tr?id=505297656647165&ev=PageView&noscript=1 Supermono - niewykorzystana potęga jednego cylindra
NAS Analytics TAG
NAS Analytics TAG
NAS Analytics TAG
NAS Analytics TAG
NAS Analytics TAG

Supermono - niewykorzystana potęga jednego cylindra

Autor: Michał Mikulski 2014.07.22, 10:10 4 Drukuj

Jednocylindrowe motocykle budowane z myślą o torze wyścigowym. Sprzęty w totalnej opozycji do współczesnych, napakowanych elektroniką maszyn produkcyjnych o mocach przekraczających 200 KM. Jeden cylinder, niska masa, zero elektroniki, dowolność konstrukcyjna i bardzo dużo zabawy.

Nie, nie pomyliłem się. Nie supermoto, a supermono. Jednocylindrowe motocykle budowane z myślą o torze wyścigowym. Sprzęty w totalnej opozycji do współczesnych, napakowanych elektroniką maszyn produkcyjnych o mocach przekraczających 200 KM. Jeden cylinder, niska masa, zero elektroniki, dowolność konstrukcyjna i bardzo dużo zabawy. Dzisiaj wspólnie zmierzymy się z tematem i odpowiemy na pytanie: dlaczego supermono nie jest popularne?

Mówiąc supermono od razu na myśl przychodzi jedno z najrzadszych Ducati dostępnych na rynku - Ducati Supermono, a jakże. Produkowane w latach ’93-’95 Ducati powstało tylko w 65. egzemplarzach i miało być próbą zaatakowania niszy przez tego dużego producenta. W tamtych latach europejski puchar supermono wkraczał na salony jako seria pomocnicza World Superbike. Ducat nie był zbyt popularny i mimo sporych sukcesów w klasie, w tym chociażby wygrana Roberta Holdena na Wyspie Man, nigdy nie podbił list sprzedażowych. Włosi nie kontynuowali produkcji, ale wiele technologii zastosowanych w Supermono trafiło potem do legendarnego Ducati 916.

Wielki boom na pojazdy Supermono trwał praktycznie przez całe lata ’90, jednak zaangażowanie dużych marek do dziś ogranicza się tylko do jednorazowego występu Ducati. Z perspektywy czasu łatwo zrozumieć dlaczego tak się stało. Już przecież w latach ’90 na torach całego świata królowały mocne motocykle czterocylindrowe, najczęściej produkcji japońskiej. Osiągi rosły wraz z pojemnościami, za czym oczywiście szedł ramię w ramię rozwój opon. Pomysłodawcy Supermono 20 lat temu chcieli stworzyć klasę tanią, nieskomplikowaną w kwestii regulaminowej, ale rozwojową technologicznie. Wybory konsumenckie były zgoła inne. Jak w każdej dziedzinie życia, chcieliśmy więcej, szybciej i mocniej. Z tego powodu Supermono nigdy nie cieszyło się popularnością poza kilkoma zapalonymi konstruktorami (z tego też powodu na ekranach telefonów z naszych kieszeni można rozłożyć zastawę i zjeść obiad).

Co oznacza, że Supermono ma z założenia być klasą rozwojową? Chodzi o to, żeby dać kompletną dowolność konstrukcyjną, zostając jedynie przy tym, że motocykl musi być jednocylindrowy, czterosuwowy (jako, że technologia dwusuwowa wydawała się mało przyszłościowa, co notabene powoli się zmienia wraz z coraz śmielszymi próbami instalowania wtrysków paliwa w dwutaktach), o ograniczonej pojemności, która dziś wynosi 800ccm. W ostatnich latach ograniczono też użycie drogich materiałów takich jak kevlar czy tytan w celu zmniejszenia kosztów. Ta dowolność technologiczna sprawiała, że Supermono było i jest klasą prototypów. Maszyn wyprodukowanych do ścigania, nie seryjnych maszyn przerobionych na potrzeby ścigania. Dużo bliższych Moto3, niż Supersportów. Niska cena wynikająca z jednego cylindra, proste zasady techniczne i w sumie ciekawa idea - brzmi jak recepta na idealną serię wyścigową. Cóż, okazuje się, że Supermono “nie chwyciło” właśnie z tego powodu, że chcemy 200 koni nie do opanowania na naszym lokalnym torze kartingowym.

Z szalonych lat 90-tych przenosimy się w czasie o 20 lat. Jest rok 2014, a największa seria wyścigowa motocykli Supermono to nadal europejski puchar (European Supermono Cup). Ściga się w niej kilkudziesięciu gości głównie z Niemiec, Holandii i Wielkiej Brytanii, na motocyklach własnej produkcji. To często stare Cagivy Mito z silnikami od Duka 690 w środku, ewentualnie Minimono, czyli motocykle zbudowane na bazie crossowych 450. Nie ma wsparcia żadnego wielkiego sponsora, nie ma fabrycznych zespołów, nie ma relacji telewizyjnych i nie ma Monster Girls. Supermono z klasy, która miała być przedsionkiem do profesjonalnego ścigania się, stała się klasą dojrzałych facetów dla których motocykle Moto3 są za drogie i za słabe. Gości z duchem inżyniera-majsterkowicza. Supermono popularne jest także w wyścigach ulicznych, ale wyścigi uliczne to totalnie inna bajka, więc nie będziemy ich poruszać.

Nawet popularyzowane w ostatnich latach 450GP, głównie przez produkującą kit’y do własnego montażu hiszpańską firmę BeOn, nie zyskało większej popularności. Na torach dalej królują sześćsetki i ograniczane elektroniką (dla tylko pozornego bezpieczeństwa kierowcy) “litry”.

Czy to oznacza, że supermono jest nieciekawe? Nic bardziej mylnego. Potraktujcie ten tekst jak prolog do naszego testu prototypu Supermono, które od czasów Ducati może być pierwszą próbą produkowania Supermono seryjnie. Więcej szczegółów już niedługo na stronach Ścigacz.pl, a teraz w ramach zachęty zostawiamy was z klipem przedstawiającym Supermono w akcji na torze w Brnie. Powoli? Szybko? Jak uważacie?

dziewczyna na supermono
kraemer supermono hostessa
dziewczyna stand wyscigi
supermono hostessa 2014
NAS Analytics TAG

NAS Analytics TAG
Zdjęcia
NAS Analytics TAG
Komentarze 2
Pokaż wszystkie komentarze
Dodaj komentarz

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Ścigacz.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiek z komentarzy łamie regulamin , zawiadom nas o tym przy pomocy formularza kontaktu zwrotnego . Niezgodny z regulaminem komentarz zostanie usunięty. Uwagi przesyłane przez ten formularz są moderowane. Komentarze po dodaniu są widoczne w serwisie i na forum w temacie odpowiadającym tematowi komentowanego artykułu. W przypadku jakiegokolwiek naruszenia Regulaminu portalu Ścigacz.pl lub Regulaminu Forum Ścigacz.pl komentarz zostanie usunięty.

NAS Analytics TAG

Polecamy

NAS Analytics TAG
.

Aktualności

NAS Analytics TAG
reklama
NAS Analytics TAG

sklep Ścigacz

    NAS Analytics TAG
    na górę