Nadchodzą zmiany w prawie jazdy. Nowelizacja przepisów została uchwalona przez sejm. Zakłada ona między innymi przerzucenie odpowiedzialności za ceny egzaminów i finansowanie ośrodków egzaminacyjnych z barków rządu na barki sejmików województw. Jest jednak jeden plus nowych przepisów.

Zmiany w ustawie Prawo o ruchu drogowym są przede wszystkim wynikiem strajku egzaminatorów, choć sami strajkujący twierdzą, że nie o takie zmiany im chodziło. Według nowego prawa sejmiki województw będą ustalać wysokość opłat za egzaminy, wysokość wynagrodzenia egzaminatorów, a także dostaną możliwość przekazania dotacji z budżetu województwa. W praktyce oznacza to, że teraz ministerstwo infrastruktury może spokojnie odsyłać ewentualnych strajkujących do władz wojewódzkich.

Jak zmienią się ceny egzaminów na prawo jazdy? Tego tak do końca nie wiadomo, ponieważ ustawa określa, jakiego pułapu nie mogą one przekroczyć. Każde województwo będzie ustalać stawki po swojemu, stąd wprowadzenie górnych limitów jest pewnego rodzaju zabezpieczeniem przed konkurowaniem przez wysokość opłat. Nie jest bowiem tajemnicą, że zdający nie mają problemu, by udać się do innego województwa na egzamin. Tak oto za egzamin teoretyczny nie zapłacimy więcej niż 50 zł. Za egzamin praktyczny na prawo jazdy kategorii AM, A1, A2, A, B1, B, C1, D, T i uprawnienia do kierowania tramwajem nie zapłacimy więcej niż 200 zł. Kwota 250 zł to maksymalna opłata za egzamin praktyczny dla kategorii B+E, C1+E, C, C+E, D, D+E i D1+E.

Na szczęście są też zmiany, które na pewno zostaną odebrane pozytywnie, a przynajmniej ucieszą się z nich osoby zdające. Dzięki zmianom w aplikacji mObywatel informacja o posiadanych uprawnieniach do kierowania pojazdami od razu będzie pojawiała się w aplikacji. To oznacza, że nie będzie potrzeby oczekiwania na fizyczny blankiet i zdający skorzysta z uprawnień już po pozytywnym zdaniu egzaminu. Już w maju pojawiły się pierwsze głosy na temat tego, że taka zmianę trzeba wprowadzić i od konceptu do wykonania minęło na szczęście niewiele czasu.