Masz BMW lub Harleya? Zapłacisz większy mandat. Zagadkowe słowa premiera Morawieckiego
Wysokość mandatu powinna być zależna od wartości pojazdu - zasugerował premier Mateusz Morawiecki. BMW Motorrad, MV Agusta i Harley-Davidson już liczą straty, a ceny używanych motocykli z lat 90. skoczyły trzykrotnie. No dobrze, dane z ostatniego zdania zmyśliliśmy.
- Gdy ktoś jedzie lamborghini czy ferrari, to kara powinna być proporcjonalna. Będziemy dyskutować na ten temat w najbliższych dniach - oświadczył premier Morawiecki podczas niedawnej rozmowy z internautami na żywo. Czat dotyczył wysokości mandatów za wykroczenia drogowe.
Informacje o zmianach w prawie, które miałyby poprawić bezpieczeństwo drogowe i wprowadzić skuteczniejsze kary, pojawiają się już od dawna. Nie jest tajemnicą, że mandaty w naszym kraju należą do najniższych w Unii Europejskiej, dlatego najbardziej oczywistym posunięciem, jakiego należy spodziewać się ze strony rządu, jest podwyżka mandatów. Zapewne dość drastyczna, bo takie rozwiązanie sugerowało już Ministerstwo Infrastruktury.
Podobne, choć znacznie mądrzejsze rozwiązania funkcjonują między innymi w Finlandii. Tam wysokość mandatu ustalana jest jednak na podstawie wysokości zarobków, ustalanej na podstawie zeznania podatkowego. Określanie kwoty na podstawie wartości pojazdu mogłoby być mylące, bo Finowie, podobnie jak Szwedzi i Norwegowie, bardzo często jeżdżą starymi autami, które nieraz traktowane są jak członkowie rodziny.
Dla policjantów sporym problemem byłoby oszacowanie wartości motocykla - o ile turystyczne modele Harleya-Davidsona czy BMW wyglądają na bogate, o tyle na przykład wartość MV Agusty Dragster określi tylko ktoś, kto orientuje się w realiach rynku motocyklowego.
Nie wspominamy już o sytuacji, kiedy ktoś porusza się pojazdem pożyczonym czy służbowym. Choć pomysł premiera Morawieckiego jest całkowicie chybiony i pozbawiony sensu, warto bliżej mu się przyjrzeć, bo jest to znak tego, co zapewne czeka nas w niedalekiej przyszłości.
A czeka nas uzależnienie wysokości mandatów od dochodów. Jesteśmy pewni, że właśnie to miał na myśli premier Morawiecki, mówiąc o "proporcjonalnej karze". Wygląda na to, że rząd pracuje nad przepisami, które wprowadzą takie rozwiązanie i jednocześnie pozwolą uniknąć manipulacji ze strony kierowców - na przykład sztucznego zaniżania dochodów.
Komentarze 5
Pokaż wszystkie komentarzeJeżeli już coś robimy na poważnie to ok. , ale dla bezpieczeństwa wszystkich - ograniczenia dla wszystkich , z dozwolonymi jedynie wyłączeniami : "kodeks drogowy pozwala na łamanie przepisów ...
OdpowiedzTak, tak. Mandaty 10 razy wyższe, podatki też i jeszcze karę chłosty wprowadzić. Do więzienia na 10 lat. A co!
OdpowiedzW tym pomyśle właśnie o to chodzi, żeby uderzyć w osoby pożyczające samochody czy korzystające z firmowych. Problem z mandatami uzależnionymi od dochodów, polega na tym, że jest grupa osób, która ...
OdpowiedzNa szczęście w czasie pokoju ,mamy pod ręką spradzone , dostępne rozwiązania legislacyjne sąsiada o znacznie bardziej zaawansowanym od Nas poziomie rowoju oraz 2,2 razy większej populacji , który w przeciwieństwie do rodzimych polityków nie tworzy prawa i obowiązujących rozwiązań legislacyjnych na kolanie. Jeżeli chodzi o Norwegię z populacją ok. 5 mln. czyli połowie ludności aglomeracji Paryża i gęstości zaludnienia prawie 10 razy mniejszej niż Polska to niech się bawią w innowacyjne rozwiązania , które wszystkie znaczące kraje ze Stanami Zjednoczonymi , na dzień dzisiejszy omijają szerokim łukiem.
OdpowiedzOd wysokosci zarobkow jak najbardziej fair. Takiego bogateg huja, ktory 200 na godzine przez miasto jedzie i dostanie za to 2tysiace zlotych mandatu a zarabia 50 miesiecznie raczej niczego nie ...
OdpowiedzPrzecież wówczas straci prawo jazdy a jak zarabia oficjalnie 50k to wspaniale dla budżetu , ZUS i całej armii budżetowych sępów z łykaczami socjalu włącznie. Może idąc dalej za tankowanie , zakupy i flaszku też zarabiający będą musieli płacić więcej , gdyż tak pojmują sprawiedliwośc nieustająco , niesacycone , sołeckie brzuszki.
OdpowiedzCzyli najlepiej być bezrobotnym Nikodemem Dyzmą zatrudnionym bez umowy u Kunickiego?
OdpowiedzNajlepiej to być bogatym premierem i być włożonym służbową limuzyna.
OdpowiedzNajlepiej być bogatym gościem, jeżdżącym zgodnie z przepisami.
Odpowiedz