emocji. Karol Rycąbel może czuć się najbardziej usatysfakcjonowany, ponieważ wywozi P1 i P2 oraz powiększa przewagę w klasyfikacji generalnej. W drugim wyścigu tej klasy premierowe zwycięstwo odniosła Aleksandra Kotowska, również dokładając drugie miejsce do swojego dorobku. Podium dwa razy uzupełnił Franciszek Stokłosa. Rekord toru na ciasnej nitce ustanowił Mateusz Borecki - 39,810. Nikogo chyba nie zdziwi, że w klasie Pań również dwukrotnie wygrała Aleksandra Kotowska, przed Lailą Bielecką i Mają Turek.
W Dream Cup kolejny raz swoją dominację potwierdziła Aleksandra Kotowska, przed Sebastianem Barcikowskim. Dla Oli był to naprawdę udany weekend. Ostatnią kategorią PitBike były popularne stoczterdziestki, w których to lider klasyfikacji generalnej Matej Smetana zwyciężył oraz zajął drugie miejsce wymieniając się z Rafałem Walasiewiczem pozycjami. Podwójnie trzeci był Wojciech Gwizdoń.
Pod nieobecność Olafa Kozłowskiego w klasie MiniGP 160 po raz pierwszy w tej klasie dwukrotnie zwyciężył Czech Pavel Kowolowski. O drugą pozycję walkę stoczyli Mateusz Kijowski i Łukasz Adamczyk, z której dwa razy zwycięsko wyszedł Mateusz. Paweł Tabor w końcu zaliczył bezbłędny weekend bez przygód. Zdobył Pole Position oraz dwa razy stanął na najwyższym stopniu podium przed Patrykiem Kałdowskim oraz Mikołajem Zymonem. Po zmienie konfiguracji toru ruszyły wyścigi na dużych kołach.
W Trzyńcu mimo dwóch Pole Position Olgierd Tomaszewski nie miał za wiele szczęścia. Jednak mimo przeciwności losu nie poddał się i na obiekcie w Kielcach postawił na swoim zgarniając pełną pulę punktów wraz z Pole Position. Jak cień za nim podążał Bartek Stawicki, jednak na tym torze nie znalazł sposobu na wygraną. Obok dwóch młodych i utalentowanych zawodników na podium uplasował się wiecznie młody, ale jakże doświadczony Marcin Habraszka.
W klasyfikacji kobiet SST300 po raz kolejny swoją wyśmienitą formę potwierdziła Antonina Rogalska nie pozostawiając złudzeń współzawodniczkom. Po genialnym występie drugie miejsce zajęła Urszula Kuszka przed Adą Maczugą. Jak wiemy, SST300 oznacza jedno - brak nudy! Tym razem mogliśmy się cieszyć niesamowitymi wyprzedzeniami. W pierwszym wyścigu wszystkich zaskoczył Tymoteusz Kowalski, który z piątego miejsca przebił się przez stawkę i odniósł swoje pierwsze zwycięstwo w karierze. Tuż za nim do ostatnich metrów o zwycięstwo walczył Oliwier Szczepaniak, któremu niestety po raz kolejny nie udało się przekuć Pole Position w wygraną. Trzeci był Bartosz Krygier dla którego było to pierwsze podium w tym sezonie.
Drugi wyścig tej klasy upłynął pod znakiem walki Tymka i Oliwiera, podczas której na deskach znalazł się Oliwier. Całą sytuację wykorzystał niezwykle doświadczony Patryk Stankiewicz wraz z kolegami z zespołu Gazuu Team, zwyciężając i powiększając przewagę w klasyfikacji generalnej. Na drugiej pozycji znalazł się Bartosz Krygier przed Michałem Burzyńskim. W klasie królewskiej SST400 bezkonkurencyjny był Mateusz Ziobrowski, który do Pole Position i dwóch wygranych wyścigów dołożył rekord dużej pętli - 46,295. Udany weekend zaliczył Miłosz Kurkul, który wyjechał z Kielc z dwoma P2. Po zachowawczej jeździe dwa trzecie miejsca do domu zabiera Jakub Buzała.
Podsumowując, niech żałuje ten kto odpuścił sobie wyjazd do Kielc. Świetna infrastruktura, ciekawa nitka oraz imponujące ściganie to wszystko, czego oczekuje się od prawdziwego toru wyścigowego. Mamy nadzieję, że za rok wrócimy i będzie jeszcze lepiej! Mimo przeciwności losu, aż 85 śmiałków stanęło na linii startu w ubiegłą sobotę.
Runda w Kielcach to już historia, my patrzymy w przód i odliczamy dni do zawodów na ikonicznym torze Slovakia Ring. Sześć kilometrów asfaltu położonych w ciepłych rejonach Słowacji to istna gratka dla fanów wyścigów motocyklowych. Do zobaczenia.
Komentarze
Poka¿ wszystkie komentarze