Konfiskata pojazdu za prędkość w Europie. Stracił Lamborghini Huracan za szybką jazdę
Europa postawiła sobie za cel całkowite wyeliminowanie wypadków śmiertelnych na drogach. Poszczególne kraje zmierzają do tego celu różnymi drogami. Jednak wspólnym elementem wszystkich działań jest walka z nadmierną prędkością. Niektórzy zaszli w tej walce bardzo daleko.
W Polsce wciąż trwają debaty nad tym, jak zmusić kierowców do wolniejszej jazdy. Zatrzymywanie prawa jazdy, chociaż wyjątkowo dotkliwe i powodujące niewspółmierne zazwyczaj do przewinień utrudnienia w życiu zawodowym i osobistym ukaranego kierowcy, nie załatwiły problemu prędkości. Pod koniec roku czekają nas bardzo duże podwyżki mandatów. Jednak w porównaniu z represjami, na jakie zdecydowali się rządzący w innych krajach Europy, kary w Polsce wydają się być bardzo małe.
O surowości kar za prędkość przekonał się niedawno Irakijczyk, mieszkający w Norwegii. Wyjechał do Niemiec, by odebrać nowo kupione Lamborghini Huracan, po czym stracił go w drodze powrotnej. Od 31 marca w Danii obowiązują przepisy, umożliwiające konfiskatę, a następnie sprzedaż na licytacji pojazdu, którego właściciel rażąco przekroczy dopuszczalną prędkość. Irakijczyk prawdopodobnie nie wiedział o nowych karach za szybką jazdę i ... pożegnał się ze swoim Lamborghini parę godzin po jego zakupie. Zdążył tylko odebrać samochód z salonu i już w drodze na prom z Danii do Norwegii mocniej przycisnął pedał gazu w okolicy miejscowości Hjørring. Umieszczony tam radar policyjny wskazał prędkość 236 km/h. Kierowca został zatrzymany przez patrol 20 kilometrów dalej. Jego wart ponad 1 milion złotych samochód został skonfiskowany i czeka teraz na licytację sądową w miejscowości Hjørring w Jutlandii. Dokonujący konfiskaty duński policjant powiedział, że właściciel Lamborghini był w chwili utraty auta "nieco poirytowany".
Komentarze 2
Pokaż wszystkie komentarzeBrawo Dania. Je@ać, karać, nie wyróżniać.
OdpowiedzKomunizm 2.0 ?
Odpowiedz