Zdobycie prawa jazdy przerasta Polaków. Spada zdawalność egzaminów w dużych miastach
Egzaminatorzy i dyrektorzy WORD apelują o dodatkowe pieniądze, a tymczasem okazuje się, że wielu kandydatów na kierowców musi po kilka razy podchodzić do egzaminów. Tak wynika z najnowszych danych, które są niepokojące zwłaszcza w przypadku dużych miast.
Według informacji podanych przez Polską Agencję Prasową, w Krakowie w tym roku tylko 30 proc. egzaminów zakończyło się uzyskaniem uprawnień, a najgorzej wypadają egzaminy na prawo jazdy kategorii B. Tu część praktyczną zdało tylko 26 proc. egzaminowanych, a jeszcze dwa lata temu odsetek zdających wynosił 37 proc. Najwięcej osób poległo na egzaminie teoretycznym. Cytowany przez Interię dyrektor poznańskiego WORD - Włodzimierz Bogaczyk uważa, że winny jest zbyt niski koszt tej części egzaminu. Od 10 lat utrzymuje się on na poziomie 30 złotych.
Jak informuje Auto Świat, w Siedlcach prowadzone są nawet kontrole przejazdów egzaminacyjnych, ponieważ na egzaminie praktycznym przechodzi tylko 45 proc. zdających. Sesje egzaminacyjne są regularnie sprawdzane przez tamtejszy urząd marszałkowski, który nie zakwestionował wyników żadnego z 50 obejrzanych nagrań. Cytowany przez Auto Świat Radosław Strzeliński z WORD w Siedlcach również twierdzi, że prawdopodobnie zdający lekceważąco podchodzą do sprawy, ponieważ ceny są zbyt niskie. Dodatkowo wskazuje on, że warto przed podejściem do egzaminu zaznajomić się z kartą, według której dokonuje się oceny. Są tam zadania, które muszą zaliczyć zdający.
Interia przytacza z kolei słowa dyrektora MORD z Nowego Sącza. Marek Pławiak twierdzi, że niski wynik zdawalności np. w Krakowie wynika z zawiłości tamtejszej infrastruktury drogowej. Według niego zdający lepiej radzą sobie w Nowym Sączu, ponieważ jest tam większy plac egzaminacyjny i mniej skomplikowany układ dróg w mieście. Ten przykład jest przywołany nieprzypadkowo, ponieważ mieszkańcy Krakowa są częstymi "klientami" nowosądeckiego ośrodka egzaminacyjnego. Trzeba bowiem wiedzieć, że nie ma przymusu zdawania egzaminu na prawo jazdy w mieście, w którym jest się zameldowanym.
Komentarze 2
Pokaż wszystkie komentarzeCiekawy tok rozumowania... Jak egzamin będzie za 500 to zdający posiedzi nad materiałem dłużej i nerwów będzie mniej :) A jak nie zda to przecież tylko 500zł
OdpowiedzNikt nie podchodzi lekceważąco do egzaminu bo jest stosunkowo tani. Oprócz 140 zł to dodatkowe jazdy przed kolejnym podejściem, zmarnowany dzień, dwa tygodnie oczekiwania na kolejny wolny termin (w...
Odpowiedz