Jak przygotowaæ siê do pierwszej wyprawy motocyklowej
Stres, niepewność, tysiące pytań bez odpowiedzi - myśl o ruszeniu na swoją pierwszą wyprawę motocyklową wielu z nas przyprawia o ból głowy. Tymczasem jest to łatwizna, wielka frajda i wcale nie wymaga tak wielu przygotowań, jak mogłoby się zdawać.
Niemal każda rzecz, której jeszcze nie robiliśmy, wydaje nam się trudna. Jako dziecku, wydawała mi się trudna jazda na rowerze, potem nie mogłem wyjść z podziwu dla ojca, który potrafił jednocześnie kierować samochodem, rozmawiać i jeść kanapkę. Kiedy wreszcie spróbowałem się tych rzeczy nauczyć, okazało się, że są zwyczajnie proste.
Podobnie jest z wyprawą motocyklową. Ktoś, przyzwyczajony do okazjonalnego "latania" wokół komina, gdy najdzie go ochota na dalszy wyjazd, zaczyna się obawiać. Trapią go wątpliwości jak się przygotować, co zabrać, czy wykupić ubezpieczenie, jakie wykupić i tak dalej.
Do tego wszystkiego dochodzą jeszcze opowieści starych wilków, którzy z bólem na twarzy sprzedają historie o wymianie koła na środku pustyni, albo o różnych niebezpiecznych sytuacjach na granicach. W potencjalnym podróżniku stopniowo narastają wątpliwości i obawy.
Pierwsza wyprawa motocyklowa - jak się przygotować
Tymczasem większość motocyklowych wyjazdów to bułka z masłem. Jeśli nie wybierasz się do kraju objętego działaniami wojennymi, o wysokim ryzyku ataku terrorystycznego, albo nieobjętego Konwencją Wiedeńską, to w zasadzie wyjazd taki niewiele różni się od wyjazdu nad morze.
Najważniejsze to nie przesadzać z przygotowaniami. W bagażu wystarczy mieć podstawowy zestaw ciuchów - trzy zmiany bielizny, spodnie, ciepłą bluzę, buty. Plus motocyklowe akcesoria, typu bielizna termoaktywna. Dziewczyny pakują jeszcze zwykle sukienkę i klapki. Więcej nie trzeba, to nie konkurs piękności, bieliznę można prać w drodze.
Noclegi podczas wyprawy motocyklowej
Niektórzy rezerwują wszystkie noclegi po drodze jeszcze zanim wyjadą. Ja tego unikam, nauczony doświadczeniem. Czasem nie udało się przejechać zaplanowanego dystansu ze względu na pogodę albo problemy techniczne. Zdarzało się wówczas, że zmęczony, po zmroku, zostawałem z dystansem 200 km do pokonania. Przy obecnej technologii i powszechnej dostępności miejsc do spania, lepiej planować je po prostu z drogi. Tym bardziej, że możesz znaleźć się w jakimś pięknym miejscu, w którym chciałbyś spędzić noc.
Jak przygotować motocykl do wyprawy
Tym, o co warto zadbać, jest natomiast idealny stan techniczny motocykla, dobre assistance, zestaw do kołkowania opon, trytytki, taśma naprawcza i ubezpieczenie turystyczne. W Europie przyda się karta EKUZ (do wyrobienia w NFZ).
Warto zdać sobie sprawę, że prawie na całym świecie są mechanicy, pomoc drogowa i dobrzy ludzie. Jeśli jedziesz do Chorwacji, Portugalii, czy Turcji, nie obawiaj się, że zostaniesz bez pomocy. Solidniejszych przygotowań wymagać będą oczywiście wyprawy w bardziej odludne strony świata, ale mało kto na pierwszą wyprawę wybiera takie miejsca.
Planowanie trasy
Planując trasę, warto pytać lokalsów i mieć oczy i uszy otwarte. Czasem trudno na mapie znaleźć fajną drogę - ta, która wydaje się piękna, w rzeczywistości może być nic nie warta, a odcinek, który pomijamy, sądząc, że nie ma w nim nic ciekawego, okaże się zjawiskowy. Tak na przykład poznałem "małą transalpinę", czyli odcinek Dobra - Saliste w Rumunii. Powiedział mi o nim właściciel pensjonatu Casa Iris. Gdybym jechał po GPS-ie, zapewne nie trafiłbym na tę niezwykłej urody drogę.
Będąc za granicą, trzeba nieco bardziej niż w Polsce uważać, ale bez przesady. Zwyczaje kierowców w różnych krajach nieco się różnią, w Grecji, czy Gruzji w dobrym tonie jest jeżdżenie środkiem drogi, czy traktowanie znaków drogowych z dystansem. Ale zapewniam, że to kwestia jednego dnia, by się przyzwyczaić.
Zagrożenia podczas wyprawy motocyklowej
Jako turysta będziesz na pewno wzbudzać ciekawość, w tym także ciekawość złodziei i oszustów. Ale tutaj również, by uniknąć poważnych kłopotów, wystarczy zwykła ludzka ostrożność. Zagranica, tak, jak Polska, pełna jest ciekawych, uczciwych ludzi, którzy chętnie pomogą, doradzą i opowiedzą coś o swoich krajach.
Moja prywatna rada jest taka - telefon lepiej mieć schowany w razie awarii lub konieczności wezwania pomocy, zaś do nawigacji wykorzystywać osobne urządzenie oraz mapy. Wiem, że to niepopularna teoria, ale za granicą telefon może w wielu sytuacjach uratować życie - łatwo sobie wyobrazić sytuację, w której, w czasie niegroźnego wypadku, telefon zamontowany na kierownicy zostaje uszkodzony. Co wtedy?
Mapy z kolei pozwalają spojrzeć na większy obszar, co pozwala na lepszą orientację w przestrzeni. Łatwiej zaplanować trasę, zerknąć na opcje. W małym ekraniku smartfona, czy nawigacji, nie będzie to takie wygodne.
No i na koniec ostatnia rada - nie przesadzaj z przejmowaniem się radami. Na forach i grupach facebookowych jest mnóstwo chętnych do udzielania rad, ale tak naprawdę tylko niewielka część spośród tych doradców ma doświadczenie wystarczające, by móc powiedzieć coś konkretnego. Jeśli szukasz informacji o miejscach, do których chcesz pojechać, czy o zasadach w nich obowiązujących, oprócz zadawania pytań na grupach, poświęć trochę czasu na czytanie artykułów, blogów i oglądanie relacji na Youtube.
Taka wiedza, zdobyta z różnych źródeł, z pewnością odpłaci się wspaniałymi wspomnieniami i niezapomnianą przygodą.
Komentarze 0
Poka¿ wszystkie komentarze