BMW R1200GS - Das Kolos
BMW R1200GS jest duży. To Bazylika Św. Piotra wśród jednośladów. Gdy już uda Ci się na niego wdrapać, a trzeba to zrobić w sposób podobny do tego, w jaki się wsiada na wielbłąda, uderzy Cię myśl „jak to kurde wszystko ogarnąć?".
Rozpoznanie - Jest to najpopularniejszy motocykl ze stajni BMW. Jego renoma, niezawodność i trwałość rozrosła się na skalę globalną i zapewne, jeżeli dałoby się jeździć motocyklem po księżycu, GS by to robił. Marka, renoma i opinie to główne czynniki, dzięki którym ludzie kupują GSa, nawet, jeśli ich dalekosiężne doświadczenie turystyczne ogranicza się jedynie do wyjazdu do Grecji dużym Fiatem. Swoją drogą, BMW jest podobnych rozmiarów. Właścicielem GSa często staje się zamożna osoba chcąca zrealizować swoje marzenia o motocyklowej wyprawie. Gdy pieniądze przestają być przeszkodą, myśli się, że żądnych innych przeszkód już nie ma.
Przeciwwskazania - BMW R1200GS jest duży. To motocyklowa wersja Bazyliki Św. Piotra. Gdy już uda Ci się na niego wdrapać, a trzeba to zrobić w sposób podobny do tego, w jaki się wsiada na wielbłąda, uderzy Cię myśl „jak to kurde wszystko ogarnąć?". Ten motocykl wymaga określonych umiejętności. Masa Beemki to nie wszystko. Do tego dochodzi relatywnie wysoki środek ciężkości. Jego położenie dobrze wprawdzie wpływa na właściwości jezdne (łatwiej tego kolosa przerzucać w zakrętach), ale w mieście, na światłach, lekki uślizg buta, lekkie zachwianie i lecimy bokiem. Występuje tu też problem z masą podobny do tego z Yamahy XV1900. Im bardziej (ciężka fabrycznie) Beemka jest obładowana tym trudniej ją podnieść, to raz. Dwa, jeżeli taki gigant uszkodzi cię w czasie wypadku z dala od cywilizacji, to jesteś w oceanie kłopotów, zwłaszcza, że najbliższy oddział intensywnej terapii może znajdować się w odległości 200 km. A wystający cylinder tylko czeka, aby zostawić w ASO ogromną ilość kasy.
Powikłania - W zasadzie każdy duży turystyk jest jednakowo kiepskim pomysłem na pierwszy motocykl dla kogoś, kto miał z nimi do tej pory kontakt niewielki lub nie miał go wcale. Sprzęty takie jak KTM 990 Adventure, Honda Varadero, Suzuki DL1000 czy Moto Guzzi Stelvio są świetne, ale kupowanie ich bez opanowanej techniki jazdy, sprawności fizycznej i umysłowej może być bolesne w skutkach.
|
|
Komentarze 4
Pokaż wszystkie komentarzeKażdy kto się moim przejechał był mile zaskoczony. W mieście mam problem tylko z kuframi. Bez nich między autami śmiga jak baletnica
OdpowiedzRzeczywiście motocykl jest ciężki, przesiadłem się na niego po roku jezdzenia skuterem Yamahą Tmax i pomimo tego że katalogowo oba sprzęty ważą identycznie (225 kg Tmax, 229 kg BMW) w ...
OdpowiedzTak, tak. Wysoki srodek ciezkosci... przy ukladzie boxer... (wiki "The horizontally-opposed two-cylinder "boxer" engine provides a comparatively low centre of gravity compared to motorcycles with ...
OdpowiedzNo tak, wiki jako wyrocznia... Tu akurat nawet sie nie myli - slowo klucz to "comparatively". To ja sie pytam: comparatively to what?
OdpowiedzTia, rzeczywiście jeżeli idzie o środek ciężkości silnika boxera i rzędówki to boxer ma go niżej, ale co z tego skoro BMW jest wysoko zawieszone ma duży prześwit więc środek ciężkości motocykla przesuwa się chcąc nie chcąc do góry, pewnie że przy tych rozmiarach V-ka czy rzędówka gorzej wypadają ale nie ma to aż takiego znaczenia bo są inne duże wysoko osadzone turystyki (np. Varadero) i nie ma dramatyzmu w ich prowadzeniu... ave wiki
OdpowiedzDodaj do tego że rozchylone na boki cylindry oznaczają słabą centralizację masy. Sprzet się gibie przy szybkim przekładaniu w zakretach.
OdpowiedzJeżdżę już jakiś czas na R1100 GS i nic mi się nie gibie. Wcześniej jeździłem Hondą XL600V "Transalp" - to był rzeczywiście wysoki i trudny motocykl. Po przesiadce na BMW R1100 GS byłem niesamowicie zaskoczony jego stabilnością. Komentarze o gibaniu piszą chyba ludzie, którzy na BMW nigdy nie siedzieli.
OdpowiedzDo tego dochodzi relatywnie wysoki środek ciężkości. Jego położenie dobrze wprawdzie wpływa na właściwości jezdne (łatwiej tego kolosa przerzucać w zakrętach) Chyba coś się komuś pomyliło. ...
OdpowiedzPo primo: Wyobraź sobie, że rąbiesz drewno siekierą, która ma ostrze umiejscowione dokładnie na środku trzonka. Jest to bardzo trudne. Jeśli ostrze jest na końcu trzonka, rąbie się znacznie łatwiej. Środek ciężkości działa podobnie :) Po secundo: Ciężki motocykl = większe zniszczenia przy glebie. Pierwszym elementem, który ma kontakt z nawierzchnią w przypadku GS'a jest właśnie cylinder. Gdyby był on zupełnie niezniszczalny, to nie produkowano by szerokiego wachlarza akcesoryjnych gmoli :) Pozdrawiam
OdpowiedzTo jak w końcu, łatwiej przechylić sprzęt który ma środek ciężkości dalej od środka obrotu masy (tj. od osi śladu kół), czy bliżej? Bo wydaje mi się, że im wyżej ten środek masy jest, tym większy moment bezwładności względem osi śladu, ergo większej siły należy użyć żeby motocykl "przechylić" tudzież głębszych przeciwskrętów w celu osiągnięcia porównywalnej dynamiki przechyłu.
OdpowiedzIm wyżej środek ciężkości, tym mniejszy przechył potrzebny jest przy danej prędkości i promieniu zakrętu.
OdpowiedzPoczekamy na odpowiedz Autora. Ale w miedzyczasie sie wtrace. Boksery maja co prawda nisko polozony srodek ciezkosci, ale w przypadku GSa wysokie zawieszenie niweluje te ceche. Zas co do wystajacych cylindrow - sa one wykonane ze stopu aluminium. Tam sie nic nie wygina, tylko peka. Fakt - najczesciej bedzie to pokrywa zaworow, ale taka awaria gdzies w terenie to katastrofa. Dlatego takie wazne sa gmole :) Zreszta, na jutubku jest troche filmikow. Pozdro
Odpowiedz