California Superbike School - nowy obiekt, nowe możliwości
9/10 sierpnia był dla nas jednym z najaktywniejszych motocyklowych weekendów tego sezonu. Dwa dni intensywnego szkolenia teoretycznego i praktycznego, lejący się z niemal bezchmurnego nieba żar oraz mnóstwo dodatkowych, pozytywnych emocji sprawiły, że do domu wróciliśmy zmęczeni, jednak w stu procentach zadowoleni z efektów. Sądząc po minach i opiniach pozostałych kursantów, nie byliśmy w tym odosobnieni.
Kolejny krok
Mimo trzyletniej obecności California Superbike School w Polsce oraz pięciu zorganizowanych edycjach, po raz pierwszy spotkaliśmy się na obiekcie innym, niż Tor Poznań. Drugie tegoroczne szkolenie zostało bowiem przeprowadzone na Autodromie Jastrząb, zlokalizowanym nieopodal Radomia. Świeżo oddany do użytku, nie do końca jeszcze znany nam obiekt stanowił niemałą zagadkę. Mogłoby się wydawać, że prawdziwy tor wyścigowy był jak dotąd marchewką zachęcającą motocyklistów do wzięciu udziału w szkoleniu. Tymczasem, jak się okazało wieść o szkoleniu w nieznanym Jastrzębiu nikogo specjalnie nie zniechęciła. Co więcej, organizatorzy spotkali się z pełnym obłożeniem na wszystkich czterech poziomach. W sumie ponad 100 uczestników, z których większość brała udział zarówno w sobotnich, jak i niedzielnych zajęciach.
Charakterystyka toru z punktu widzenia osób nastawionych na efektywne, dynamiczne szkolenie była wręcz wymarzona. Usiana kilkunastoma zakrętami nitka umożliwiała nieustanną pracę nad poprawą własnych umiejętności. Dzięki relatywnie niskim (w porównaniu z szybkim torem wyścigowym) prędkościom uczestnicy szkolenia mogli poświęcić więcej uwagi na poprawne wykonywanie zadanych przez trenerów ćwiczeń.
Nowością tegorocznego szkolenia były tzw. off-tracki, czyli ćwiczenia praktyczne odbywające się na placu obok toru. Jednym z nich było ćwiczenie sprawdzające poprawność używania przeciwskrętu, połączone z korygowaniem pozycji na motocyklu i sposobu patrzenia podczas skręcania. Do dyspozycji uczniów realizujących Poziom 4 został przekazany slide bike, na którym w bezpieczny i kontrolowany sposób mogli oni zweryfikować swoje umiejętności pod kątem sposobu zachowania się motocykla w czasie uślizgu tylnego koła. Wbrew pozorom, wprowadzenie motocykla w kontrolowany uślizg wcale nie jest takie łatwe, nawet jeżeli ciśnienie w tylnej oponie blisko trzykrotnie przekracza sugerowaną wartość, a przed zaliczeniem highside'a częściowo chronią nas boczne kółka. Ten sam motocykl uczestniczy szkolenia na Poziomie 3 wykorzystywali do układania prawidłowej pozycji ciała na motocyklu.
Z perspektywy ucznia
Zarówno w sobotę jak i w niedzielę dzień na torze rozpoczynał się o godzinie 7.00 od rejestracji. Następnie odprawa, potem właściwa część szkolenia oraz jego podsumowanie i rozdanie dyplomów, które miało miejsce około godziny 18. Jednodniowe szkolenie w Jastrzębiu, podobnie jak na poprzednich edycjach, składało się z pięciu dwudziestominutowych sesji praktycznych, przeplatanych wykładami i konsultacjami z trenerami. Po każdej z jazd, uczniowie udawali się bezpośrednio do swoich opiekunów z którymi omawiali przebieg i efekty poszczególnego ćwiczenia, po czym ponownie maszerowali na wykład, gdzie przedstawiane było kolejne zagadnienie do omówienia. Pomiędzy kolejnymi etapami uczestnicy szkolenia mieli około 10-15 minut przerwy, aby się zrelaksować i porządnie nawodnić. Szczególną uwagę zwracano właśnie na ilość przyjmowanych płynów. Wszystko po to, aby nasz organizm mógł zachować pełnię koncentracji przez cały dzień.
Warto podkreślić fakt, że bez względu na to na jakim motocyklu bierzesz udział w szkoleniu, jego efekt będzie uzależniony tylko i wyłącznie od tego jak bardzo się do niego przyłożysz. Wśród maszyn jakie pokonywały kolejne okrążenia toru w Jastrzębiu, poza motocyklami stricte sportowymi i nakedami, pojawiały się również duże turystyczne enduro, choppery, klasyki a nawet stylowe cafe racery. Jedną z bardziej przykuwających uwagę maszyn była oczywiście testowana przez nas Honda Vultus, na której osobiście realizowałem pierwsze dwa poziomy szkolenia.
Pełne wsparcie
Jeżeli komukolwiek z Was przeszło przez myśl, że z uwagi na anglojęzycznych trenerów, możecie mieć problem z porozumiewaniem, z miejsca mogę rozwiać wszelkie obawy. Za każdym razem na miejscu można spotkać kilkuosobową ekipę tłumaczy, którzy pomagają każdemu, kto nie czuje się na siłach, aby samodzielnie się porozumiewać z trenerami. Dotyczy to wszystkich prowadzonych przez trenerów wykładów i ćwiczeń, które każdorazowo przekładane są na język polski.
Na miejscu nie zabrakło również jednego z głównych partnerów California Superbike School, firmy Bridgestone, która w razie potrzeby oferowała uczestnikom serwis oponiarski oraz sprzedaż opon w atrakcyjnych cenach. Swoją wiedzą i doświadczeniem związanym z serwisem zawieszeń wspierał również Łukasz Wieczorek z firmy LTD34, który dokonywał pomiarów oraz sprawdzał zawieszenia w jednośladach uczestników. Samo szkolenie nie mogłoby się również odbyć bez wsparcia BMW Motorrad Polska, które dostarczyło na miejsce imprezy motocykle przeznaczone do dyspozycji trenerów. Stoisko z częściami i akcesoriami motocyklowymi rozstawiła firma Legato Motocykle z Krakowa.
Do zobaczenia za rok!
Kolejne szkolenia California Superbike School odbędą się w Polsce w przyszłym roku. O tym kiedy i gdzie będziemy się mogli spotkać, dowiemy się zapewne już wkrótce. Tymczasem zapraszamy wszystkich do odwiedzenia strony internetowej polskiego oddziały szkoły www.sbkschool.pl oraz dołączenie do grona jej fanów na portalu Facebook.
Zobaczcie również nasze relacje z poprzednich edycji szkoleń California Superbike School:
|
Komentarze 4
Pokaż wszystkie komentarzeBez komentarza i odbioru. Mam nadzieję, że będą w przyszłym roku. Masz tu adres i wyzwij ich na pojedynek. Z całą pewnością narobią w gacie przed fakerem. http://superbikeschool.com
OdpowiedzCiekaw jestem obiektywnej i rzeczowej opinii jakiegoś uczestnika. Byłem na 2 szkoleniach (na Kulikowisku odbytym w deszczu oraz w Jastrzębiu na 'szkoleniu' polegającym generalnie na samodzielnych ...
OdpowiedzTo ja powiem, bo byłem na dwóch poziomach (1 i 2) w 2013. Cena wysoka, ale dostajesz bardzo dużo. Przede wszystkim przyswoisz bardzo dużo informacji, wykonasz praktyczne ćwiczenia i w efekcie wiesz co i jak masz ćwiczyć, nawet gdy potem przyjedziesz sam na tor, albo polecisz na serpentyny. Korzyść ze szkolenia nie kończy się w chwili gdy wyjeżdżasz z toru, ale jest trwała, bo po prostu wiesz czy dany element zrobiłeś dobrze czy źle i wiesz to sam, a nie musisz słuchać pseudo "rad" specjalistów. No i trenerzy, są na prawdę full profesjonalni i ja jeszcze lepszych nie spotkałem (wliczając w to nawet moje doświadczenia z jazdy na nartach i z nurkowania). CSS nie uczy żadnej wiedzy tajemnej, oni uczą tego jak działa motocykl i jak powinien działać kierowca. Tyle tylko że robią to na prawdę bardzo dobrze. Tak drogo, ale jako pakiet szkolenia jest warte tych pieniędzy, bo program jest super, trenerzy pro, organizacja na najwyższym poziomie. W tym roku ćwiczyłem materiał z poziomów 1 i 2, w przyszłym roku na wiosnę robię 3. :)
OdpowiedzUściślając, pan na filmie mówi, że to już 40 lat bzdetów i kilkadziesiąt tysięcy osób, które poświęciły swój czas i pieniądze na te bzdury. To również zawodnicy najlepszych klas w najbardziej ...
OdpowiedzTeraz tego dziadka skoro tak się wyuczył trzeba poslac z Grandysami na Slovakiaring się przekona co dało mu szkolenie za 4 koła
OdpowiedzStandard pod artykułami CSS... Zaraz się tutaj pojawi gros zakompleksionych, małych ludków podobnych do ciebie o ambitnym i dźwięcznie brzmiącym nicku - faker, sraker czy coś w tym stylu. Jak nie masz co robić to się rozbierz i popilnuj ubrania, a nie piszesz bzdury o czymś o czym nie masz zielonego pojęcia cieciu.
Odpowiedzprzyjedź 27.08 na Brno albo jak już wspominałem 10.09 na Słowacje z Grandysami zobaczymy czy Ty masz pojęcie czegoś się wyuczył na superbike school , łatwo mnie znaleźć Biały sprinter czarne S1000RRR z napisem Faker, czym będziesz zebym wiedział kogo zdublować. a do żadnych superbike school nie uczęszczałem
OdpowiedzUuuuuu. Biały Sprinter, czarne BMW ( nie RR tylko nawet RRR ) i do tego ksywa faker przed którą drży cały padock. Daj spokój człowieku, aż mi ciarki przeszły. Przepraszam nie wiedziałem ;) Przyznaj proszę tylko jedno, lub mnie popraw. Jak zresztą sam wspomniałeś, nie uczestniczyłeś w css. Wnioskuję więc, że nie masz pojęcia o tym o czym piszesz. Nieprawdaż?
Odpowiedzbo szkoda czasu na takie bzdety, Ty byłeś zademonstrujesz czegos się nauczył
OdpowiedzUściślając, pan na filmie mówi, że to już 40 lat bzdetów i kilkadziesiąt tysięcy osób, które poświęciły swój czas i pieniądze na te bzdury. To również zawodnicy najlepszych klas w najbardziej elitarnych wyścigach na całym świecie. No, ale jak widzę za niskie progi dla ciebie i na biegi kontrolne w Słowacji i na Panonii. Nie zmienia to faktu, że w dalszym ciągu to tylko twoje, hejterskie niczym nie podparte zdanie.
OdpowiedzJestem ciekaw dlaczego uważasz, że takie szkolenie to "bzdety" ? Co według Ciebie jest alternatywą tych "bzdetów" dla ludzi, którzy chcą podnieść swoje umiejętności w jeździe ?
Odpowiedzjechać na normalny tor, taki prawdziwy, jak Brno Slovakiaring czy choćby Poznań beznadziejny z racji ekipy rządzącej,a nie jakies radomie czy kisieliny i inne jastrząbie bo to nic nie warte, wypalona na darmo benzyna, stracony czas, cała energia psu w dupe, na takich małych torach nikt się nic nie nauczy, chyba ze chodzi o utrzymanie równowagi na motorze
OdpowiedzPrzecież uczą w Poznaniu, a to szkolenie odbyło się w Jastrzębiu. To jest dużo większy obiekt niż Radom. Poza tym szkoła uczy jazdy w zakrętach. Prędkość odgrywa tam drugorzędną rolę. Jeżeli emocje ci już opadły to powiem, ze naprawdę można sie mocno u nich zdziwić. Prozaicznie proste dodanie gazu w zakręcie, okazuje sie w konsekwencji dosyć trudną czynnością. Tzn odkręcić możesz zawsze jak sie podoba. Sztuka zrobić to dobrze. A to tylko jedna z wielu rzeczy, które tam poruszają.
Odpowiedzojojoj, jak wy gazu nie umiecie nawet dodac to oczym my tu w ogole mówimy, CSS powinni zmienić nazwe z Subebike school na ''kalectwa na motorach'', zawsze mówiłem, ze co najmniej 90% posiadaczy nie powinno ich nawet dotykać,a o dosiadaniu nie powinno byc mowy, bo na moto jeździć to cza umić, ale ludziom nie przegadasz żeby się zajeli czyms innym bo akurat do tego nie każdy się nadaje a tak na marginesie tor Brno prowadzi takie szkolenia za 900zł
OdpowiedzNie takie i nie za 900, ale mniejsza o to. Nawet nie wiesz w jakim jesteś błędzie z tym gazem. Wybaczam ci. Doskonalenie techniki jazdy wymyślono właśnie dla tych 90%, którzy chcą się rozwijać w technice jazdy i dlatego właśnie uczestniczą w takich zajęciach. W końcu nie każdy urodził się fakerem. Twórca CSS to Keith Code. Chcesz polemizować z jego wiedzą i planem szkoleniowym? Ten dziadek jak to nazywasz, występujący na początku filmu jest w stanie zrobić z tobą na torze wszystko, podkreślam wszystko na czym chcesz i gdzie chcesz. Trenerzy californi są naprawdę niesamowici i powie ci to każdy kto brał udział w szkoleniu ( łącznie z zawodnikami ) Moja osobista konkluzja jest taka, że 90% ludzi którzy nie mają pojęcia o czym mówią nie powinni się wcale odzywać. Stwarzali by przynajmniej pozory, że coś sobą reprezentują i, że mają coś mądrego do powiedzenia. Ty w każdej ze swoich wypowiedzi pogrążasz się bardziej. Raz, że nie masz pojęcia o czym piszesz, bo nigdy nie byłeś w css, dwa nie wiesz nawet gdzie, jak i czego uczą. Do tego wszystkiego przytaczasz jakieś karykaturalne i absurdalne argumenty podkreślające bezsensowność szkoleń motocyklowych.
Odpowiedzjedyna okazja żeby się o tym przekonać zbliża się dużymi krokami, bierz tego dziadka i dawaj choć na ta słowacje z grandysami, zobaczymy czyje będzie na wierzchu
OdpowiedzBez komentarza i odbioru. Mam nadzieję, że będą w przyszłym roku. Masz tu adres i wyzwij ich na pojedynek. Z całą pewnością narobią w gacie przed fakerem. http://superbikeschool.com
Odpowiedzspękałeś. oni pewnie będą za rok żeby takich frajerów jak ty i reszta walic na kase, po to właśnie są, zasada jest prosta jak ktoś siada na motor i od razu czuje blusa to nie potrzeba mu zadnych szkól, reszcie z kolei nawet CSS nie pomorze i wszystko w temacie
OdpowiedzMały jesteś i głupi. I takich jak ty jest u nas duzo, dlatego nasze wyscigi są w tak głębokiej d***.
Odpowiedznajgorzej jak się odzywa frajerstwo co motory zna tylko z telewizji
OdpowiedzMyślisz że jak masz pedalską ksywkę, białego sprintera, S1000RR z kontrolą trakcji którym robisz 1.45 w Poznaniu to od razu jesteś kozakiem?
Odpowiedzjak bym jezdzil 1:45 to bym pyska nie otwierał, co do ksywy to raczej twoja gejem zalatuje
OdpowiedzNo to pochwal się ile robisz na kultowym Poznaniu ;) I podaj jakieś weryfikowalne źródło.
Odpowiedzniestety nie mogę tego zrobić dla ciebie, ale za to mogę zrobić cos innego, sprawdz sobie wyniki z ostatniej pannoni z 26.08.14 z Grandysow, byłem pierwszy z polakow,chłopcy którzy lataja poznan poniżej 1;39 byli za mna w czarnej d***
OdpowiedzNo sprinterem i RRem się pochwaliłeś a wynikami z poznania już nie? Pannonia mnie nie interesuje, bo pewnie jechałeś na skróty...
Odpowiedzmnie z kolei poznan nie interesuje
OdpowiedzFaker - jeśli potrafisz, dajesz radę, wszystkiego nauczyłeś się sam i jesteś dobry - ciesz się. I pozwól się cieszyć innym że się uczą - lepiej tak niż na cywilnych drogach. I jeszcze jedno - chcesz być traktowany poważnie? Nie koguć. Jeśli jesteś tak dobry jak mówisz wystarczą twoje wyniki, nie musisz ich podkręcać gadką. Jest takie przysłowie z krową... Nie bądź krową.
Odpowiedz