Kuba Pi±tek: "Jak co¶ takiego ma siê przytrafiæ to przytrafi siê mnie..."
Zawodnik Orlen Team opowiada o tym jak rwąca rzeka porwała go wraz z motocyklem.
Jeśli śledzicie tegoroczną rywalizację Rajdu Dakar to wiecie, że zawodnicy wczoraj mięli czas na zasłużony odpoczynek, a w momencie pisania tego artykułu pierwsi motocykliści startują do 8. etapu.
W sobotę podczas 7. odcinka specjalnego pogoda raz kolejny pokrzyżowała plany organizatorom, wymuszając odwołanie drugiej części etapu. Nie odwołano go jednak od razu, a dopiero po sygnałach od startujących motocyklistów. Jednym z takich sygnałów była niebezpieczna sytuacja w której znalazł się Kuba Piątek:
Tuż przed startem drugiej części podzielonego dziś odcinka specjalnego zaczęło mocniej padać. Na ósmym kilometrze przez trasę zaczęła płynąć rzeka. Nurt był bardzo rwący. Wszedłem w rzekę z motocyklem, żeby przepchać go na drugą stronę. Woda przewróciła mnie razem z motocyklem i porwała go ze sobą. Motocykl przepłynął jakieś dwadzieścia metrów, zahaczył o coś i zatrzymał się. Nie zdążył spaść do wodospadu, który był kawałek dalej. Miałem szczęście w nieszczęściu. Jak zobaczył to jadący za mną zawodnik, zawrócił wszystkich pozostałych i wrócili na start. Byłem ostatnim, który pojechał w tych warunkach. Zaraz potem drugą część etapu odwołano. Nawet udało się odpalić zalany motocykl, przejechałem nim jeszcze dwa kilometry, ale później stanął i już nie był w stanie jechać. Już takie moje szczęście, jak coś takiego ma się przytrafić, to przytrafi się mnie. Zawodnik przede mną przejechał bezproblemowo, a ja startowałem dwie minuty po nim i już się nie dało - relacjonował motocyklista Orlen Team.
Kuba dziś wystartował jako 28. zawodnik wśród motocyklistów, na chwilę obecną nie opublikowano jeszcze czasów z pierwszego punktu kontrolnego. Stawkę otwiera Antoine Meo, zwycięzca sobotniego ścigania. W generalce walka rozgrywa się pomiędzy Paulo Goncalvesem i Toby Price’m. Ten pierwszy jest co raz bliżej pokonania hegemoni KTM-a w Rajdzie Dakar, nawet jeśli do mety jeszcze długa droga.
Ósmy, właśnie rozpoczęty etap z Salty do Belen może być jednym z decydujących - rajd po raz pierwszy w tym roku wjeżdża na wydmy. Rajdowcy będą mięli do pokonania 394 km odcinka specjalnego i drugie tyle na dojazdówkach. Będzie to bez wątpienia test dla debiutującego w Dakarze Kuby Piątka, ale nie tylko dla niego.
Wśród kierowców samochodów do tej pory rywalizacja była zdominowana przez Peugeot’y. Mimo to zawodnicy Mini nie okazywali zbędnych emocji, mówiąc wprost - Dakar wygrywa i przegrywa się na wydmach. Takiego zdania jest najwyższej sklasyfikowany zawodnik Mini, Nasser Al-Attiyah:
Myślę, że bez problemu mogę pokonać Peugeoty na piasku. Mamy mocny samochód i wierzę w siebie, bo bardzo dobrze czuję się na takim podłoży. Mathieu jest świetnym nawigatorem, więc razem zrobimy wszystko w tym tygodniu, żeby Mini było w pierwszej trójce, a optymalnie - komentował Katarczyk. Nasser do nadrobienia ma 17. minut. Pozostaje czekać i patrzeć jak radzić na piaskach będą sobie napędzane na jedną oś buggy francuskiej marki.
Więcej informacji na temat Rajdu Dakar znajdziecie na bieżąco na stronach Ścigacz.pl.
Komentarze
Poka¿ wszystkie komentarze