Kierowca Volkswagena z pewnością może wystartować w tegorocznym konkursie "dzbana roku". Najpierw przekroczył prędkość o ponad 20 km/h, a potem zamiast prawa jazdy okazał policjantom "Provisional Driving Licence". Zapewniał przy tym, że okazany właśnie z takim tytułem dokument to nic innego, jak międzynarodowe prawo jazdy w wydaniu brytyjskim. Oczywiście policjanci nie dali się nabrać. Dokument "Provisional Driving Licence" otrzymuje się w Wielkiej Brytanii na kursie prawa jazdy. Jest on jedynie upoważnieniem do kierowania pojazdem w trakcie nauki. Dostaje się go nie po egzaminach, ale przed nimi, aby móc prowadzić pojazd podczas kursu nauki jazdy. Jazda z takim dokumentem poza godzinami kursu jest więc jazdą bez prawa jazdy. W przypadku wypłaty odszkodowania z OC ubezpieczyciel stosuje regres do sprawcy, a policja karze w takiej sytuacji jak za brak prawa jazdy.

Finał tej z pozoru komicznej sprawy był dla kierującego Volkswagenem dość przykry. Został na niego nałożony wysoki mandat oraz otrzymał zakaz dalszego prowadzenia pojazdu. Musiał czekać na innego kierowcę z ważnym prawem jazdy i dalej odjechał już jako pasażer. Dokument "Provisional Drving Licence", nazywane myląco "tymczasowym prawej jazdy", to nic innego, jak wydawane za opłatą poświadczenie, że jego właściciel może przystąpić do kursu na prawo jazdy. Aby je otrzymać, wystarczy mieć skończone 15 lat i 9 miesięcy oraz potrafić odczytać z odległości 20 metrów znaki na tablicy rejestracyjnej.