Erik Buell bankrutuje
Złe wieści z USA...
Kiedy myśleliśmy, że wszystko już będzie dobrze, że teraz już na pewno wszystko się ułoży, z USA dotarły do nas bardzo, ale to bardzo kiepskie wiadomości. Erik Buell Racing wstrzymało wszelką produkcję i póki co, firma jest zamknięta. Koncern planuje też w najbliższych dniach złożyć wniosek o bankructwo. EBR pójdzie pod młotek, gdzie aukcjonerzy ostatecznie zdecydują, kto zostanie nowym właścicielem firmy. Jeśli nikt się nie zdecyduje, aktywa EBR pójdą pod młotek osobno. Więc póki co, Erik Buell Racing nie umarł, ale jest w głębokiej śpiączce farmakologicznej.
"To, co się teraz wydarzyło, zwłaszcza wtedy, kiedy myśleliśmy, że idziemy do przodu, jest niespodziewane. Niemniej jednak musimy robić wszystko, co najlepsze dla wszystkich zainteresowanych. Powiedzieć, że ten zwrot wydarzeń jest rozczarowaniem to powiedzieć za mało i nie wyraża nawet połowy tego, co właśnie czuję. To koniec, ale mam nadzieję, że to także nowy początek" - powiedział Erik Buell.
Erik Buell Racing w ostatnim czasie nie odniósł przesadnie spektakularnych sukcesów zarówno na torze jak i w salonach, czym można poniekąd tłumaczyć to, co właśnie się wydarzyło. Więc kliencie mogą spodziewać się w tej chwili kolosalnych rabatów na modele 1190 RX oraz SX.
Wiele wskazuje również na to, że Hero Motor Corp, który wspierał EBR i był jego partnerem, wyciągnął wtyczkę. Erik Buell musiał się czuć naprawdę podle, bo przechodził przez to nie pierwszy raz.
Motocykle produkowane przez EBR zdawały się nie dawać sobie rady z japońską i europejską konkurencją i miały dość wysokie ceny, i fakt ten chyba można potraktować jako ostateczny gwóźdź do trumny EBR.
Co dalej? To zależy. Miejmy nadzieję, że pojawi się inwestor, który będzie chciał mieć w swoim posiadaniu Erik Buell Racing. Pytanie, czy Erik Buell będzie w "nowy początek" zaangażowany? W końcu jeśli w nazwie firmy jest twoje nazwisko, to chcąc nie chcąc jesteś dość istotnym elementem.
Miejmy nadzieję, że wszystko się ułoży. I mimo że teraz wszystko wygląda bardzo kiepsko, może w przyszłości znajdzie się jakiś rynkowy gigant, który dostarczy Erikowi silniki (tak jak kiedyś robił to Harley), a sam producent w końcu zrozumie, że świat się zmienił i ludzie chętniej decydują się na mniejsze motocykle w mniejszych pojemnościach. Czy tylko my teraz myślimy o motocyklu o nazwie Buell Blast?
Komentarze
Poka¿ wszystkie komentarze