Yamaha Super Tenere Worldcrosser - terenowy czołg
Dakar. Mówi się, że to jeden z tych rajdów, którego metę przekraczasz albo na motocyklu albo na noszach. Teraz rajd mocno ewoluował, znacznie zwiększył się poziom bezpieczeństwa i technologii. Ale w latach 90-tych wszystko było o wiele bardziej bezlitosne, szalone, niebezpieczne, hardkorowe. W tych trudnych warunkach zrodziła się legendarna XTZ750, która wygrywała ten rajd siedem razy z rzędu. Nieodzownym było pokazanie następcy kuloodpornej SuperTen. Pod koniec 2012 roku do produkcji jednak trafiła wersja Worldcrosser. To XT1200Z w pełnym, turystyczno-offroadowym rynsztunku, terenowy czołg, który wg. zapewnień ma sobie poradzić w każdych warunkach. Nie mogliśmy tego nie sprawdzić.
Wygląd poważnego gracza
Worldcrosser różni się stylistycznie od podstawowej wersji dość mocno. Przede wszystkim, przy zbiorniku paliwa znalazły się carbonowe osłony, które znacznie go poszerzają optycznie (pojemność bez zmian). Mało tego, mają one wbudowane coś w rodzaju gmoli z utwardzonego plastiku. Bardzo poważnie wygląda osłona pod silnikiem i sądzę, że spokojnie poradziłaby sobie z nawet mocniejszym strzałem. Oprócz tego mamy osłony na lagi, kostkowe opony oraz wydech Akrapovic (dwa ostatnie to opcja). Sam motocykl jest potężny i wielki, ale nie przytłacza swoją formą jak np. okuty w kufry GS. Co nie mniej ważne, w wyglądzie Tenery udało się zakląć starą XTZ750, co mi osobiście bardzo się podoba i sprawia, że sprzęt ma jeszcze więcej duszy i klimatu.
Pacyfikator
Silnik ma dwa cylindry w rzędzie i przestawione czopy wału korbowego, co zmienia kolejność zapłonu i sprawia, że Tenere brzmi jak V2. Na dolnych i średnich obrotach naprawdę trudno się zorientować, że to rzędówka. Dopiero na wysokich obrotach - do których silnik dochodzi nad wyraz chętnie - słyszymy, że mamy do czynienia z R2. Czy to wada? Absolutnie nie! Piec brzmi tak rasowo, jak się da. Jeśli jednak chcesz płynnej, cichej, łagodnej pracy, poszukaj gdzie indziej. Ta jednostka napędowa jest szorstka, harda, chropowata i nie ma nic wspólnego z tym, co znasz z Crosstourera, Explorera czy GSa. Wystarczy jednak pierwsze odwinięcie gazu, aby stwierdzić jednoznacznie, że tym sprzętem przejedziesz przez wszystko, a jeśli nie przejedziesz, to stratujesz to. Dane techniczne nie powalają. W dzisiejszych czasach 110 KM i 114 Nm jest jak przyjście do męskiej szatni i powiedzenie na głos: "panowie, mam naprawdę małego penisa". Ani razu podczas testu nie pomyślałem sobie "cholera, ale to jest powolne". Silnik łączy w sobie dwie bardzo fajne rzeczy: silny ciąg od samego dołu oraz radosne wchodzenie na obroty. Ta kombinacja naprawdę nie pozwala się nudzić. Indeks opon kostkowych pozwala rozpędzać się do 160 km/h, ale możliwości silnika są znacznie większe. W czasie jazdy po prostu nie będziesz mógł się uchronić od ton charakteru, jakie ma w sobie ta jednostka napędowa. Co więcej, jest ona pobłogosławiona kontrolą trakcji, która ma trzy stopnie działania - wyłączona, 1 oraz 2, co odpowiada stopniowi ingerencji w to, co robi kierowca. Do tego wszystkiego są też zmienne tryby pracy silnika Touring oraz Sport. Pierwsza to pełna moc, ale relatywnie łagodna i płynna reakcja na dodanie gazu, będziesz na tym jeździł najczęściej, bo sprawdza się to w większości codziennych warunków. Ale mamy też tryb Sport. Tutaj trzeba uważać, bo za jednym muśnięciem suwaka Tenere zmienia się w chamski, diabelnie szybki motocykl, na którym trzeba już ogarniać. Sprzęt ma także elektronicznie sterowany rollgaz (YCC-T). Można to lubić lub nie, dla mnie istotne jest, że nie utrudnia to jazdy i nie psuje z niej radochy. Sam rollgaz ma dość krótki skok i działa bardzo precyzyjnie. Coś zdecydowanie na plus.
W trasie i na co dzień
Pozycja za sterami jest natychmiastowo komfortowa, a dzieje się to za sprawą idealnie wyprofilowanej i umiejscowionej na wysokiej półce kierownicy oraz wygodnego siedzenia. Kanapa jest zrobiona z antypoślizgowego materiału, co naprawdę sprawdza się na zakrętach. Podnóżki są mocno z tyłu, ale także są ulokowane dość nisko, co świetnie wpływa na komfort. Jest po prostu wygodnie i ma się uczucie pełnej, skutecznej kontroli nad motocyklem. Powiedziałbym nawet, że pod tym względem Tenere jest lepsza od Beemki. Sprzęgło chodzi płynnie, ale hydrauliczny sposób jego obsługi wymaga nieco siły. Zresztą nie jest ono tak precyzyjne, jakbym sobie tego życzył, ale działa poprawnie. Podobnie jak skrzynia biegów, która dobrze radzi sobie w sytuacji, kiedy chcemy szybko przyspieszać zmieniając przełożenia bez klamki. Kanapa jest na rozsądnej wysokości, co drastycznie wpływa na zwiększenie pewności siebie przy podpieraniu się stopami, co w klasie dużych turystycznych enduro jest wielkim plusem. Trzeba też powiedzieć o hamulcach. Są rewelacyjne. Z przodu zatrzymują tego kolosa dwie tarcze 310mm + zaciski czterotłoczkowe, z tyłu jedna tarcza 282mm + zacisk dwutłoczkowy. Oczywiście, że hamulce są bardzo skuteczne, ale co ważniejsze, bardzo podoba mi się ich sposób działania i precyzja, wystarczy nacisnąć klamkę jednym palcem, aby wyczuć pracę pompy i z aptekarską dokładnością dozować siłę hamowania.
Trasa? Nie ma tutaj żadnych nieprzyjemnych zaskoczeń. Zresztą jak ma być z tak wygodną pozycją i elastycznym silnikiem? Problemem jest miniaturowa szybka. Owszem, odpiera wiatr, ale generuje gigantyczny szum wokół kasku. Rzecz zdecydowanie do zmiany na produkt akcesoryjny. Zawieszenie wprawdzie nie ma elektronicznej regulacji, ale mimo to po prostu połyka wszelkie nierówności, dziury i inne polskie niespodzianki. Przejeżdżając przez studzienki nawet tego nie zauważysz. Zarówno przód i tył posiada regulację, ale manualną, a czasami nic nie zastąpi solidnego, ciężko pracującego pokrętła. Z kolei kokpit jest po prostu biedny i mało porywający i zgoda, można zaliczyć to do czepiania się, ale nie widzę wytłumaczenia do poprowadzenia przewodów z manetki gazu górą, w taki sposób, że zasłaniają prędkościomierz.
Kiedy poniesie cię dobry humor...
No dobrze, nasz Worldcrosser miał kostkowe opony, co skutecznie hamowało zapędy szybkiej jazdy na zakrętach po asfalcie. Sprzęt jest świetnie wyważony oraz bardzo - to nowy zwrot, który właśnie wymyśliłem - lean happy. To oznacza, że niezwykle chętnie wprowadza się w złożenie, aby za chwilę równie chętnie wychylić się w drugą stronę. Wszystko odbywa się pewnie i sprawnie. Na szosowych oponach naprawdę można poszaleć i zrobić przykrość kierowcom supersportów. My jednak jeździliśmy na oponach kostkowych, które na asfalcie czują się jak Szymon Hołownia w Teheranie. Codzienna jazda nie sprawia żadnych problemów, ale trzeba pamiętać, że jedziemy na gumach przeznaczonych w teren. No właśnie, teren. Worldcrosser został zaprezentowany jako sprzęt, który poradzi sobie na każdej nawierzchni i spieszę donieść, iż tak właśnie jest. Wiadomo, że opony kostkowe w terenie pozwolą przenieść więcej mocy silnika na glebę, ale ważniejsze jest to, że w takich warunkach doskonale radę daje sobie podwozie. Można bez końca jechać po bezdrożach na stojąco i ani przez moment nie poczuć dyskomfortu. Jeśli chcesz się po prostu na luzie pobawić, nie ruszaj kontroli trakcji i jedź w trybie Touring. Motocykl będzie szybki, stabilny, wjedziesz wszędzie i nie zrobisz sobie krzywdy. Z płynami, SuperTen waży 261 kg, ale doskonałe wyważenie i stabilność zawieszenia pozwala o tej masie zapomnieć. Ale co jeśli wyłączymy kontrolę trakcji całkowicie, a silnik przerzucimy w tryb Sport? Taka konfiguracja jest dla ludzi, którzy naprawdę wiedzą co robią i potrafią ogarniać. Jest bardzo niewiele sytuacji i miejsc, z których motocykl by nie wyjechał i przeszkód, na które by wjechał.
Turystyczne enduro w oldschoolowym stylu
W klasie turystycznych enduro jest trudno, bo nikt nie robi kiepskich motocykli. Teraz są one tak zaawansowane technicznie, tak mocne, tak wygodne i tak wszechstronne, że w zasadzie nie da się utopić kasy. Co otrzymujemy w przypadku Yamahy? Kuloodporny motocykl, który (jeśli wyposażymy go w opony kostkowe) wjedzie wszędzie, który jest wyjątkowo komfortowy i ma niesamowicie charakterny, potężny silnik, solidne zawieszenie i świetne hamulce. To prawda, nie ma tutaj elektronicznych bajerów, które znajdziemy w nowym R1200GS czy KTM 1190 Adventure, ale z drugiej strony na pokładzie jest kontrola trakcji, ABS i zmienne tryby silnika, co naprawdę nie pozwala nazwać Worldcrossera ubogim. Najważniejsze jednak jest to, że udało się w przypadku tego motocykla zakląć chwałę legendarnej XTZ750 ale także, a może przede wszystkim zrobić naprawdę dobry sprzęt, który może konkurować z silnymi rywalami.
Sprawdźcie też, jak Super Tenere w podstawowej wersji poradziła sobie w naszym teście w Alpach.
Dane techniczne
Silnik | Chłodzony cieczą, 4-suwowy, DOHC, Parallel twin-cylinder, 4-zaworowy |
Pojemność | 1 199 cm3 |
Średnica x skok tłoka | 98 mm x 79,5 mm |
Stopień sprężania | 11,0 : 1 |
Moc maksymalna | 80,9 kW (110KM) @ 7 250 obr./min |
Maksymalny moment obrotowy | 114,1 Nm (11,6 kg-m) @ 6 000 obr./min |
Układ smarowania | Sucha miska olejowa |
Gaźnik | Układ elektronicznego wtrysku paliwa |
Typ sprzęgła | Mokre, Wielotarczowy |
Układ zapłonu | TCI |
Układ rozrusznika | Elektryczny |
Skrzynia biegów | Z kołami w stałym zazębieniu, 6-biegowa |
Napęd końcowy | Wał |
Podwozie | |
Rama | Rama z rur stalowych |
Układ przedniego zawieszenia | Widelec teleskopowy typu upside-down, Ø 43 mm |
Skok przedniego zawieszenia | 190 mm |
Kąt wyprzedzania sworznia zwrotnicy | 28º |
Wyprzedzenie | 126 mm |
Układ tylnego zawieszenia | Wahacz, Wahaczowe |
Skok tylnego zawieszenia | 190 mm |
Hamulec przedni | Podwójny, hydrauliczny tarczowy, Ø 310 mm tarczowy |
Hamulec tylny | Hydrauliczny jednotarczowy, Ø 282 mm tarczowy |
Opona przednia | 110/80R19M/C 59V |
Opona tylna | 150/70R17M/C 69V |
Wymiary | |
Długość całkowita | 2 255 mm |
Szerokość całkowita | 980 mm |
Wysokość całkowita | 1 410 mm |
Wysokość siodełka | 845/870 mm |
Rozstaw kół | 1 540 mm |
Minimalny prześwit | 205 mm |
Masa z obciążeniem (wliczając wypełnione zbiorniki oleju i paliwa) | 261 kg |
Pojemność zbiornika paliwa | 23 litrów |
Pojemność zbiornika oleju | 4,2 litrów |
|
Komentarze 5
Pokaż wszystkie komentarzew 2012 mieli jeszcze rocznik 2010 w sprzedazy, wiec mozna powiedziec ze moto rozchodzi sie jak cieple buleczki :)
OdpowiedzCoz... tego motocykla nie kupuja emeryci... Inny target :-)
OdpowiedzA tak z innej gruchy! od dwóch lat planowałem zamianę mojej poczciwej Tenerki na coś nowego, więc poszedłem do YAMAHY: dajcie pojeździć na Supre Tenerze? odp: oczywiście za 500PLN nawet już!. ...
OdpowiedzAby to zrozumieć powinieneś pracować w branży, a tak całkiem bezpodstawnie gloryfikujesz bawarczyków. A więc wytłumaczę Ci: Każdy dealer ma możliwość zakupienia sztuk testowych na lepszych warunkach, w zależnośći od marki, importera są one lepsze bądź gorsze, więć większość dealerów nie chcąc dokładać do zakupu "Twojego" wymarzonego motocykla musi wybierać co wziąć na testówkę. I teraz pomyśl, jakie motocykle sprzedają się w Yamasze? (akurat tu pracowałem więc podpowiem Ci,że generalnie cała gama, nic się nie wybija ponad resztę). A w KTM? (crossy, super moto głównie). A w BMW? No właśnie, większość motocykli tej marki sprzedawane w Polsce to właśnie GS-y. Więc prostym, logicznym i oczywistym jest wybór tego sprzętu na testówkę. P.S. I nie ważne, że być może kupiłeś motocykl niedopasowany do swoich potrzeb, przynajmniej przed wydaniem kilkudziesięciu tys. mogłeś godzinę pojeżdzić za darmo. WOW.
OdpowiedzZ ekonomią nie wygrasz! Na szczęście pojeździłem też innymi motorkami, przecież nie wszyscy znajomi mają BMW. Chodziło mi raczej o przychylność dealerów, nie robiłem zakupów na gwałt, proces zakupu trwał 14 miesięcy. Niektórzy, (np. KTM z Grochowskiej w WaWie) ma TRWAŁĄ niezdolność do udostępniania moto. A Beemkę dostałem nie na godzinę a na dobę, można było poznać moto. Kolejny motocykl będę kupował za ok 10 lat - zobaczę wtedy co się zmieniło. Pozdro
OdpowiedzWszystko zależy od podejścia dilera, nie można tu uogólniać.
OdpowiedzTutaj masz kolego racje w 100 % w BMW nie ma ściemy !!!
OdpowiedzHm... Ja w Krakowie najwiecej problemow mialem na umowienie sie na jazde w BMW... ciagle a to niedostepne, a to przelozony termin. Tenera - pojezdzilem od reki, nie ze chcialem kupic, ale chlopaki doradzili, zeby sprobowac :-). Explorerem - umowilem sie, przyszedlem, pojezdzilem. Aha, dodam jeszcze ze zarowno Triumpha jak i Yamahe dostalem na godzine, poltora i sobie jezdzilem ile dusza zapragnie. W BMW dostalem "aniola stroza". I na czym dupe woze? Na Tenerce :-) Lewa!
OdpowiedzKrakowski Rider zaprasza na Road show, gdzie każdy może odbyć jazdy testowe wieloma motocyklami BMW. K1600GT R1200GS ADVENTURE R1200GS NOWOŚĆ 2013 F800GS F800GS ADVENTURE NOWOŚĆ 2013 F700GS F800GT NOWOŚĆ 2013 K1300S F800R R1200R G650GS Takie możliwości nie ma żaden dealer Yamahy czy Triumpha. Dodam, że większość motocykli BMW jest znacznie droższych niż Yamahy, co znacznie utrudnia posiadanie wielu testówek przez dealerów, jednak i tak zawsze mamy testowe GSy 1200 i 800. Jazda testowa zawsze odbywa się z naszym pracownikiem, celem, zoptymalizowania trasy testu oraz uchronienia motocykli przed niewłaściwym użytkowaniem. Osoby zainteresowane kupnem motocykla , a wcześniej odbyciem jazdy testowej nie widza w tym żadnego problemu, zwłaszcza, że spełniamy ich specjalne życzenia co do doboru trasy. Jest to standardowa procedura odbywania jazd testowych, wypracowana przez lata, poprzez doświadczenia z niewłaściwymi klientami na jazdy. Zakończyło to możliwość palenia gumy przed oknem ukochanej kobiety, jeżdżenia na kole przed oknami szkoły z kolegami, użyczania motocykla na osiedlu obok osobom bez prawa jazdy, za to uważającym się za wytrawnych motocyklistów itp itd... Ja tam lubię mojego Anioła stróża. I dzięki temu wożę dupę na wszystkim od Tenerki do GSa ;-) Lewa ;-) Więcej o dniach testowych: https://www.facebook.com/events/480082362090304 /
OdpowiedzNo aleś kolego agrumentów użył hahahaha...
OdpowiedzNie bardzo kumam co to jest smiesznego. Nie mowie ktory motocykl lepszy czy gorszy... W koncu jezdzilem na wszystkich i co innego decydowalo przy zakupie. Chodzilo mi tylko i wylacznie o podejscie do klienta....
OdpowiedzKupujesz motocykl czy podejście do klienta? Ważne są walory motocykla, czy to kto pocałuje cie w dłoń w sklepie? Choroba... Ty jesteś motocyklistą, czy trenerem sprzedawców który wymyśla wymogi typu max 5 sekund do powiedzenie dzień dobry... max 3 minuty do podejścia do klienta itd? Porównujesz motocykle bardzo różniące sie od siebie... ale zarezem ich nie porównujesz... bo nie masz żadnej wiedzy nt. temat... Nie jechałeś nimi.. nie znasz sie... tylko lejesz tutaj jad, bo sie nudzisz z braku prawa jazdy albo kasy na motocykl.
OdpowiedzPodejście jest bardzo ważne ale tylko wtedy gdy klient jest potrzebny zgroza....
OdpowiedzPodejście jest bardzo ważne ale tylko wtedy gdy klient jest potrzebny zgroza....
OdpowiedzWszystko fajnie, tylko nie przesadzajcie z tym ograniczeniem kostek. Mi się udało zamknąć świeże TKC80 w drugim dniu jazdy na nich. W każdym razie tym testem zamykacie japy mitom o faworyzowaniu ...
OdpowiedzFajny test, fajna maszyna. Duży +
OdpowiedzDajcie info, że art sponsorowany, bo słodycz leje się strumieniami...
Odpowiedza może to po prostu dobry motocykl? pomyślałeś o tym?
OdpowiedzCiekawe, myślałem, że takie komenty mamy zarezerwowane dla testów BMW :-)
OdpowiedzBoczo, takie komentarze są pod każdym pozytywnym artykułem. W tym kraju jak nie marudzisz, to znaczy że jesteś kupiony:P Wersja Worldcrosser też ma niewyłączalny ABS jak podstawowa? Bo jak tak, to mimo wyważenia, zawieszenia i silnika jej własności terenowe są automatycznie bezużyteczne, warto o tym wspomnieć.
Odpowiedz'Bezużyteczne ! Ha,ha! Widać, że nigdy nie jeździłeś dużą Tenerą w terenie. ABS da się wyłączyć(jest sposób, choć nie ma guzika off), ale nie ma takiej potrzeby. To nie jest GS !. Żeby w S10 zadziałał ABS trzeba się naprawdę postarać ;-).
OdpowiedzNapisz kolego, ile problemów robi dorobienie wyłącznika ABSu w tym motocyklu ? Liczniki działają itd? Wiesz ile kosztuje dorobienie tej opcji ? Nie sądzisz poza tym, że w motocyklu za takie pieniądze powinien być zarówno wyłącznik ABSu, jak i rozbudowany komputer pokazujący spalanie, temperaturę, zasięg itd? A wersja Worldcrosser, powinna mieć większy zbiornik, a nie pseudo crash pady imitujące większy zbiornik ? Dodam, że używałem tej Supertenery w terenie i wyłącznik ABSu jest potrzebny. Powiem nawet , że niezbędny. Zwłaszcza podczas jazdy po śliskiej błotnej drodze z dużej góry. Argument , że to nie jest GS , uważam, za kiepski.
OdpowiedzJak kolega jeździł Tenerka to powinien zauważyć komputer który pokazuje spalanie, temperaturę no może bez zasięgu. Wyłącznik ABS można dorobić w mniej niż pół godziny. Zresztą jak tak silnie potrzeba go wyłączyć to da to się zrobić bez niego. Zrobiłem Tenerą 10kkm i złego słowa nie mogę powiedzieć na jej temat. Z autorem testu zgadzam się całkowicie.
OdpowiedzZacznę od tego że zrobiłem tym motocyklem 1000 km...piszę to, żeby się odróżnić od takich co piszą, a nigdy na motocyklu nie siedzieli. Innymi motocyklami zrobiłem setki tysięcy... Supertenera, jest dowodem na to, że przez ostatnie 25 lat, Japończycy, nie umieli zrobić nic lepszego od starej Supertenery.zaś Tenera, nie jest wiele lepsza od Suzuki DRBIG 750 z 1985 roku! Motocykl i owszem, jest poprawny, ale jego poziom to tylko poziom dużego GSa sprzed dwu modeli! Jak ktoś piszę, ze ten silnik jest charakterny, to ma chyba na myśli muła z jego uporem... Niestety dane techniczne nie kłamią. Jest także tak ciężki jak cyfry na to wskazują. Sprzedałem go za nieporęczność i ciężar. Cena w jakiej jest oferowany ten motocykl na rynek Polski, to paranoja. Panowie w Japonii, myślą, że może sprzedać motocykl, bez połowy funkcji w cenie niemal identycznej jak BMW ? Rynek zareagował po swojemu i sie mogli tylko oblizać patrząc na statystyki innych marek. Jest wart max 45000 pln.
OdpowiedzNieporęczność i ciężar. :-) . A ile waży GS w pełnym wyposażeniu (ESA, ABS itp)? Jak się wybierasz turystycznym, 260kilogramowym turystykiem na zjazdy z górki po błocie, to rzeczywiście GS jest najlepszym rozwiązaniem :-). Pozdrawiam team BMW. Marketing najważniejszy!
Odpowiedz