Cel uświęca środki. Urzędnicy pracują nad dalszymi ograniczeniami dla kierowców
Obniżenie limitu prędkości w obszarze zabudowanym to jeden z postulatów specjalnego zespołu, złożonego z przedstawicieli kilku ministerstw i instytucji. Czeka nas jednak znacznie więcej zmian w prawie.
Osoby odpowiedzialne za bezpieczeństwo drogowe w naszym kraju, zachęcone efektami swoich działań, idą za ciosem. Pojawiają się kolejne propozycje zmian, których celem jest dalsza poprawa statystyk wypadkowych.
Nowy pomysł to zrównanie limitów prędkości w miastach - zamiast dotychczasowych 50 km/h w dzień i 60 km/h w nocy, proponowany jest tylko ten niższy limit. Kolejną propozycją jest obowiązek używania kasków przez niepełnoletnich rowerzystów.
Zespół do zadań specjalnych
Nad zmianami pracuje specjalnie powołany zespół, składający się z przedstawicieli Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji, Ministerstwa Sprawiedliwości, Ministerstwa Infrastruktury, Ministerstwa Cyfryzacji, Komendy Głównej Policji oraz ekspertów z instytutów badawczych.
Propozycje dotyczące zrównania limitów prędkości w miastach i obowiązkowych kasków rowerowych to jednak dopiero początek - zespół analizuje setki dokumentów i zapisów, planując kolejne zmiany, które mogą przyczynić się do poprawy naszego bezpieczeństwa na drogach. Rezultaty prac zespołu trafią następnie do Krajowej Rady Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego, która, po analizie prawnej i merytorycznej, zarekomenduje konkretne rozwiązania Radzie Ministrów.
Cel uświęca środki
Koronnym argumentem za pracami nad wprowadzeniem zmian są policyjne statystyki, które wyraźnie pokazują poprawę bezpieczeństwa. W ubiegłym roku na polskich drogach zginęło 2810 osób, czyli najmniej od 27 lat, odkąd prowadzone są statystyki. Policja także potwierdza, że kierowcy jeżdżą coraz ostrożniej i coraz rzadziej narażają się na mandaty.
Szkoda tylko, że często pozytywne efekty osiągane są metodą "cel uświęca środki". W maju 2015 r. wprowadzono przepis umożliwiający policjantowi zatrzymanie prawa jazdy kierowcy, który przekroczył w terenie zabudowanym prędkość o ponad 50 km/h. Wkrótce potem okazało się, że działanie takie jest niezgodne z innymi przepisami, a ponadto nakłada także obowiązek odebrania dokumentu policjantowi prowadzącemu pościg.
Mimo oczywistych wątpliwości MSWiA nie tylko nie uchyliło wadliwego prawnie zapisu, ale nadal obstawało przy tym, że jest on zgodny z prawem. Sytuację tę zmieniono dopiero w ubiegłym roku.
Komentarze 3
Pokaż wszystkie komentarzeA ja popieram takie działania. Problem w tym, że w PL prawie wszyscy kierowcy mają głęboko w poważaniu jakiekolwiek ograniczenia. Uważam, że idąc za przykładem choćby naszych południowych ...
OdpowiedzSzkoda że z pijanymi kierowcami nie mogą sobie poradzić, bo co roku jest ich coraz więcej.
OdpowiedzSzkoda że z pijanymi kierowcami nie mogą sobie poradzić, bo co roku jest ich coraz więcej.
Odpowiedz