Kawasaki Vulcan S 2015 - wulkan energii
Specjaliści od marketingu z Akashi wpadli na pomysł zbudowania cuisera dla początkujących. Jak to w życiu bywa, czasami przypadkowo otrzymuje się zupełnie inne rezultaty od zamierzonych. Pytanie brzmi: jaki efekt dała próba stworzenia cruisera dla zaczynających przygodę z motocyklami?
Kawasaki Vulcan S to w prostej linii konkurent testowanego przez nas w zeszłym roku Harley’a Street 750. W przypadku pierwszego jednośladu z Milwaukee produkowanego w Indiach jedyny nasz zarzut kierowaliśmy w stronę przeciętnej jakości wykonania. Mimo to Streeta 750 zgodnie określiliśmy jako zaskakująco zwinny, przyjazny i dynamiczny sprzęt. Co za tym idzie Vulcan S, jako naturalny konkurent Streeta, już od samego początku ma wysoko postawioną poprzeczkę.
Specjaliści od marketingu w strukturach producenta motocykli z Akashi wpadli na pomysł zbudowania motocykla dla początkujących - przy wykorzystaniu sprawdzonych i dostępnych technologii wspartych nowoczesnym designem, dobrymi właściwościami jezdnymi i przyjazną ergonomią. Jak to w życiu bywa, czasami przypadkowo otrzymuje się zupełnie inne rezultaty od zamierzonych. W takiej sytuacji kluczowe pytanie brzmi: jaki efekt dała próba stworzenia niedużego cruisera dla zaczynających przygodę z motocyklami?
Vulcan lansu i wygody
W materiałach promocyjnych Kawasaki określa nowy model jako “modern cruiser” i pod względem wizualnym ta łatka pasuje idealnie. Typowa dla motocykli tego typu niska linia nadwozia na myśl przywodzi topowe cruisery. Uwagę przykuwa nowoczesne wzornictwo i brak zbędnych chromów. Jedynie poprowadzony pod silnikiem tłumik w moim odczuciu psuje pozytywne, pierwsze wrażenie. Ostatecznie jednak, sprytne polakierowanie go w czarny mat pozwala po chwili zapomnieć o jego istnieniu. Mimo, że wykorzystano sporo plastikowych elementów (osłony, błotniki, zegary) jest to plastik wysokiej jakości - na tyle wysokiej, żeby nie zwracać na to uwagi.
Motocykl gotowy do jazdy waży zaledwie 225 kg i niską masę czuć w pierwszej sekundzie po dźwignięciu go ze stopki. Vulcan wizualnie sprawia wrażenie dużo większego, niż w rzeczywistości (zatem kumple na półtoralitrowych chopperach nie będą mieli podstaw do mało wyszukanych żartów), a mimo to jest lekki, ma nisko umieszczony środek ciężkości i siedzisko. Dzięki temu nawet drobne, niskie osoby będą czuły się pewnie (ważąc 60 kg wiem co mówię!). Za sterami klasyka gatunku. Kierownica komfortowo szeroka, pod kciukiem podstawowy zestaw przełączników. Poza regulowanymi klamkami (obydwoma!) nie znajdziemy nic co mogłoby zaskakiwać. Cyfrowy wyświetlacz wyposażono w sporo funkcji, w tym dwa przebiegi dzienne, aktualne i średnie spalanie oraz dystans do następnego tankowania. Brawa za wyświetlacz aktualnie zapiętego biegu. W Vulcanie znajdziemy także duże lusterka w których widać co dzieje się za naszymi plecami - to miła odmiana od lanserskich lustereczek zaprojektowanych do oglądania własnych ramion.
Jedyne zastrzeżenia należy kierować w stronę ulokowania podnóżków, które standardowo są daleko z przodu - zaryzykuję stwierdzenie, że wysunięto je dalej niż w Streecie 750. W takiej sytuacji z pomocą przychodzi system Ergo-Fit. Dzięki niemu przy zakupie motocykla będzie można wybrać jedno z trzech ustawień podnóżków, kierownicy oraz siedziska. W moim odczuciu lepiej byłoby zrobić to od początku dobrze, ale z dwojga złego zawsze lepiej mieć możliwość modyfikacji.
Vulcan energii
Vulcan S już po pierwszych metrach zdradza swoją niejednoznaczną naturę. Motocykl przy niskich prędkościach prowadzi się rewelacyjnie, jest zwrotny i nie paraliżuje wagą. Mimo relatywnie małej pojemności nie dławi się i spokojnie można manewrować na półsprzęgle nawet na wyższym biegu. Kawasaki sprawia wrażenia idealnego pojazdu na pierwszy poważny motocykl. Z drugiej strony bardzo szybko okazuje się, że dwucylindrowa jednostka napędowa to wulkan (Vulcan!) energii. Rzędówka znana z modelu ER6 czy z ostatnio testowanego przez nas Versysa 650 została rzekomo złagodzona (chociażby poprzez zastosowanie cięższego koła zamachowego oraz zmianę oprogramowania ECU). Mimo to, cruiser nadal dysponuje mocą 61KM i momentem obrotowym na poziomie 63 Nm osiągany przy 6,600 obr/min. Jak okazało się kilkadziesiąt kilometrów po starcie - to dużo więcej, niż mogłoby się wydawać potrzebne, zwłaszcza w tego typu motocyklu.
Po serii następujących jeden po drugim, długich i gładkich jak stolnica zakrętów, wiem, że smagnięty batem Vulcan potrafi być zaskakująco szybki. Motocykl dynamicznie przyspiesza nawet przy prędkościach przekraczających 150 km/h, a w zakresie 80-130 km/h dzieje się bardzo wiele. Warunkiem utrzymania dynamiki przy relatywnie mały silniku jest konieczność wachlowania biegami, ale 6-ciostopniowa skrzynia działa precyzyjnie i bez zająknięcia. Dodatkowo dzięki dużemu rozstawowi osi motocykl jest ultra stabilny, na suchej nawierzchni opony Dunlop Sportmax D220 dawały odpowiednio dużo czucia i przyczepności.
Agresywnej jeździe sprzyja spory, 130 mm prześwit oraz dość twardo zestrojone zawieszenie. Przedni, klasyczny widelec nie posiada regulacji, ale nie mam najmniejszych zastrzeżeń do jego pracy. Jest komfortowy przy niskich prędkościach i przyzwoicie radzi sobie pod dużym obciążeniem. Gorzej sytuacja wygląda w przypadku tylnego, pojedynczego amortyzatora. Niestety, standardowe ustawienie tłumienia odbicia jest zbyt agresywne i podczas pokonywania większych nierówności, zwłaszcza “śpiących policjantów”, tylne zawieszenie potrafi “wysadzać” z siodła. Jak już jesteśmy przy marudzeniu - największym minusem Vulcana S są przeciętne hamulce. Dwutłoczkowy zacisk i jedna tarcza z przodu wbrew pozorom posiadają spory zapas skuteczności, ale aby go wykorzystać warto dysponować mocną ręką. Do poprawnej pracy hamulców potrzeba użyć dużo siły, punkt ich działania jest słabo wyczuwalny i aby osiągnąć zadowalające efekty przy zmniejszaniu prędkości trzeba pomagać sobie również tylnym hamulcem.
Vulcan uniwersalności
Vulcan S nie jest motocyklem dla początkujących - jest motocyklem dla każdego. Oczywiście, początkujący odnajdą się na nim bez najmniejszych problemów. Nisko ulokowane siodło, przyjazna ergonomia i niska masa to połączenie bardzo pożądanych cech w tym segmencie. Do ideału brakuje napędu pasem, który zmiękczyłby sposób oddawani mocy. Dodatkowo zastanowiłbym się nad bardziej komfortowo zestrojonym zawieszeniem. To jednak detale nie mające dużego wpływu na ogólnie pozytywny odbiór pojazdu.
Nieco przy okazji specom z Kawasaki wyszedł motocykl, na który dobrze będzie czuł się także doświadczony motocyklista. Mocny i agresywny silnik, świetnie właściwości jezdne i wygodna pozycja sprawiają, że Vulcanem można sprawnie ganiać po zakrętach, komfortowo filtrować korki w zatłoczonym mieście i od czasu do czasu wyskoczyć na weekendowy wypad (14-litrowy zbiornik paliwa przy średnim spalaniu nie przekraczającym 5 L/100km daje przyzwoity zasięg. Dodatkowo w ofercie Kawasaki można znaleźć szereg zmyślnych akcesoriów, w tym demontowane bez potrzeby użycia narzędzi szybę czy kufry.
Jaki jest największy problem Vulcana S? Brak znaczka Harley Davidson na zbiorniku. Myślę, że jest spora grupa ludzi dla których to ważne, nawet jeśli dla mnie zupełnie nieistotne. W każdym innym aspekcie Vulcan S w niczym nie odstaje od Streeta 750, a w jakości wykonania i osiągach jest wyraźnie lepszy od swojego amerykańskiego konkurenta. Warto dodać, że za bazową wersję będzie trzeba zapłacić tylko 29,900 zł (o 1000 zł więcej za maszynę wyposażoną w ABS).
Ja pod dwóch dniach spędzonych za sterami Vulcana S zsiadłem z niego z wielkim uśmiechem na ustach, a w przypadku motocykli to najważniejsza rekomendacja.
Pulsy dodatnie + zaskakująco łatwy w prowadzeniu |
Plusy ujemne - cóż… mocny i agresywny silnik |
Dane techniczne
SILNIK | |
Typ silnika | Czterosuwowy, chłodzony cieczą |
Pojemność silnika | 649 cm3 |
Średnica x skok tłoka | 83.0 x 60.0 mm |
Stopień sprężania | 10.8:1 |
Układ rozrządu/ilość zaworów | DOHC, 8 zaworów |
Układ zasilania | Wtrysk paliwa: ø38 mm x 2 |
Zapłon | Elektroniczny |
Rozrusznik | Elektryczny |
Smarowanie | Smarowanie wymuszone, miska półsucha |
RAMA | |
Typ ramy | Stal o dużej wytrzymałości na rozciąganie |
Kąt pochylenia główki ramy / Wyprzedzenie | 31o / 120 mm |
Skok przedniego zawieszenia | 130 mm |
Skok tylnego zawieszenia | 80 mm |
Opony, przód | 120/70R18M/C 59H |
Opony, tył | 160/60R17M/C 69H |
Kąt skrętu, lewy / prawy | 35o / 35o |
OSIĄGI | |
Moc maksymalna | 45.0 kW {61 PS} / 7,500rpm |
Moc silnika w wersji o ograniczonej mocy | 35 kW |
Maksymalny moment obrotowy | 63.0 N•m {6.4 kgf•m} / 6,600 rpm |
PRZENIESIENIE NAPĘDU | |
Układ przeniesienia napędu | Skrzynia 6-biegowa |
Przełożenie napędu | Łańcuch napędowy |
Przełożenie podstawowe | 2.095 (88/42) |
Przełożenie biegu 1 | 2.438 (39/16) |
Przełożenie biegu 2 | 1.714 (36/21) |
Przełożenie biegu 3 | 1.333 (32/24) |
Przełożenie biegu 4 | 1.111 (30/27) |
Przełożenie biegu 5 | 0.966 (28/29) |
Przełożenie biegu 6 | 0.852 (23/27) |
Przełożenie całkowite | 3.067 (46/15) |
Sprzęgło | Mokre, wielotarczowe, manualne |
HAMULCE | |
Hamulce przednie | Pojedyncza tarcza 300 mm Zacisk: 2-tłoczkowy |
Hamulce tylne | Pojedyncza tarcza 250 mm, pojedynczy zacisk |
ZAWIESZENIE | |
Przednie zawieszenie | Widelec teleskopowy ø41 mm |
Tylne zawieszenie | Amortyzator z 7-mio stopniową reggulacją |
WYMIARY | |
Wymiary (D x S x W) | 2,310 x 880 x 1,100 mm |
Rozstaw osi | 1,575 mm |
Prześwit | 130 mm |
Pojemność zbiornika paliwa | 14 litrów |
Wysokość siedzenia | 705 mm |
Masa pojazdu gotowego do użytku | 225/228 (ABS) kg |
|
Komentarze 5
Pokaż wszystkie komentarzeBrak znaczka HD to minus??!! Ja bym nawet stwierdził że to wielki +! Konkurencyjny HD street 750 nawet się nie umywa to Vulcana S. Lepsze wykonanie, wygodniejszy, wygląd, pozycja - to wszystko ...
OdpowiedzBardzo mi się podoba vulcan s, waham się jednak czy nie wybrać Streeta 750 od HD. Jestem niskiego wzrostu więc mam mały wybór wśród nowoczesnych motocykli typu cruiser. Co wybrać aby nie siedzieć ...
Odpowiedzniech jeszcze na zbiornik nakleją napis "JUNAK" bo wygląda podobnie, a jest model junaka który jest na bazie er6 więc by się zgadzało...
OdpowiedzMotocykl dla początkujących za 30 kPLN. Nie to żebym narzekał, ale chyba coś jest nie tak, i chyba nie chodzi o cenę, tylko o zarobki. Nie zarabiam źle, ale nie stać mnie nawet na taki. Mieszkam w ...
OdpowiedzPociesz sie, ze mieszkam w Niemczech i jako poczatkujacy motocyklista z prawkiem A2, to moge o nowym motocyklu, nawet "tanim" co najwyzej pomarzyc. Moi koledzy, notabene Niemcy tak samo o ile maja motocykl, to tylko uzywany. Pod lokalnym uniwerkiem w lato tak samo jak w Polsce stoja maszyny a la Suzi GS500, Kawasaki GPZ, albo 20 letnie BMW serii K i R, sporadycznie widzi sie cos nowego, a popularne scigacze to ewenement wsrod moich kumpli ze studiow, bo ubezpieczenie mocnej maszyny na mlodego kierowce to horrendalny wydatek. Ameryki nie odkryje jak powiem, ze rynek motocyklowy jest ukierunkowany na mniej lub bardziej ustatkowanych facetow miedzy 30 a 50 rokiem zycia, a i im motocykl wygodniejszy, tym starszy jest docelowy odbiorca ;)
OdpowiedzProblemem jest stosunek cen do zarobków, nie same ceny. 30,000 zł to bardzo przyzwoita oferta za ten motocykl. Tylko gdy Niemiec kupuje Vulcana S za 7,295 euro musi wyłożyć na to maksymalnie 4 swoje pensje (przy założeniu, że zarabia średnio 2,000 euro miesięcznie na rękę, czyli tyle ile realnie zarabia przeciętny Niemiec). Przy cenie 30,000 zł Polak musi wyłożyć 10 swoich miesięcznych pensji (przy optymistycznym założeniu, że miesięcznie zarabia 3,000 zł na rękę). Czyli dla nas motocykl ten jest ponad dwukrotnie droższy i musimy na niego wielokrotnie dłużej pracować. Nie dajmy sobie wmówić, że u nas taniej się żyje (mieszkania, jedzenie, paliwo), ponieważ są to minimalne różnice wykorzystywane do odwrócenia uwagi od problemu przez mainstreamowe media.
OdpowiedzHej zgadzam się z tobą mieszkam w ITALY i rozważam zakup vulcanaS,jest dokładnie tak jak mówisz tutaj jak nie za gotówkę to wiem że wpłacając polowe ceny i resztę biorąc na tzw.raty za ok max 6 m-c motor jest całkowicie mój bez żadnego obciążenia budżetu domowego,jest łatwiej Pozdrawiam.
OdpowiedzYamaha w zeszłym roku sprzedała w Polsce prawie 300 MT 07. Sam jedną kupiłem. Więc chyba jednak się da.
OdpowiedzCzekam na jakieś odniesienie do Scramblera :)
OdpowiedzJa Ci dam odniesienie. Byłem w Alpach na Vulcanie w towarzystwie Scramblerów i nie odstawałem. Zrobiliśmy ponad 500km w weekend i najgorzej mi było na wjeździe w każdy ciasny zakręt, bo jakoś nie ufałem wulkanowi, że zahamuje równo sprawnie co Ducati. Wbrew pozorom też nie tak łatwo otrzeć podnóżkiem na winklu. Jest spory, jak na tego typo moto, prześwit. Start, wyprzedzanie - radzi sobie niewiele gorzej. Ja jestem lekki, więc ani razu się nie spociłem tak pędząc za Scramblerem. Natomiast wielka przegrana w kwestii dźwięku. Kawa niestety nie ma w tym starciu szans. Tak czy owak, dla mnie Vulcan S to istny cud. W pewien sposób luzacka linia i pocycja cruisera plus niezłe zawieszenie i naprawdę dynamiczny silnik.
Odpowiedz