Nie trzeba było długo czekać, żeby Victory wypuściło na rynek swój pierwszy elektryczny motocykl.

Z drugiej strony, samo Victory specjalnie się przy nim nie napracowało. Victory Empulse TT to przebrandowane Brammo Empulse R. Od dłuższego czasu Polaris (właściciel marki Victory) zapowiadał, że wejdzie na rynek pojazdów elektrycznych. W takiej sytuacji najłatwiej było skorzystać z gotowych rozwiązań jakie oferowało Brammo, nic więc dziwnego, że pierwszym modelem Victory jest właśnie Empulse.

Mimo wszystko, Victory wprowadziło kilka drobnych zmian. Victory korzysta z węższej opony z tyłu, 10% większej baterii oraz nowego siedzenia. Warto dodać, że w odróżnieniu od standardowych elektryków, Empulse posiada skrzynie biegów (inna sprawa, że skrzynia biegów ma nadrabiać braki w mocy oraz działa jako marketingowy wabik dla nie do końca przekonanych do tego typu jednośladów).

Komentujący na bieżąco sprawę Amerykanie mają rację, co do jednego: tak szybkie wprowadzenie elektrycznego Victory do oferty to pstryczek w nos dla Harleya i próba zdystansowania się już na wstępie rozwoju tego rosnącego segmentu.

Moim zdaniem to nie ostatni elektryk od Victory, a kolejne mogą być wielokrotnie ciekawsze. Teraz, kiedy Polaris ma otwarte wrota do technologii Brammo, projektowanie i produkowanie kolejnych elektrycznych motocykli będzie o wiele łatwiejsze. Obstawiam też, że Empulse zostanie wykorzystany jako próbnik rynku - duży koncern będzie mógł skorzystać ze swojej rozbudowanej sieci dealerskiej i sprawdzić potencjał sprzedażowy jeszcze przed większą inwestycją w R&D.

Jako zwolennik elektrycznych motocykli (wiem, wiem, narażam się), cieszy mnie fakt, że tak duży koncern podjął się tematu. Na dodatek podjął się rozważnie, co ogranicza ryzyko niepowodzenia. Wydaje mi się, że już niedługo zobaczymy więcej ciekawych elektryków od Victory, a jeśli im się uda - pójdą za nimi kolejni.

Foto: Victory