Historia wielu nowych pomysłów zaczyna się w zupełnie prozaiczny sposób. Być może właśnie tak będzie z kaskami Skully. 28 letni Marcus Weller zajmuje się wdrażaniem nowych projektów i technologii z fazy koncepcyjnej do produkcyjnej. Tak się nieszczęśliwe (a może dla całej historii - szczęśliwie) złożyło, że Weller jakiś czas temu uczestniczył w wypadku motocyklowym w Barcelonie, w którym całkowicie zniszczył swoją maszynę. Jedną z przyczyn tamtego wypadku, jak twierdzi sam wynalazca, było ograniczone pole widzenia w klasycznym kasku, który wtedy miał na głowie.

Cóż jest zatem nowego w proponowanych przez Amerykanina kaskach Skully? Przede wszystkim jest to wbudowana w tył kasku kamera, zapewniająca obserwację przestrzeni za motocyklistą w szerokim kącie, co zapobiec ma martwym strefom obserwacji, niedostępnym dla oczu motocyklisty wyposażonego w standardowy kask. Obraz przekazywany jest tutaj w pole widzenia kierowcy przez wyświetlacz przezierny (HUD head-up display), tak aby motocyklista nie musiał obracać głową, poza komfortowy dla niego zakres. Ponadto kask docelowo miałby być wyposażony w czujnik GPS i system nawigacji satelitarnej, który prowadziłby motocyklistę pod wybrany adres szybko i bez konieczności odrywania wzroku od drogi. Rozwiązanie to podobne jest nieco do Google Glass i z czasem mogłoby być rozbudowywane o nowe funkcje.

Zadaniem tego wynalazku ma być poprawienie bezpieczeństwa aktywnego i zapobieganie wypadkom. Cena takiego zestawu ma zawierać się w przedziale 300-800 USD, co sprawia, że kask Skully cenowo nie odbiegałby od tradycyjnych kasków oferowanych w chwili obecnej na rynku.

A co Wy myślicie o takim rozwiązaniu?