tr?id=505297656647165&ev=PageView&noscript=1 Suzuki GSX-S1000GT 2022. Testujemy na torze i w turystyce
NAS Analytics TAG
NAS Analytics TAG
NAS Analytics TAG
NAS Analytics TAG
NAS Analytics TAG

Suzuki GSX-S1000GT 2022. Testujemy na torze i w turystyce

Autor: Wojtek Grzesiak 2022.05.29, 08:55 1 Drukuj

Pierwsze wrażenie

Na przejażdżkę Suzuki GSX-S1000GT czekałem od momentu premiery, która miała miejsce w salonie Suzuki Motors na warszawskim Żeraniu. Z boku motocykl wydawał się bardzo kompaktowy, ale jednocześnie dobrze chronić przed wiatrem i przede wszystkim wreszcie sportowo-turystyczne Suzuki wygląda dobrze. Oczywiście stworzono je na bazie tego samego przepisu, co model GSX-S1000F, a więc flagowego litrowego nakeda ubrano w owiewki.

Czy jest w tym coś złego? Absolutnie nie, no może poza tym, że nie wysilono się przy stylizacji tyłu i bez kufrów bocznych motocykl sprawia dziwne wrażenie. Z jednej strony mamy muskularny przód, a z drugiej mocno uwydatnioną ramę i sprawiający wrażenie niedokończonego ogon. Na szczęście egzemplarz, który dostałem do dyspozycji, był "okufrowany", więc spoglądałem na niego z przyjemnością.

NAS Analytics TAG

 2022 Suzuki GSX-S1000GT
testowany w turystyce i na torze
zobacz test wideo »


 

Zanim przejdę dalej, warto wspomnieć kilka słów o kwestiach technicznych. Mamy tu silnik o pojemności 999 cm3, który jest nieco zmodyfikowanym motorem z modelu GSX-R1000. Jeżeli liczycie na łatwą możliwość odblokowania 50 koni mechanicznych, to oczywiście muszę was zmartwić, ponieważ przeglądając fiszki widać, że serce GSX-S1000GT różni się nie tylko elektroniką, ale także "bebechami". Podobnie było w przypadku GSX-S1000F. Z drugiej strony moc 152 koni mechanicznych jest w zupełności wystarczająca do uskuteczniania szybkiej turystyki, podobnie jak moment obrotowy wynoszący 106 Nm. Jednak to, co mnie najbardziej zaskoczyło to quick shifter, którego tak bardzo brakowało. To drugi obok nowej Hayabusy model Suzuki wyposażony w ten gadżet. Do tego mamy tempomat, 5 trybów pracy kontroli trakcji, trzy tryby jazdy, układ SCAS (Suzuki Clutch Assist System) zapewniający lżejszą pracę klamki sprzęgła, a także system łatwego rozruchu, dzięki któremu nie trzeba trzymać palca na przycisku startera.

W drogę!

Zanim ruszy się w trasę, trzeba się do niej odpowiednio przygotować i mam tu na myśli ustawienie celu podróży. Suzuki zdecydowało się na skorzystanie z platformy MySpin od firmy Bosch. To oznacza, że centrum informacyjne stanowi wyświetlacz TFT o przekątnej 10,25". Są tu również moduły Bluetooth oraz Wi-Fi, a sterowanie odbywa się przy pomocy aplikacji Suzuki MySpin, dostępnej na platformach Android i iOS. Opiszę swoje doświadczenie na przykładzie systemu iOS. Przede wszystkim Bosch MySpin nie działa tak samo, jak Android Auto czy Apple CarPlay, a więc mamy tu okrojoną liczbę aplikacji z racji niewielu podpisanych umów licencyjnych. Można korzystać z map dostarczonych przez producenta smartfona, aplikacji Sygic lub aplikacji Genius. Po całym popołudniu testów uznałem, że w przypadku iPhone najlepiej radzi sobie ta ostatnia. Dodatkowo niemiecka platforma nie współpracuje z serwisami streamingowymi, więc mogłem słuchać muzyki tylko z pomocą Apple Music. Dla wielu będą to drobiazgi, ale dla mnie jest to istotne, bo bardzo lubię takie gadżety.

Suzuki GSX-S1000GT zostało wyposażone w zawieszenie KYB z widelcem o pełnej regulacji, a koła ubrano w opony Dunlop SPORTMAX Roadsport2. Zakładam, że motocykl, który dostałem do testów, nie miał nic zmieniane i zawieszenie było na nastawach fabrycznych, jakie są przy wykonywaniu przeglądu przed wydaniem. Zbiornik paliwa ma tutaj 19 litrów. Pozycja za kierownicą jest bardzo wygodna, a obsługa przycisków - intuicyjna. Pomimo że jeszcze jestem w lekko zimowej formie, to mój brzuch nawet nie dotykał zbiornika paliwa, choć GSX-S1000GT oczywiście wymusza pozycję w kierunku sportowym. Fabrycznie zamontowana szyba jest znośna przy moich 172 cm wzrostu i wiatr czułem jedynie na czubku kasku. Oczywiście z tą z zestawu Travel Pack byłoby idealnie. Jeśli chodzi o osłonę od pasa w dół też ciężko się do czegokolwiek przyczepić. Suzuki GSX-S1000GT jest dokładnie taki, jak każde Suzuki - ma być przyjazny i dostarczyć użytkownika w wybrane miejsce.

Motocykl prowadzi się pewnie zarówno w trasie, jak i w mieście. Zawieszenie doskonale wybiera nierówności, a ciasne manewry czy przeciskanie między samochodami to bułka z masłem. Tu ponownie pojawia się kwestia tego, że Suzuki tworzy motocykle do jazdy, a nie do walki. W pewnych momentach czułem się tak pewnie, jadąc w ruchu miejskim, że zapominałem o dwóch wystających kufrach. Podczas jazdy GSX-S1000GT sprawiał wrażenie krótszego, niż jest w rzeczywistości. Z pewnością sprawdziłby się jako motocykl policyjny albo moto ambulans.

Producent zapewnia, że krzywa momentu obrotowego i mocy jest płaska, a więc mamy płynne przyspieszenie w każdej sytuacji i na każdym biegu i w rzeczy samej tak jest. Z użytkowego punktu widzenia to ogromny plus, ponieważ motocykl jest dynamiczny, ale jednocześnie nie robi niczego głupiego. Prywatnie przyznam jednak, że nie umiem się ekscytować czterema cylindrami ustawionymi w rzędzie. Nie mniej jednak ciężko silnikowi cokolwiek zarzucić. Zmiana trybu jazdy (SDMS) jest możliwa w ruchu i natychmiast wyczuwalna. Dostęp do tempomatu jest prosty, a sam tempomat działa bez zarzutu. W skrócie - wystarczy wsiąść i jechać. Quick shifter zmienia biegi bardzo płynnie i nie gubi ich, co wcale nie jest takie oczywiste u niektórych producentów.

Nie dla każdego

Podczas prezentacji słyszałem z różnych stron głosy, że GSX-S1000GT nie ma tego czy tamtego. Jak wypada na tle konkurencji? No na przykład za 70 tys. zł kupicie Hondę NT1100 ze skrzynią DCT i dodatkowo macie kufry w standardzie, ale znajdzie się wielu, którym automat nie odpowiada. Jest też mocny zawodnik w postaci rozchwytywanego przez klientów Kawasaki Ninja 1000SX. Jego cena startuje od 73 100 zł. Za 71 900 zł macie Ducati Supersport 950, którym jednak nie odważyłbym się pojechać w trasę ze względu na jego sportowy charakter i można tu liczyć jedynie na miękkie kufry boczne. Poza tymi wszystkimi maszynami wydaje się, że motocykle do sportowej turystyki to wymarły gatunek. Oczywiście jest KTM z modelem 1290 Super Duke GT, jest Aprilia, która chce nam sprzedać Tuono V4 jako turystyka, choć oba motocykle są nakedami z dołożoną szybą. Nie są to złe maszyny, ale też nie jest to klasyka gatunku. Suzuki GSX-S1000GT ma więc swoje miejsce na rynku i ma sporą grupę odbiorców, co widać po salonach wrzucających na Facebook'u zdjęcia kolejnych zadowolonych klientów. Z pewnością zakup tego motocykla będzie świetnym wyborem dla osób poszukujących czegoś mocnego, uniwersalnego i łagodnie obchodzącego się z właścicielem. 

NAS Analytics TAG

NAS Analytics TAG
Zdjêcia
NAS Analytics TAG
Komentarze 1
Poka¿ wszystkie komentarze
Dodaj komentarz

Publikowane komentarze s± prywatnymi opiniami u¿ytkowników portalu. ¦cigacz.pl nie ponosi odpowiedzialno¶ci za tre¶æ opinii. Je¿eli którykolwiek z komentarzy ³amie regulamin , zawiadom nas o tym przy pomocy formularza kontaktu zwrotnego . Niezgodny z regulaminem komentarz zostanie usuniêty. Uwagi przesy³ane przez ten formularz s± moderowane. Komentarze po dodaniu s± widoczne w serwisie i na forum w temacie odpowiadaj±cym tematowi komentowanego artyku³u. W przypadku jakiegokolwiek naruszenia Regulaminu portalu ¦cigacz.pl lub Regulaminu Forum ¦cigacz.pl komentarz zostanie usuniêty.

Polecamy

NAS Analytics TAG
.

Aktualno¶ci

NAS Analytics TAG
reklama
NAS Analytics TAG

sklep ¦cigacz

    NAS Analytics TAG
    na górê