Targi motocyklowe w Warszawie 2022 z innej strony. Gamonie Wybieraj± Konie (Odcinek 16)
Sezon nieśmiało próbuje się otworzyć, co chwila robiąc psikusy motocyklistom. Nie inaczej było w targowy weekend, na który wierzchem dotarli tylko nieliczni.
Co prawda Rafałowi udało się już kilka razy potorować w ciepłych krajach, ale Szymon wciąż kręci się na miejscu w oknach pogodowych. Na szczęście sezon ma wybuchnąć już lada moment.
Na targach nie mogło zabraknąć Gamoni, którzy usilnie poszukiwali tego, co kręci ich najbardziej, czyli tych najmocniejszych maszyn, najlepiej +200KM.
Tych jednak było jak na lekarstwo. Kilkukrotne przekładanie imprezy, dwa lata pandemii i ogólne zmęczenie branży wpłynęło chyba na to, że na targach zabrakło największych: BMW, Ducati, Hondy, Suzuki czy Yamahy. KTM, Kawasaki i Harley-Davidson wystawiały się tylko siłami swoich dealerów. Z dużych marek był Triumph, gdzie można było obejrzeć m.in. Triumpha Speed Triple 1200 RR, czyli namiastkę superbike, choć takiego trochę w wydaniu modern-retro.
Najmocniejsze Kawasaki jakie udało się nam znaleźć to Z900 o mocy "tylko" 125 KM. No, ale nie tylko samą mocą człowiek żyje. Rozbudzające emocje, choć niekoniecznie adrenalinę, stoisko miał poczciwy Royal Enfield. Historia tej marki sięga jeszcze XIX w. i rzecz jasna nie od samego początku produkowała motocykle, ale można rzec, że robi to niemal od momentu pojawienia się koncepcji "roweru z silnikiem". Dziś Royal Enfield ma znów mocniejsze powiązania z Wielką Brytanią, gdzie, jak wieść gminna niesie, projektowane były najnowsze modele marki, które od kilku ładnych dekad produkowane są w Indiach. Najnowsze nie mylić z nowoczesne. Uwagę przykuł zarówno singel o pojemności 350 ccm (model Classic 350) jak i rozbudzający fantazję Interceptor 650, którego pojemność za pomocą fabrycznego zestawu tuningowego można podnieść do około 900 ccm!
Paradoksalnie jednymi z najmocniejszych maszyn na targach były… motocykle elektryczne. Zero Motorcycles to nowość na polskim rynku. Dane techniczne tych maszyn wyglądają imponująco. SR/S ZF14.4może pochwalić się zasięgiem do 323 km (w mieście), prędkością maksymalną 200 km/h (lepiej nie w mieście) i mocą 82 kW (111,5 KM), ale większe wrażenie robi moment obrotowy: aż 190 Nm i to w elektryku, gdzie dostępny jest on praktycznie od 0 rpm. Według danych producenta zasięg na autostradzie to odpowiednio 132 km i 166 km dla wersji Premium. Sporą zaletą motocykli marki Zero jest ich umiarkowana jak na elektryka masa - to "tylko" 229 kg dla wersji Standard i 234 kg dla Premium.
Jeżeli byliście - zobaczcie, co zwróciło uwagę chłopaków - nie byliście - sprawdźcie, czy było warto.
Komentarze
Poka¿ wszystkie komentarze