Tureckie Veni, Vidi Vici w Moto3 - wielki talent rozbi³ bank w Walencji
Dzika karta i idealnie wykorzystana życiowa szansa tureckiego bliźniaka w ostatnim wyścigu sezonu w Hiszpanii. Can Öncü w pięknym stylu wygrał na torze Ricardo Tormo, zapisując się na kartach historii wyścigów motocyklowych.
Warunki pogodowe podczas ostatniego weekendu wyścigowego w serii Grand Prix były bardzo trudne. Turecki zawodnik wygrał tegoroczny puchar Red Bull Rookies i w nagrodę wystartował w barwach tytularnego sponsora serii w klasie Moto3. Nie mógł się już lepiej zaprezentować i zostawiając za sobą wielu bardziej doświadczonych kolegów, zwyczajnie wygrał.
Öncü został automatycznie najmłodszym zawodnikiem w historii, wygrywającym wyścig Grand Prix, mając zaledwie 15 lat i 115 dni, pobił dotychczasowe osiągnięcie Scotta Reddinga. Wyższy z braci bliźniaków wyprzedził o ponad 4 sekundy świeżego mistrza świata najmniejszej kategorii - Jorge Martina. Przewaga była zdecydowanie większa, lecz jadący w barwach Red Bull KTM Ajo zdecydował się zwolnić w ostatniej części wyścigu, by uniknąć wywrotki. Udało mu się wybronić przed glebą. Podium uzupełnił John McPhee. Brytyjczyk drugi raz w tym sezonie wywalczył trzecie miejsce.
Czwartą pozycję obronił Fabio Di Giannantonio, zostając tym samym v-ce mistrzem świata, w czym mocno pomógł mu jego główny konkurent - Marco Bezzecchi, finiszujący na ostatnim, dwudziestym miejscu.
Nightmare for the @pruestelgp boys as both go down in the same turn! 💢#ValenciaGP 🇪🇸 pic.twitter.com/8mjsGVnEWe
— MotoGP™🇪🇸🏁 (@MotoGP) 18 listopada 2018
Piąty ukończył Bastianini, za nim Masia, dalej Antonelli, Atiratphuvapat i Ramirez. Dziesiąte miejsce wywalczył fenomen końca sezonu i podopieczny Valentino Rossiego - Celestino Vietti, wyprzedzając w klasyfikacji generalnej Bulegę, którego zastępowałw ekipie Sky VR46.
Wielu zawodników przedwcześnie zakończyło rywalizację na hiszpańskim torze, a trójce z nich wystarczyło kilkadziesiąt sekund, by wylądować w żwirze. Canet, Lopez i Suzuki jako pierwsi piechotą wracali do garażu. To nie był koniec tańca z piruetami w deszczu. Foggia, Toba, Arenas, Ikmal, Arbolino, Oettl i Perez nie mieli okazji zobaczyć flagi w szachownicę.
Wróćmy jednak do zwycięzcy. Turek już w sobotnich kwalifikacjach zaskoczył chyba wszystkich, osiągając czwarty rezultat, dzięki czemu wystartował do wyścigu z drugiej linii. Pierwsze okrążenie zakończył na trzeciej pozycji, by potem sukcesywnie awansować na sam szczyt. Dwunaste okrążenie rozpoczął jako lider i potem już tylko powiększał swoją przewagę. Jadący małym KTMem z numerem 61 miał już ponad 8 sekund zapasu, lecz jego brat bliźniak - Deniz, oraz szef ekipy Aki Ajo machali rękoma, przekazując dobitnie prośbę - zwolnij, uspokój się, tylko dojedź.
Modły zostały wysłuchane, szczęście również dopisało i tym sposobem Öncü zapisał kolejną wspaniałą kartę w historii wyścigów motocyklowych. To pierwsze zwycięstwo w debiutanckim starcie od 1991 roku, kiedy to Noboru Ueda wygrał w GP Japonii. To pierwszy turecki zawodnik triumfujący w wyścigach serii MotoGP. Na całe szczęście organizator dysponował turecką flagą, którą widzieliśmy nad podium, a triumfator mógł z dumą wysłuchać tureckiego toru. Szampana nie dostał, gdyż ma zaledwie 15 lat. Can Öncü - zapamiętajcie tego młodzieńca, gdyż będzie się ścigał w pełnym sezonie 2019 w Moto3.
KTM nie mógł sobie wymarzyć lepszego weekendu na koniec sezonu. Wygrana w mniejszych klasach i pierwsze podium w MotoGP. BRAWO.
Komentarze
Poka¿ wszystkie komentarze