BikeHUD z przeziernym wyświetlaczem dla każdego
Brytyjska firma Bikesystems pracuje nad uniwersalnym systemem wyświetlania informacji wewnątrz kasku.
Bikesystem w swojej ofercie posiada już urządzenie wyświetlające informacje dotyczące chociażby aktualnej prędkości, obrotów czy zapiętego biegu. Wyświetlacz wewnątrz kasku sprzężony jest z połączoną z motocyklem jednostką sterującą oraz pilotem, który można zamontować na kierownicy. Standardowy BikeHUD nie jest jednak nowoczesnym wyświetlaczem przeziernym, a zwykłym "telewizorkiem" korzystającym z naszych wrodzonych zdolności - widzenia peryferyjnego. Firma wchodzi na nowy teren i właśnie wystartowała z kampanią na popularnym serwisie finansowania społecznościowego.
BikeHUD Adventure, bo tak nazywa się nowy projekt, ma korzystać z technologii pozwalającej wyświetlanie informacji bezpośrednio w polu widzenia kierowcy. Nie jest to nic nowego, pomijając fakt, że od lat z takich technologii korzystają wojskowi piloci, do masowego odbiorcy rozwiązanie to wprowadziło już jakiś czas temu Google z projektem Glass. Zresztą, pisaliśmy już o amerykańskim producencie kasków Skully, który korzysta dokładnie z tego typu technologii. Różnica pomiędzy Skully, a BikeHUDem, jest taka, że ten drugi można zamontować praktycznie w każdym kasku. System ma wyświetlać informacje dotyczące prędkości, obrotów, przełożenia, ale także wyświetlać prostą nawigację. Nowy produkt będzie sprzężony z telefonem komórkowym i będzie pozwalał na edytowanie poszczególnych elementów (np. będzie można ustawić sobie strefy prędkości, w których będziemy informowani, że jedziemy za szybko). Standardowy BikeHUD kosztuje 330 funtów, cena nowej wersji powinna być minimalnie wyższa.
Przy okazji tej informacji, warto zwrócić uwagę w którą stronę zmierza rozwój akcesoriów motocyklowych. W moim odczuciu nic nie stoi na przeszkodzie, żeby za kilka lat takie rozwiązania znalazły się w kaskach dużych producentów. Jeszcze nie tak dawno bluetoothowe systemy komunikacji były technologicznym szczytem, teraz można kupić je za kilkaset złotych i sparować ze swoim telefonem w kilka sekund. Druga sprawa, że - tak jak w przypadku wyżej wymienionego kasku Skully - ciekawym rozwiązaniem wydaje się być zastosowanie szerokokątnych kamer w formie wstecznego lusterka. Motocyklowe lusterka często oferują zawężone pole widzenia, a wiedza o tym co się dzieje za plecami jest niezbędna do, np. bezpiecznego i sprawnego poruszania się po mieście.
Komentarze 4
Pokaż wszystkie komentarzeNie wiem, czy czasem kolegom nie umkło, ale w kasku z opuszczaną szczęką należy jeździć z opuszczoną szczęką. Wtedy temat zagrożenia wygląda nieco inaczej?
OdpowiedzTelewizor moze jeszcze kur** zamontuja przed morda, lepiej sie bedzie jeżdzic...debile..
OdpowiedzProjektant nie przemyślał tego co robi, kask tworzy zagrożenie zdrowia bądź życia dla kierującego w czasie wypadku. nieudolne połączenie pomysłu kasku skully oraz wizjera z Dragon Ball
Odpowiedzjazdorozpraszacz
Odpowiedz