Ścigacz.pl

Po pierwszym weekendzie wyścigowym w Słomczynie, zawodnicy postawili poprzeczkę naprawdę wysoko. Mając w pamięci poprzednie zmagania na czeskim obiekcie pojawiały się głosy niepewności, czy uda się ją zawiesić jeszcze wyżej. Jednak kierowcy utwierdzają nas w przekonaniu, że ten sezon jest magiczny.

Bardzo kręta i techniczna nitka toru w Trzyńcu jest prawdopodobnie najbardziej wymagającą ze wszystkich w kalendarzu. Lekko ponad jeden kilometr niesamowicie przyczepnego asfaltu, położonego w malowniczej scenerii wraz z widoczną zmianą elewacji, zapewnia motocyklistom niezapomniane wrażenia z jazdy.

Weekend stał pod znakiem zbliżającego się nieubłaganie deszczu, który przybył w niedzielę na dobre. Sobotni dzień zawodów jednak nie był całkowicie suchy. Podczas treningów wolnych przed wyścigami chmury grały w kotka i myszkę, ponieważ delikatnie kropiło przez cały czas trwania rozgrzewki przedwyścigowej.

Pierwszym wyścigiem zawodów, były zmagania najmłodszych. Połączony wyścig Minigp110 i PitBike Junior 90 zakończył się triumfem Janka Babiarza, przed Frankiem Mynarskim i Leonem Polakiem. Zdobywca Pole Position Wojtek Tabor popełnił falstart. W dziewięćdziesiątkach Maciej Wilgocki był bezkonkurencyjny. Na podium towarzyszyli mu Mieszko Kamiński i Adrian Furmański.

Wyścig PitBike Fun to było show jednego zawodnika. Mateusz Borecki spełniając swoje marzenie wyrównał rachunki z czeskim torem (w zeszłym roku wywrócił się na prowadzeniu) i zwyciężył z 12-sekundową przewagą nad Karolem Rycąblem oraz Frankiem Stokłosą.

W Dream Cup samotnie wygrał Sebastian Bracikowski, a w klasie 140 Słowak Matej Smetana, który pokonał Macieja Dobosza i Wojciecha Gwizdonia. Najszybszą kobietą na pit bike była Maja Turek, drugie miejsce przypadło Karolinie Habraszce.

W wyścigu Minigp160 i Minigp 190 lekcje jazdy starszym kolegom dał Antonii Kuptel wygrywając z czasem 1:02.010. O drugą pozycję bój stoczyli starzy znajomi z "czterysetek", czyli Patrycjusz Widuch oraz Paweł Tabor. Zwycięsko z tego pojedynku wyszedł Patrycjusz. Olaf Kozłowski starał się utrzymać tempo Antka i to właśnie Olaf zgarnia komplet punktów w Minigp160. Na podium wraz z nim stanęli Czech Pavel Kowolowski oraz Ksawery Gasik.

Przenosimy się na duże koła i tu jak zawsze było na czym zawiesić oko. Zaczynamy klasą SST 250, a tam starcie Bartka Stawickiego z Olgierdem Tomaszewskim. Mimo dzielnej obrony Olgierda, to Bartek pewnie zwyciężył. Na najniższym stopniu podium znalazł się wiecznie młody Marcin Habraszka. Najszybsza trójka SST 300 G2 prezentuje się następująco: Duda, Manowski, Galos.

G1 w trzysetkach zawsze zapiera dech w piersiach. Michał Burzyński wygrywa swój pierwszy wyścig na R3 i przerywa serię dwóch wygranych z rzędu Patryka Stankiewicza, który wywrócił się w walce o P1. Michał zdradził nam, że powodem jego sukcesu jest jego aerodynamiczna fryzura. Drugi był Oliwier Szczepaniak, a trzeci Kacper Raniszewski. W klasyfikacji kobiet SST 300 sukces odniosła Antonina Rogalska przed Urszulą Kuszką oraz Justyną Sobocińską.

Klasa SST 400 też została podzielona na dwie grupy. W G2 mieliśmy starcie starych wyjadaczy. Znany i lubiany Dawid Halik odniósł zwycięstwo przed Jackiem Witkiem i Pawłem Sobocińskim. Wisienka na torcie, czyli SST 400 G1. Tomek Jarzombek dał popis swoich umiejętności i był nie do dotknięcia przez żadnego z zawodników. Z czasem 1:00.525 efektownie przejechał przez linię mety na jednym kole. P2 dla Mateusza Ziobrowskiego, P3 dla Igora Teske. I tak kończymy sobotę.

Niedziela, ah ta niedziela. Przywitała nas sporymi opadami deszczu. Kwalifikacje na mokrym torze sprawiły parę niespodzianek. Największą z nich było P2 i start z pierwszej linii Martina Saflika w SST 300 G1 na Kawasaki Ninja 300. Niestety, Tomasz Jarzombek w walce o pole position na przesychającym torze upadł, doznał kontuzji ręki i musiał wycofać się z rywalizacji.

Najmłodsi, czyli Pit Bike Junior 90 oraz Minigp 110 przejechali wyścig na oponach typu wet. Triumfował po raz czwarty z rzędu Janek Babiarz, przed Wojtkiem Taborem i Tadeuszem Frukaczem. W "juniorach" zwyciężył Mieszko Kamiński, P2 zgarnął Adrian Furmański.

Karol Rycąbel w końcu wyszarpał swoje upragnione zwycięstwo w PitBike Fun. Heroicznie bronił się przed Mateuszem Boreckim, który przy próbie ataku wywrócił się i na centymetry odebrał drugie miejsce Frankowi Stokłosie. Ostatni wyścig na małych kołach zwyciężył Olaf Kozłowski, kompletując 100 punktów w klasie Minigp 160. Pavel Kowolowski powtórzył wynik z soboty plasując się na drugiej pozycji, a pierwszym podium w sezonie może pochwalić się Hubert Malec.

Paweł Tabor samotnie prowadził w klasie 190 aż do awarii silnika, która wykluczyła go z rywalizacji. P1 zdobył Mikołaj Zymon, samotnie stojąc na podium.

Upadki zmieniły przebieg wyścigu klasy SST 250. Najpierw z podium musiał pożegnać się Franek Stokłosa, który upadł przez awarię hamulca. Następnie jadący na prowadzeniu Olgierd Tomaszewski nie wytrzymał presji i poleciał w trawę. Tym sposobem Bartosz Stawicki odniósł trzecie zwycięstwo w tym sezonie. Marcin Habraszka spokojnie skończył wyścig na drugiej pozycji. O najniższy stopień podium bój stoczyły dwie bardzo utalentowane dziewczyny. Maja Faron i Laila Bielecka, bo to właśnie o nich mowa, cięły się do ostatniego metra wyścigu. Ostatecznie jednak to Maja dowiozła trzecie miejsce do mety.

W SST 300 G2 zwyciężył Wojciech Orliński przed Gabrielem Ciesielskim i Tomaszem Gruchaczem. Popis umiejętności w G1 dał Oliwier Szczepaniak, który z 8 pozycji startowej przebił się na drugie miejsce na mecie, przy tym dostarczając niesamowitych emocji kibicom. Zwyciężył lider klasyfikacji generalnej Patryk Stankiewicz. P3 zdobył Marcin Burzyński i było to jego pierwsze podium w tej klasie. Antonina Rogalska ponownie pokazała, że jest najszybszą kobietą w stawce. Ula Kuszka zakończyła rywalizację na drugim stopniu, a Paulina Dyna dopełniła podium.

Wyścig grupy drugiej klasy SST 400 miał w sobie wszystko czego potrzeba podczas niedzielnego popołudnia. Wyprzedzania, zwroty akcji i to wszystko w wykonaniu starych i lubianych paddockowych wyjadaczy. Tym razem Jacek Witek odebrał zwycięstwo Dawidowi Halikowi na ostatnich okrążeniach. Za nimi dojechał powracający do stawki Damian Kuszka. Ostatni wyścig weekendu, czyli oczywiście SST 400 G1. Startujący z pierwszej pozycji Mateusz Ziobrowski zepsuł start i spadł za świetnie ruszającego Jakuba Buzałe. Dopiero w połowie wyścigu Mateusz wrócił na pierwszą pozycję po bardzo agresywnym i kontrowersyjnym ataku. Ziobrowski dojechał na metę pierwszy i wskoczył ponownie na fotel lidera klasyfikacji generalnej. Buzała drugi, Miłosz Kurkul trzeci z pierwszym podium w tym sezonie.

Koniec drugiej rundy oznacza przygotowania do trzeciej. Już za nieco ponad miesiąc spotkamy się w Kielcach, gdzie czeka nas jedna wielka niewiadoma. Wniosek po tym weekendzie jest tylko jeden: chcemy więcej ścigania!

I będziemy mieć. Już 1-2.06.2024 odbędą się Motocyklowe Mistrzostwa Mazowsza na legendarnym torze w Radomiu, gdzie zawodnicy staną do walki o najwyższe lokaty w zupełnie nowej formule zawodów.