Moje trzy grosze na temat limitów prędkości
Już od dawna odnoszę wrażenie, że świat w którym żyjemy jest coraz bardziej schizofreniczny. No bo jak inaczej ocenić rzeczywistość, w której jednocześnie produkuje się coraz bardziej zrywne i szybkie pojazdy i w tym samym czasie wprowadza się coraz bardziej drakońskie ograniczenia prędkości. Mało tego, jeździmy po coraz lepszych, szerszych, wielopasmowych, równych drogach, które z definicji są drogami szybkiego ruchu, czyli autostradami i ekspresówkami, a ograniczenia prędkości są coraz większe i coraz bardziej powszechne. Przecież to się jedno z drugim wyklucza.
Idźmy dalej. Fotoradary. Kiedy zbliżam się do takiego urządzenia, to co robię? Gapię się na ten durny prędkościomierz pilnując, by tylko nie przekroczyć limitu, narażając się na mandat, nie mówiąc już o możliwości utraty prawa jazdy. W ten sposób część mojej uwagi musi być poświęcona na to, czy mój motocykl, skuter, czy samochód nie jedzie więcej, niż mówią znaki. Czyż nie lepiej byłoby gdybym mógł całą uwagę poświęcić na stały monitoring i ocenę sytuacji wokół?
Mówi nam się, że te wszystkie ograniczenia wprowadza się po to, by zredukować ilość ofiar śmiertelnych w wypadkach do zera. Według mnie taka polityka to ślepa droga, która do niczego dobrego nie prowadzi. Dlaczego tak uważam? Bo ryzyko jest wpisane w naturę. Żaden organizm żyjący na tej planecie łącznie z człowiekiem nie żyje w izolacji od ryzyka. Tak było zawsze, to mamy zapisane w genach, więc to jest nam potrzebne do życia. Od tego, by ryzyka uniknąć mamy instynkt samozachowawczy. W epoce człowieka pierwotnego mogliśmy zostać pożarci przez drapieżniki lub zginąć na sto tysięcy innych sposobów, jednak ludzkość jakimś dziwnym trafem przetrwała. Dziś możemy zginąć pod kołami, bo tak dziś wygląda nasze naturalne środowisko. Wyeliminowanie z życia ryzyka może doprowadzić do naszego poważnego zwyrodnienia. Zresztą efekty tego już widać. Jeśli widzi się zachowania niektórych uczestników ruchu na drodze, trudno oprzeć się wrażeniu, że są oni całkowicie pozbawieni mózgu. No bo co innego można powiedzieć o człowieku, który wchodzi na przejście dla pieszych z nosem w telefonie, nie zwracając w ogóle uwagi, czy po tej drodze coś jedzie. Pieszy na przejściu ma pierwszeństwo, powiecie? A ja powiem, że cmentarze są pełne takich, którzy mieli pierwszeństwo.
Jeśli chcemy podnieść poziom bezpieczeństwa na drogach, to powinniśmy zadbać o umiejętności ludzi korzystających z tej drogi oraz ich świadomość zagrożeń, by były coraz wyższe. Ślepe zakazy i nakazy prowadzą tylko do tego, że stajemy się coraz bardziej ułomni. Żadne prawo, w tym prawo ruchu drogowego, nie jest w stanie przewidzieć wszelkich możliwości, jakie mogą się wydarzyć, dlatego jedynym skutecznym i zdrowym sposobem na podniesienie poziomu bezpieczeństwa jest po pierwsze ciągłe myślenie o tym co się robi a po drugie systematyczne podnoszenie umiejętności, czyli po prostu trening. Tylko w ten sposób można stać się świadomym i bezpiecznym uczestnikiem ruchu. Limity nic tu nie pomogą, a już stosowanie w pojazdach rozpraszaczy typu telefony i internet to całkowita zbrodnia.
Moja mama miała kiedyś takie powiedzenie: "Jak pies sra, to nie szczeka".
Jak prowadzisz pojazd, to myśl o tym co robisz, a nie gadaj przez telefon i nie przeglądaj poczty. To ma z pewnością większy wpływ na bezpieczeństwo niż to, czy jedziesz o te 10 czy 20 kilometrów na godzinę więcej niż mówią znaki.
Komentarze 9
Pokaż wszystkie komentarzePoprzeczka w kategorii "najgłupsze wypociny w internecie" została zawieszona na poziomie olimpijskim. Człowieku oddaj (jeżeli w ogóle masz) prawo jazdy i nie wysiadaj już że zbiorkomu - to jedyne ...
OdpowiedzTe wypociny są tyle warte ile warte są wypociny każdego innego przedstawiciela tępego bydła drogowego w tym postsowieckim grajdole. Oddaj przysługę społeczeńtwu oszołomie i skończ ze sobą.
OdpowiedzNajwiększa sterta bzdur na całym internecie!!! Kogo Wy tam zatrudniacie do pisania, czy to jakieś prymitywne wypracowanie ósmoklasisty czy świadoma prowokacja ?!?? WTF
OdpowiedzMój pierwszy i ostatni komentarz tutaj. Wstyd mi, że ktoś może mnie przyrównać do Autora z racji tego, że obaj mienimy się motocyklistami. LWG
Odpowiedzomg... omg..... jaki wspaniały przypadek idealnie domkniętej głupoty
OdpowiedzMój kodeks drogowy ma tylko dwa paragrafy. 1. Pamiętaj, że nie jesteś sam na drodze. 2. Jedź wolniej, niż myślisz. Z obydwoma Autor artykułu ma wyraźny problem.
Odpowiedz