Dani Pedrosa - ma³y, wielki cz³owiek w MotoGP
Trzykrotny mistrz świata, po osiemnastu latach spędzonych w serii Grand Prix kończy właśnie karierę zawodnika wyścigowego. Wierny jednej marce, cichy i przyjazny w paddocku pojedzie w Walencji swój ostatni wyścig w klasie MotoGP.
Jak zaczynał
Daniel, bo tak ma na imię, urodził się w 29 września 1985 roku w hiszpańskim mieście Sabadell i przez 33 lata urósł do zaledwie 158 cm, co ma swoje dobre i złe strony. Jeździł na motocyklu od dziecka. Już ojciec Antonio woził go na baku, by w końcu kupić starszemu z dwóch synów pierwszego pocket bikea , gdy ten ukończył sześć lat.
W wieku dziesięciu lat wystartował w mistrzostwach Hiszpanii mini moto, w 1997 roku był dziesiąty, by w roku kolejnym zdobyć swój pierwszy tytuł mistrzowski. Wtedy na jego drodze pojawił się Alberto Puig - były zawodnik, a dziś szef zespołu Repsol Honda w MotoGP, który zauważył talent małego Pedrosy i umożliwił mu start w pucharze Activa Joven. Dani w ciągu tygodnia nauczył się zmieniać biegi w motocyklu, gdyż wcześniej ścigał się sprzętami z automatyczną skrzynią biegów. Cztery pole position w sześciu wyścigach i czwarta pozycja na koniec sezonu otworzyła mu drzwi do zespołu Puig Telefonica Movistar Honda w klasie 125ccm w Grand Prix.
Głęboka woda
Debiut miał miejsce podczas GP Japonii w 2001 roku i swój pierwszy wyścig ukończył na osiemnastej pozycji. W tym pamiętnym wyścigu wystartowali tak znani zawodnicy, jak Pablo Nieto, Angel Nieto, Alex De Angelis, Mika Kallio, Jakub Smrz, Hector Barbera, czy Luccio Cecchinelli.
Swój drugi w karierze GP wyścig ukończył już na podium, a debiutancki sezon zamknął na ósmej pozycji, zdobywając tytuł Rookie of the Year (debiutant roku). Drugi rok startów przyniósł drugie v-ce mistrzostwo, by w 2003 zostać mistrzem świata w klasie 125cm3 i awansować do pośredniej kategorii 250 cm3. Tam jeździł przez dwa lata i w siodle Hondy zdobył dwa kolejne tytuły mistrzowskie, jak dziś wiemy, ostatnie.
Awans do MotoGP
W 2006 roku Pedrosa przejmuje miejsce w garażu Repsol Hondy po Maxie Biaggim i zaczyna przygodę na dużych motocyklach u boku Nickego Haydena. Kończy rok na piątej pozycji w klasyfikacji generalnej i później jest już tylko lepiej, lecz nigdy na szczycie. W MotoGP łącznie wywalczył 31 pole position, 112 razy stawał na podium i wygrał 31 wyścigów. Trzykrotnie był v-ce mistrzem i tyle samo razy drugim v-ce mistrzem.
Zawsze miał bardzo silną konkurencję w zespole i ciężko było się przebić przez talent takich zawodników jak wspomniany Hayen, Dovizioso, Stoner, czy jego dzisiejszy partner zespołowy - Marc Marquez. Aktualny mistrz MotoGP kiedyś marzył być zawodnikiem na miarę Daniego Pedrosy i tak mocno do tego dążył, że go prześcignął. Poznajecie tego dzieciaka?
Kolejną przeszkodą w zdobyciu wymarzonego tytułu w klasie królewskiej były liczne kontuzje. Dani jest wręcz mikroskopijnym zawodnikiem w porównaniu do konkurencji i jego podatność na złamania jest zdecydowanie wyższa. Wyliczyłem, że od 2003 roku miał 18 złamań większości kości całego ciała. Niska waga zdecydowanie wpływa na lepsze przyspieszenie i uzyskanie wyższych prędkości maksymalnych, lecz ma negatywny wpływ na przyczepność. Słabe dociążenie motocykla, szczególnie na mokrym torze jest trudne do zniwelowania.
Wygrał ostatni wyścig sezonu 2017 w Walencji, po pięknej walce z Johannem Zarco. Czy jest w stanie zejść ze sceny, kończąc swój ostatni wyścig w podobnym stylu?
Pedrosa dziś
Dani nie zaliczy tego sezonu do udanych, gdyż przed kończącym sezon wyścigiem w Walencji jest na jedenastej pozycji w generalce, ze stratą 24 punktów do Jorge Lorenzo i przewagą jedynie jednego nad świetnie jeżdżącym ostatnio Bautistą. Najlepszym wynikiem tego roku było piąte miejsce i brak motywacji, jazda w cieniu Marqueza i świadomość kończącej się kariery miały pewnie niemały wpływ na postawę Hiszpana.
Plany na przyszłość
Pedrosa był zawsze związany z Hondą, a po ukończonym wyścigu zawsze pił wodę z puszki po Red Bullu. To właśnie współpraca z producentem napoi energetycznych z pewnością doprowadziła do podpisania kontraktu z ekipą KTMa, gdzie od przyszłego sezonu, który zaczyna się tuż po wyścigu w Walencji, będzie pełnił rolę kierowcy testowego. Jego doświadczenie zdecydowanie pomoże ciągle najmłodszemu w stawce zespołowi w rozwoju motocykla. Umowa zawiera zapis mówiący o tym, że Dani nie będzie się ścigał w wyścigach z tzw. dziką kartą.
Zawsze był kumplem w paddocku i choć wyścigom towarzyszy bardzo duża dawka adrenaliny i nerwów, mały samuraj nigdy chyba się z nikim nie pokłócił. Nawet po wywrotce spowodowanej urwaniem czujnika kontroli trakcji przez Marqueza, czy potem po legendarnym dzwonie z Lorenzo i Dovizioso, nigdy nie zarzucał rywalom niesportowego zachowania. Zawsze wspomagał kolegów, co czyniło go wymarzonym team partnerem.
Zapytany kiedyś o genezę jego przydomku Baby Samurai odpowiedział, że zawsze fascynował się samurajami, więc któregoś dnia ktoś z otoczenia połączył to z jego wzrostem i tak po prostu wyszło. Pedrosa posiada ogromną rzeszę fanów na całym świecie i jest zdecydowaną gwiazdą wyścigów motocyklowych, która błyszczy kunsztem swej jazdy, zapominając o innych drogach do zdobycia rozgłosu.
Dani, dziękujemy.
Komentarze
Poka¿ wszystkie komentarze