Bell Moto 10 - kask offroadowy z w³ókna wêglowego za 3 799 z³
W moje ręce trafił topowy kask offrodowy marki Bell. Chodzi o model Bell Moto 10, który ma stanowić ilustrację tego, jak wysokie są możliwości amerykańskiej marki w zakresie bezkompromisowej ochrony zawodników w terenie. Oto moja recenzja.
BELL MOTO10 jest zapowiedzią tego, czego należy oczekiwać od amerykańskiego producenta. Więc zrobili kask z najlepszych kompozytów włókna węglowego, wyprodukowali tylko 1000 szt i wywalili cenę 3799 PLN, ale i tak się wszystko sprzedało na pniu.
Kask jest naprawdę "kozacki", z kilkoma usprawnieniami. Po otwarciu pudełka ukazuje się nam wypasiony pokrowiec, wewnątrz wyściełany jakby aksamitem. Pokrowiec posiada bardzo potrzebne otwory wentylacyjne oraz dwa suwaki, spięte ze sobą tasiemką. W pudełku znajduje się zapasowy daszek oraz całe mnóstwo broszur wychwalających produkt.
Bell Moto 10 - wideo recenzja kasku
Kask, który trafił w moje ręce, posiada nr 836, jakąś naklejkę oraz bezbarwny lakier tak, aby było widać, że całość jest wykonana z włókna węglowego. Waga kasku waha w granicach 1500 gram i
proszę, uwierzcie mi, że za nic nie czuć tej wagi. Kask jest wręcz perfekcyjnie wyważony, z całą masą nowości i udogodnień:
1. Większy kąt widzenia, dzięki czemu gogle wchodzą swobodnie i nigdzie się nie zapierają.
2. Wentylacja - czekałem do pierwszych upałów, aby to potwierdzić.
3. Wewnętrzne skorupy, niezależne od siebie, warstwy różnej gęstości pianki, majce za cel zebrać impakt uderzenia
4. Czepek wewnętrzny, wykonany z pianki obszytej jakimś super materiałem nie wchłaniającym potu. Po spędzonych w tym kasku kilku godzinach widać lepszy dobór materiałów.
5. Poduszki wewnętrzne polików i zapięcie to już standard BELL na magnesy.
6. Daszek zamocowany tylko na dwóch śrubach z klipsem
7. Nowością są pianki na wysokości ramion, które w zetknięciu z ochraniaczem szyi mają na celu uniemożliwić pochylenie głowy tak, aby doszło do urazu szyi.
Teraz moje odczucia, które są dość klarowne. Kask jest super i moim zdaniem słusznie można stwierdzić, że ARAI i SHOEI mogą się obawiać konkurencji. MOTO10 ma w sobie to coś z SHOEI, a mianowicie dopasowanie wewnętrzne. Mam wrażenie, iż głowa wypełnia cały kask, nie ma odczucia luzu, czy żadnego niedopasowania. Potwierdzam jego bardzo dobrą wentylację, którą zawdzięcza potężnym wlotom powyżej czoła pod daszkiem, czterem wlotom po 2 z każdej strony na wysokości gumy od gogli i oczywiście wlotowi na szczęce, zabezpieczonej siatką w kolorze kasku i odpowiednią gąbką, nieprzepuszczającą kurzu.
Następną rzeczą wartą adnotacji jest sztywność kasku. Szczęka nie daje się ugiąć, zabezpieczając użytkownika. Podczas użytkowania magnesy są bardzo dobrym
rozwiązaniem, upraszczającym użytkownikowi pranie i to, co najważniejsze, czyli bezpieczne ściągnięcie kasku przez ekipę medyczną w razie urazu.
Przemieszczanie się skorup miedzy sobą podczas jazdy to rzecz zupełnie niezauważalna, gdyż wnętrze kasku wypełnia nasza głowa, a ochroną podczas uderzenia są różnej gęstości pianki absorbujące siłę kontaktu.
Ogólnie kask jest bardzo ciekawą zapowiedzią BELLa, pokazując zmiany w porównaniu z modelem MOTO-9F. Cena jest wysoka, ale bezpieczeństwo nie ma granic. Pewne jest to, że producenci z Japonii mogą już zacząć myśleć o kontrze, bo MOTO10 zabierze im sporą część klientów. Sam widzę potencjał marki i doceniam kolosalny postęp. Kask MOTO10 dla wielu z nas będzie tym czymś, na co czekaliśmy.
Komentarze
Poka¿ wszystkie komentarze