Customizing, czyli przerabiaæ, czy te¿ nie poprawiaæ tego, co fachowcy zrobili w fabryce?
Choć sztuka przerabiania i modyfikowania motocykli jest tak stara jak sam motocyklizm i ma chyba równie liczne grono zwolenników jak i przeciwników.
Są tacy, którzy uznają motocykl za swój dopiero wtedy, kiedy go po swojemu przebudują, ale są też tacy, którzy twierdzą, że nie po to fabryki zatrudniają inżynierów i innych fachowców i nie po to tworzą studia projektowe, żeby ktoś potem ich wspaniały przecież produkt traktował gumówką. Fakt jednak jest taki, że ludzie zawsze przerabiali motocykle i zapewne będą to robić po wsze czasy. Początki customizingu mają związek ze sportem motocyklowym. Pierwsze customy, które wyjeżdżały na amerykańskie drogi zwano cutdownami. Modyfikacje polegały na odchudzeniu motocykla i przeróbce ramy tak, by silnik osiadł niżej, dzięki czemu obniżało się położenie środka ciężkości. Motocykl stawał się przez to jednocześnie bardziej stabilny i łatwiejszy w prowadzeniu. Efekt obniżenia ramy osiągano w taki sposób, że odcinało się jej główkę, a następnie przyspawało się ją tak, by znalazła się nieco wyżej w stosunku do rur ramy. Takie modyfikacje amerykańscy motocykliści przeprowadzali już w latach 20. i 30., a więc na długo, zanim Peter Fonda i Denis Hoper w filmie "Easy Rider" wypromowali choppery na całym świecie.
O bobberach, chopperach i innych amerykańskich wynalazkach opowiemy sobie przy innej okazji, a teraz warto wspomnieć o tym, że modyfikowanie motocykli miało miejsce również w Europie. W Anglii, gdzie kultura motocyklowa ma bardzo bogatą tradycję, wymyślono scramblery, czyli sposób na to, by ze zwykłego motocykla zrobić maszynę lepiej radzącą sobie w terenie, a także cafe racery, które były szosową repliką motocykli wyścigowych. W czasach bardziej współczesnych również w Anglii powstała moda na streetfightery, czyli motocykle sportowe pozbawione owiewek i przerobione tak, by były wygodniejsze podczas jazdy w mieście.
Modyfikowanie motocykli, oprócz zmiany ich funkcji, przynosiło również zmiany estetyczne, a ponieważ z biegiem lat customizing stawał się coraz bardziej popularny i medialny, zjawisko dostrzegli producenci motocykli, którzy zaczęli podpatrywać panujące na customowej scenie trendy i wykorzystywać je w seryjnej produkcji. By sobie to uzmysłowić, wystarczy choćby przyjrzeć się poszczególnym modelom Harleya, by odkryć ścisły związek projektów fabrycznych z dokonaniami customizerów. Taki motocykl jak Triumph Speed Triple też zapewne nie ujrzałby światła dziennego, gdyby projektanci brytyjskiej marki nie przyjrzeli się jak powstają streetfightery.
Motocykle się zmieniają, powstają nowe gatunki i style, ale jedno się nie zmienia - u podstaw zjawiska customizingu zawsze leżała chęć wyróżnienia się, zamanifestowania swojej odrębności, a także zmiany motocykla tak, by był szybszy, sprawniejszy i by zwracał uwagę swym wyglądem. Tak zawsze było, jest i będzie.
Komentarze 0
Poka¿ wszystkie komentarze