Na co zwrócić uwagę, kupując używany motocykl?
Zakup pierwszego, czy też kolejnego motocykla, to spełnienie marzeń każdego dużego chłopca. Mamy odłożone już trochę groszy, trafiliśmy na ciekawe ogłoszenie i co dalej? Jak sprawdzić czy stan motocykla w ogłoszeniu pokrywa się z rzeczywistością? Na co zwrócić uwagę podczas oględzin, jak się do nich przygotować i jakich formalności dopilnować podczas spisywania umowy, tak żeby później nie żałować? Niby temat wszystkim znany i wielokrotnie opisywany, ale jednak zawsze aktualny.
Dokładnie czytaj ogłoszenie. Pytaj o wszystko co Ci przyjdzie do głowy
Im więcej informacji uzyskasz od sprzedawcy przed oględzinami, tym lepiej. Dobrze jest zapisać sobie kluczowe rzeczy, takie jak numer VIN, data pierwszej rejestracji, przebieg i numer rejestracyjny. Znając takie dane łatwo można samodzielnie sprawdzić historię pojazdu w darmowych bazach rządowych https:/historiapojazdu.gov.pl/. Jeśli na tym etapie znajdziemy jakieś rozbieżności, to możemy być pewni, że motocykl ma kiepską historię, a sprzedawca nie do końca jest z nami szczery. Dodatkowo rozbieżności w tym co znajdziemy w bazie, a tym co znajduje się w opisie ogłoszenia, dają nam większe pole do popisu podczas ewentualnej negocjacji ceny. Wypytanie sprzedawcy o szczegóły jest tym bardziej istotne, jeśli do pokonania mamy dużo kilometrów. Przy obecnych cenach paliw jazda 500 km w jedną stronę i powrót z pustymi rękoma, to dość spory wydatek, nie mówiąc o kosztach mechanika oraz straconym czasie.
Co dostajesz, kupując używany motocykl? Rozbieramy silnik Multistrady i patrzymy, dlaczego z czasem wartość motocykla spada
Zimna głowa przede wszystkim
Wiadomo, że motocykle kupuje się sercem, a nie głową. Ja sam niejednokrotnie łapałem się na tym, że pierwsze wrażenie decydowało o zakupie. Wystarczył tylko rzut oka z prawej i lewej strony oraz odkręcenie manetki gazu na postoju, aby serducho mocniej załomotało i wzięło górę nad rozsądkiem. Niestety najczęściej pochopne decyzje kończą się rozczarowaniem i sporymi wydatkami. Najważniejsze na samym początku jest odpowiednie nastawienie oraz pragmatyzm. Powiedzenie "nie napalaj się" ma tutaj fundamentalne znaczenie. Pamiętajmy, że większość sprzedawców to uczciwe osoby, ale wśród nich często zdarzają się oszuści, którzy specjalnie ukrywają niektóre usterki tylko po to, aby pozbyć się wadliwego egzemplarza. Jak sobie z tym poradzić? Niestety najprościej i najbezpieczniej jest z góry założyć, że mamy do czynienia z tym "złym" sprzedawcą i sprawdzić wszystko co się da na własną rękę.
Ciepły czy zimny?
Jeśli po wstępnej analizie ogłoszenia dojdzie do oględzin to zwróćmy szczególną uwagę na to czy motocykl jest zimny, czy ciepły. Powszechnie znane są tłumaczenia, że dawno nie odpalany, ciekaw byłem, czy odpali itp. Motocykl do oględzin powinien być zimny. Jeśli sprzedawca uruchomił silnik wcześniej i możemy wyczuć, że jest jeszcze ciepły, to mamy pierwszy powód do niepokoju. Zimny silnik zdradza wiele dolegliwości m. in. kwalifikujący się do wymiany akumulator, problemy z rozruchem, dymienie w pierwszych sekundach pracy. Wszystkie w/w bolączki mogą być objawami zbliżającej się większej usterki silnika.
Dokładnie sprawdź dokumenty
Jedną z podstawowych rzeczy, na które należy zwrócić uwagę, to sprawdzenie, czy w dokumentach wszystko się zgadza. Numer VIN wbity w dowód rejestracyjny, czy kartę pojazdu powinien być identyczny z tym, jaki znajdziemy na motocyklu, zwykle w okolicach główki ramy. Jeśli na tym etapie coś jest nie tak, to odpuszczamy temat i dziękujemy za dalsze oględziny. Zwracajmy też uwagę, czy numery na ramię nie są kombinowane. Każdy producent ma swoje określone matryce do bicia numerów, które są specyficzne. Tym samym u różnych producentów numery są wybite w specjalnym miejscu, które ma określone wymiary i wypukłość.
Zaglądaj tam, gdzie normalnie byś nie zaglądał
Każdy motocykl jest inny i wymaga indywidualnego podejścia do oględzin. Inaczej patrzymy na enduraka, inaczej na chopera, a jeszcze inaczej na ścigacza. Uniwersalną radą wydaje się sprawdzenie, czy motocykl jest powypadkowy, a jeśli tak, to czy został naprawiony zgodnie ze sztuką tak, aby zapewnić bezpieczne jego użytkowanie. Szukamy zatem obtarć, wgnieceń, pęknięć, obrobionych łebków śrub, różnic w odcieniach kolorów, patrzymy na spasowanie elementów. Dobrze jest zajrzeć głębiej, ściągnąć jedną lub więcej owiewek po to, aby zobaczyć, co kryje się pod nimi oraz jak one same wyglądają od wewnętrznej strony. Uwierzcie mi, że czasami można się mocno zdziwić w jaki sposób sprzedawca próbuje zamaskować usterki. Sam miałem jeden przypadek, gdzie sprzedający zamaskował dziurę w ramie wielości kciuka czarną naklejką i tłumaczył ten fakt tym, że to poprzedni właściciel ją nakleił, a on myślał, że tak ma być. Do wnętrza silnika raczej nie zajrzymy, ale po obudowach, śrubach oraz uszczelnieniach jesteśmy w stanie stwierdzić, czy było coś robione, czy nie. Z pewnością niepokojące będą różnego rodzaju wycieki, pęknięcia oraz wystający sylikon. Z rzeczy łatwych do wychwycenia jest krzywy przedni błotnik, który powinien być zamontowany symetrycznie względem przedniego koła. Jeśli patrząc od przodu widzimy, że coś jest krzywo, to możemy być pewni, że motocykl był uderzony w przód i coś jest krzywe (z reguły półki dolne, górne, lagi, ośka).
Jedno czy dwuślad?
Choć pytanie wydaje się głupie, to nadal jest aktualne. Jeszcze 10-20 lat temu na Polskich drogach częściej zamiast jednośladów można było spotkać dwuślady. Działo się tak dlatego, że większość sprawdzanych do Polski motocykli miała bogatą historię wypadkową. Wraz z bogaceniem się społeczeństwa proceder naprawy motocykli przeznaczonych do kasacji znacząco zmalał, ale nie zniknął. Dlatego na wszelkie możliwe sposoby sprawdzajmy czy motocykl rzeczywiście jest motocyklem.
Brzydki czy ładny? Drogi czy tani? Z dużym przebiegiem czy małym?
Niejednokrotnie pierwsze wrażenie działa na kupującego jak magnes, albo jak coś wręcz przeciwnego. Wszystko zależy, czy motocykl wizualnie jest ładny, czysty, umyty, odpicowany pod sprzedaż, czy też brudny, nieco zaniedbany wizualnie. Niejednokrotnie kopciuszek może okazać się piękną księżniczką, a księżniczka jedynie podmalowaną odpicowaną maszkarą. Najważniejszy jest stan techniczny, później wygląd. Niejednokrotnie na różnego rodzaju spotkaniach, zlotach, spotach itp. widziałem motocykle, które z daleka wyglądały fenomenalnie, ale po bliższym poznaniu okazywały się kupą gruzu, zamkniętą w ładnym opakowaniu. Nie bójmy się, jeśli coś jest pomalowane, bo to wcale nie musi świadczyć o potężnej glebie. Podobnie z ceną, nie zawsze to co najdroższe jest najlepsze. Czasem egzemplarz tańszy, trochę gorzej się prezentujący, nie naładowany dodatkami, akcesoriami będzie w lepszym stanie technicznym, a niżeli jego okazalszy rywal. Tak samo sprawa się ma, jeśli chodzi o przebieg. Według mnie lepiej, jeśli pojazd jest w ciągłym ruchu. Niestety dłuższe postoje nie najlepiej wpływają na poszczególne elementy całego motocykla.
Jazda próbna
Zanim wsiądziesz na cudzy motocykl, dokładnie sprawdź, czy nie zagraża on twojemu bezpieczeństwu. Czy działają hamulce, czy opony nie są uszkodzone, mają ciśnienie oraz czy nie ma jakiś wycieków, które mogłyby spowodować niekontrolowaną wywrotkę. Niejednokrotnie słyszy się, że podczas jazdy próbnej kierowca stracił panowanie nad motocyklem i spowodował wypadek. Są to sytuację bardzo nieprzyjemne, których polecam unikać. Jazda próbna ma przede wszystkim dać odpowiedź, czy motocykl jest sprawny technicznie. Czy sprzęgło nie ślizga, czy biegi precyzyjnie się zapinają, czy nie stuka coś w zawieszeniu, czy puszczona kierownica nie zaczyna żyć własnym życiem, czy podczas hamowania nie biją tarcze i czy nie mają dużych luzów, czy silnik płynnie oddaje moc? Jazda próbna nie służy temu, żeby na pierwszej lepszej prostej sprawdzać przyspieszenie i prędkość maksymalną.
Ekspert zawsze pomocny
Z reguły przed zakupem czytamy, pytamy, sprawdzamy fora, grupy dyskusyjne, żeby znaleźć odpowiedź na pytanie co sprawdzić w danym modelu przed zakupem. Sama wiedza to nie wszystko. Bo co może sprawdzić osoba, która przeczytała w sieci kilka tipów, ale nie potrafi ich samodzielnie zdiagnozować. W takich przypadkach nieocenione jest doświadczenie oraz niejednokrotnie specjalne narzędzia, które są pomocne przy diagnozowaniu chociażby kompresji na cylindrach. Jeśli sami nie mamy wiedzy i doświadczenia, gdzie zajrzeć, co sprawdzić, to najlepszym rozwiązaniem jest zabranie ze sobą osoby kompetentnej, która potrafi to zrobić. Najlepiej o pomoc poprosić zaufanego mechanika, który w większości przypadków po kilku minutach spędzonych przy motocyklu znajdzie większość defektów. Owszem usługa taka nie jest tania, ale uwierzcie mi, że potrafi zaoszczędzić dużo pieniędzy i nerwów w przyszłości.
Kwestie formalne
Jeśli wszytko jest w porządku i zdecydowaliśmy się na zakup, pamiętajmy o spisaniu porządnej umowy kupna - sprzedaży. Odpowiednią umowę możecie pobrać tutaj. Jeśli potraktujemy ten punkt po macoszemu i po kilku dniach, czy tygodniach, wyjdzie jakaś wada ukryta pojazdu, a umowa takie kwestie wyłącza, to niestety zostajemy z tym sami. Warto też dogadać kwestie podatkowe oraz kwestie ubezpieczenia.
Komentarze
Pokaż wszystkie komentarze