Motocykl na tor - co wybrać?
Jaki motocykl wybrać na tor? Z tym pytaniem spotykamy się z regularnie z waszej strony i postanowiliśmy ostatecznie wyłożyć nasze stanowisko w tej sprawie. Sporo wiedzy możecie zdobyć przeglądając fora internetowe i komentarze pod artykułami poświęconymi tej tematyce. Poniższa publikacja w sposób oczywisty kierowana jest do osób które stawiają w jeździe po torze pierwsze poważniejsze kroki. Zawodnicy z większym doświadczeniem doskonale wiedzą czego potrzebują, aby mieć frajdę z amatorskiej jazdy po torze. Nie próbujemy również wyłożyć wszystkich zagadnień związanych z wyścigami płaskimi, bo wymagałoby to wielotomowego opracowania podczas gdy my, aby was nie zanudzić, możemy wyłożyć tylko najważniejsze punkty.
Wróćmy więc do meritum. Wybór motocykla na tor jest generalnie rzecz biorąc prostym tematem o ile tylko przyjmiecie właściwe kryteria. Dlaczego to takie proste? Ponieważ rynek oferuje mnóstwo modeli maszyn, które ze swej natury przeznaczone są do jazdy po torze, a po dokonaniu niewielkich modyfikacji stają się rasowymi wyścigówkami.
Full opcja
Najlepszą, ale jednocześnie najdroższą opcją jest zakup nowego motocykla i przygotowanie go do jazdy torowej. W Polsce, jak również poza jej granicami istnieje wiele firm specjalizujących się w przygotowaniu sprzętów do jazdy wyczynowej. W zależności od tego co potrzebujemy konieczne będzie wyłożenie pieniędzy na motocykl oraz na jego przebudowę. Jeśli potrzebujemy jedynie wymiany owiewek, końcówek kierownicy, setów i układu wydechowego powinniśmy zmieścić się w budżecie 5-6 tysięcy złotych plus cena zakupu maszyny. Koszty rosną, gdy zmieniamy zawieszenie. Na zbudowanie od podstaw regulaminowego Stocka lub Superbika (koszt wbrew pozorom jest podobny) należy przeznaczyć około 10000 Euro.
Drogo? Oczywiście że drogo, dlatego na taki wariant decydują się najczęściej ci, którzy o wyścigach i jeździe po torze myślą bardzo poważnie… no i oczywiście dysponują odpowiednim budżetem.
Hobby racer
Jeśli zamierzasz zbudować sobie motocykl, który będzie służył ci wyłącznie do hobbystycznych wypadów na tor, którym nie będziesz się ścigał w zawodach i na którym nie będziesz się napinał na wynik, jest kilka ciekawych opcji. Mamy tutaj na myśli przede wszystkim motocykle fabrycznie bardzo dobrze przygotowane przez producentów do jazdy po torze. Takie maszyny jak Aprilia RSV1000, Ducati 916/996/998/999, Honda VTR1000SP, a ostatnio chociażby Triumph Daytona 675R lub KTM RC8R są już w chwili opuszczenia hali montażowej przygotowane do jazdy po torze, przede wszystkim dzięki bardzo dobrym zawieszeniem i hamulcom. Włoskie motocykle najczęściej miały swoją odmianę SP, albo Factory, która wyposażona była w pełny zawias Ohlinsa (albo innej renomowanej marki) oraz w porządne hamulce, najczęściej Brembo. Warto rozejrzeć się właśnie za taką sztuką. Nawet jeśli motocykl jest lekko zapuszczony, markowe podzespoły łatwo jest relatywnie niewielkim kosztem zregenerować i przywrócić im pełnię sprawności.
Taki motocykl można bez problemu można znaleźć na portalach aukcyjnych w Polsce lub w Niemczech. Poobijane egzemplarze można upolować za naprawdę przyzwoite pieniądze, wystarczy wrzucić je w laminaty i na tym przeróbki właściwie można zakończyć. Oczywiście nic nie stoi na przeszkodzie, aby pozmieniać podnóżki, klamki i tego typu duperele. Możecie wierzyć lub nie, ale Aprilia RSV1000 z roku 2005 będzie na torze równie szybka, jak współczesne wyścigówki. Zresztą, jeśli wyprawy na tor traktować będziecie w kategoriach wyłącznie hobbystycznych, to motocykl nie musi mieć największej mocy na padoku.
Budget racer
Sprawy bardziej się komplikują, gdy chcemy się pościgać. Wyścigi, nawet te amatorskie i pucharowe oznaczają o wiele cięższe życie dla motocykla, który już nie będzie wypieszczoną, wychuchaną zabawką cieszącą oko na torze i w garażu, ale orężem do walki. A w walce sprzęt się niszczy. Częste gleby, oznaczają że potrzebujemy jak najpopularniejszego motocykla, aby w razie potrzeby wszystkie podzespoły, w tym tak kluczowe jak silnik, czy rama można było szybko kupić na rynku wtórnym, do tego za jak najmniejsze pieniądze. Właśnie dlatego jeśli chcecie maszynę do jazdy w Pucharze Polski, warto rozejrzeć się za czymś z oferty motocykli wielkiej japońskiej czwórki. Takie modele jak GSX-R, ZX-R, YZF-R, czy też CBR RR są doskonałą bazą do budowy amatorskiej wyścigówki. Dysponują dużą mocą, są niezawodne (szalenie ważne w przypadku amatorskich wyścigów, bo przecież jadąc na tor macie w planach fajnie spędzić czas, a nie przekładać non stop silniki) i jeśli zaliczycie potężnego gruza, zapas części zamiennych jest całodobowo dostępny na portalach aukcyjnych. Silnik do japońskiego motocykla sportowego w zależności od stanu kosztuje od 2 do 4 tysięcy złotych. Jeśli zaliczycie eksplozję silnika, nie ma sensu go nawet naprawiać. To samo dotyczy ram, zawieszeń, kół i innych rzeczy, które potrafią się czasem trwale odkształcić w trakcie kozła.
Idealnie jeśli do tej roboty uda się wam znaleźć w miarę młody egzemplarz. Wcale nie chodzi o to, że młodsze sztuki są szybsze, bo generalnie rzecz biorąc nie są. W ostatnich kilku latach japońskie wyścigówki niewiele się zmieniły, co znaczy, że możecie być bardzo konkurencyjni na motocyklu z roku np. 2005-2006. Nie ma się także sensu zrażać większym przebiegiem, upewnić się jedynie należy że wszystkie podzespoły są we właściwej kondycji. Jeśli macie do dyspozycji starszy motocykl, to także nie jest dramat. Na ostatnim Speed Dayu w Poznaniu widzieliśmy ekipę Niemców ujeżdżających świetnie utrzymane Japończyki z okolic roku 2000 i wierzcie lub nie, ale i Gixxery i Niemcy byli bardzo szybcy. Starszy motocykl wymaga jednak więcej przygotowań. Koniecznie należy sprawdzić wszystkie łożyska, luzy na zawieszeniu oraz samo zawieszenie, stan hamulców, sprzęgła i generalnie całej jednostki napędowej.
Młodsze motocykle są najlepszym rozwiązaniem z innego prozaicznego powodu. Do młodych motocykli sportowych bez problemu znajdziecie pełną ofertę wyścigowych części. Owiewki, sety, stelaże, zawieszenia – im motocykl starszy, tym trudniej o tego typu gadżety do niego.
Teraz ważne pytanie. Jaka marka? Tak naprawdę nie ma to specjalnego znaczenia. Oczywiście każdy ma swoje preferencje, ale prawda jest taka, że osiągi i jakość motocykli japońskich producentów chyba nigdy wcześniej nie były tak bardzo do siebie zbliżone jak ma to miejsce obecnie. W przypadku amatorskich wyścigów kilka koni mechanicznych lub kilka kilogramów różnicy nie będzie miało większego wpływu na ostateczny czas przejazdu.
Rzecz jasna „hobby racera” można zbudować także według tej samej receptury.
Mały kaliber
Fajny motorek do jazdy po torze można zbudować także na bazie sportowych motocykli o mniejszych pojemnościach. Swego czasu w Europie popularne były tak egzotyczne dziś motocykle jak Suzuki RGV250, Aprilia RS250, a także zapomniana na Starym Kontynencie wyścigowa klasa 400. Tych motocykli jest już coraz mniej, ale dobrze przygotowane potrafią zadziwić rywali na torze.
W ostatnim czasie sporo mówiło się o motocyklach klasy 450GP, które kiedyś obszernie opisywaliśmy. To przerobione motocykle crossowe klasy 450, które dzięki odpowiednim modyfikacjom są w pełni przystosowane do jazdy po torze. U nas niestety temat się zapewne nie przyjmie, ale w Hiszpanii, Holandii oraz Wielkiej Brytanii zaczyna być coraz popularniejszy. Generalnie mały motocykl to niższe koszty eksploatacji na torze, choć nie zawsze tak musi być.
Unikaj na ile to możliwe
Unikaj prób wykorzystywania na torze motocykli sportowo turystycznych. Konie typu SV, GSX-F, RF, ZZR, Z, Fazer, GSR, i temu podobne wozy to najczęściej przyzwoite osiągi ale z drugiej strony, tapczanowate na torze zawieszenie i konieczność głębokich i kosztownych modyfikacji, tak aby całość doprowadzić do konsystencji umożliwiającej utrzymanie tempa prawdziwych sportowych maszyn, jednocześnie bez umęczania kierowcy.
Podobna sytuacja dotyczy wszelkiej maści wynalazków takich jak TL1000s, Hayabusa lub VTR1000, które co prawda mają swoje sportowe korzenie, ale do jazdy sportowej po prostu się słabo nadają. Nie dlatego, że są powolne, ale dlatego że tak narowiste potwory jak np. TL1000 stawiają kierowcy ogromne wymagania, nie wybaczają błędów i zamiast cieszyć oraz bawić, potrafią po prostu umordować właściciela.
Tuning – co ma sens, a co go nie ma?
To bardzo ważna sprawa. Jazda po torze utożsamiana jest wręcz z dłubaniem w motocyklu, podnoszeniem osiągów, przerabianiem i udoskonalaniem. Za modyfikacje należy zabierać się z głową, ponieważ często są one bardzo kosztowne, a ich wykonanie niekoniecznie musi przełożyć się na lepsze czasy. W co zatem warto zainwestować pieniądze?
Owiewki
To absolutna podstawa. Tzw. laminaty są lżejsze, tańsze niż owiewki oryginalne, umożliwiają szybki dostęp do mechanizmów motocykla, są regulaminowym wymogiem w czasie wyścigów.
Zawieszenia
To temat rzeka i właściwie materiał na osobny artykuł. Jeśli zapytalibyście ludzi którzy się ścigają na torze o to, czy wolą lepsze zawieszenie, czy mocniejszy silnik, z pewnością większość z nich odpowiedziałaby że woli lepszy zawias. Tutaj jest wiele możliwości. Można zacząć od rzeczy prostych, jak dobór odpowiednio oleju oraz sprężyn, przez wkłady do przedniego zawieszenia, aż po wymianę całych podzespołów (widelec, centralny amortyzator z tyłu) na odpowiednie elementy akcesoryjne. Czy warto? Warto i to nie tylko w kontekście lepszych czasów okrążenia. Źle ustawione zawieszenie, w którym są zbyt mocne, lub zbyt słabe sprężyny będzie pożerało (rwało) opony, które jak wiemy są jedną z najważniejszych składowych kosztów jazdy po torze. Pod koniec sezonu, okazać się może, że pieniądze zainwestowane w zawieszenie zwróciły się z nawiązką nie tylko w postaci oszczędności na gumach, ale także na… glebach, których unikniemy. Miejcie też na uwadze, że standardowe zawieszenia, szczególnie gdy są nieco podmęczone czasem i przebiegiem, lubią się gotować i po prostu niezależnie od tego jak mocno będziecie kręcili śrubkami nie będziecie w stanie ich ustawić.
Silnik
Dłubanie w piecu jest integralną częścią wyścigów, ale w przypadku amatorskich wyścigów oraz hobbystycznych wypadów nie należy się z tym spieszyć. Przede wszystkim dlatego, że nie ma niczego za darmo. Mocno zdłubane konie są narowiste i w wielu wypadkach szybsza fura może dla poczatkującego kierowcy okazać się trudniejsza i straszniejsza do opanowania, niż jej standardowy odpowiednik. Podnoszenie mocy oznacza także ograniczenie trwałości i niezawodności, a przecież mamy jeździć na tor aby jeździć, a nie po to, aby przerzucać silniki.
Gadżety
Współczesny rynek oferuje do motocykli torowych mnóstwo gadżetów. Część z nich jest bardziej przydatna, część mniej. Bardzo przydadzą się wam wyścigowe podnóżki zapewniające pewny „chwyt” na motocyklu. To samo dotyczy akcesoryjnych kierownic, które łatwo zastąpić nowymi po glebie. Przydadzą się tak proste rzeczy jak np. specjalny ogranicznik skrętu, który w trakcie upadku zmniejsza ryzyko pogięcia półek kierownicy. Karbonowe osłony redukują szanse przetarcia dekli, ramy czy też wahacza.
W zależności od tempa i potrzeb warto rozważyć sens montażu np. laptimerów, akcesoryjnych pomp hamulcowych, wyświetlaczy biegu i tego typu dodatków. Łatwo to wszystko popsuć w trakcie dachowania, a przełożenie tych dobrodziejstw na osiągane czasy i przyjemność z jazdy w przypadku amatorskich wyjazdów na tor jest dyskusyjne.
W przypadku pierwszych kroków na torze zupełnie bez sensu jest brnięcie w takie zabawki jak akcesoryjne komputery sterujące (typu Power Comander), quick shiftery, pełne wyczynowe układy wydechowe, ostre wałki, kitowe uszczelki pod głowicą i temu podobne dodatki, które przede wszystkim zwiększają zużycie paliwa, a w przypadku rozpoczynania przygody z jazdą po torze trudno zrobić z nich właściwy użytek.
Koszty zabawy na torze?
Mamy już publikację, która traktuje o kosztach i zagadnieniach związanych z jazdą po torze. Od tamtego czasu niewiele się zmieniło w kwestii cen, dlatego z całą odpowiedzialnością możemy was do tego publikacji odesłać.
Motocykl na tor – co wybrać?
Pewnie część z was jest zaskoczona tym, że nie podajemy w tej publikacji konkretnych modeli, roczników oraz że pomimo „torowego” charakteru artykułu mało mówimy tutaj o tuningu i dłubaniu w silniku. To jednak działanie celowe, ponieważ klucz do fajnego spędzania czasu na torze leży zupełnie gdzie indziej. Jeśli tylko pozyskacie właściwy dla swoich potrzeb i swojego poziomu motocykl, zapomnijcie o pakowaniu w niego gadżetów i wyciskaniu kolejnych koni mechanicznych. Skoncentrujcie się na tym, co najfajniejsze, ale zarazem najtrudniejsze – na doskonaleniu siebie samych.
Komentarze 6
Pokaż wszystkie komentarzepo kilku wizytak na torach nie zgodze sie z toba ze SV nie nadaje sie na tor.... a wrecz przeciwnie SV bardzo dobrze sobie radzi na torze i dotownuja gixerom cbr itp...
Odpowiedzmoże i tak, ale jeździec z takimi samymi umiejętnościami pojedzie szybciej na typowym sporcie niż na SV, chyba że wpakujesz w nią 20 kafli, na mocniejszy silnik i profesjonalne zawiasy
OdpowiedzBardzo fajny artykół
Odpowiedzdukati na to tor?? ha hah ha to juz lepszy bylby trabant
OdpowiedzDucati, misiu kolorowy...Ducati...... tylko z pewnością na obrazkach widziałeś a nigdy jeszcze nie jeździłeś. Zapamiętaj na dalsze życie , tak dobra rada....nie zabieraj głosu jak nie masz pojęcia o temacie.
OdpowiedzJAK TO SV NIE DOBRY NA TOR? a SV cup?
Odpowiedzbyły i puchary MZ i GS500, pytanie czy to dobre motory na tor?
Odpowiedzmiałem sv, faktycznie przód nurkujący, ale łatwiej mi się nim jeździło w zakrętach niż na gsx-r, który mam teraz... Tak na prawdę to kwestia umiejętności, słabsza SV moim zdaniem jest odpowiedniejsza dla początkującego niż mocniejsza 600- przynajmniej do nauki... Faktycznie sporty mają lepsze heble i zawieszenia, jednak wciąż uważam, że SV spokojnie dałaby radę na torze.
Odpowiedzno stary ale czy ktos ci broni ganiac SV po torze? jak dla ciebie lepiej lata na po winklach niz Gixxer to nie wiem co ci powiedziec, poza tym ze najwyrazniej nie potafisz jezdzic.
OdpowiedzMoim skromnym zdaniem, na tor dla początkującego jest jakieś supermoto, sprzęt lekki, dość wolny (na torach SM nie da sie rozwijać kosmicznych prędkości) Daje mnóstwo frajdy z jazdy, a przy glebie ...
Odpowiedzchcesz mi powiedzieć, że na SM dublujesz na poznaniu rasowe konie wyścigowe? Sie dobrze czujesz?
OdpowiedzUmiesz czytać? Napisałem że na sm na wolniejszych torach objedziesz plastiki, na poznaniu nie ma szans, prędkości są tam znacznie wieksze niż wspomniane przezemnie SM. A i torów na SM jest wiecej chyba że chcesz sie męczyć na koszalinie, bydgoszczy czy toruniu na plastiku. No chyba że jesteś bardzo bogaty i masz kase żeby trenować za granicą, bo nie wiem ile można ten biedny poznań męczyć :)
OdpowiedzNa pewno nie 125 ale SM typowo wyczynowe mające 70 KM w jednym garze spokojnie. Uwierz mi, że żaden kierowca R1 nie dogoni SM do 120 km/h. Bo moment jest zupełnie inny to raz. Dwa Supermoto możesz wchodzić w zakręty ze znacznie większą prędkością niż SS, szybciej pokonujesz szykany, bardziej możesz się złożyć, łatwiej opanować uślizgi (swoją drogą tam jeździ się prawie tylko na uślizgach). Także na torach gdzie prędkość nie przekracza 140 / 150 SM ma znaczną przewagę. Tory szybsze już będzie gorzej bo będzie odstawał na prostych, coś za coś, szybkie zakręty albo wysoka prędkość. Pozdrawiam.
OdpowiedzA to dobre! Zanim te 125 do 100km/h się rozpędzi to R1 będzie miała 200 na liczniku ;) Poza tym na SM nie wejdziesz tak szybko w zakręt jak na SS.
OdpowiedzMoge Ci pokazać filmik na którym na zupełnie drogowym SM objezdzam r1, r6 bandita 1200 i jakies kawasaki :) Wiec jak nie jezdziłeś to cieżko żebys sie wypowiadał o prędkości wchodzenia w zakręt, na torze poznań i owszem, nie mam szans ale na każdym innym torze w polsce moge sie próbować z plastikami :)
Odpowiedzale że niby co w grupie C gdzie nie rzadko przyjeżdzają osoby które pierwszy raz są na torze ,no faktycznie genialne porównanie ,gratuluję dedukcji ...
OdpowiedzHe stary jaja sobie robisz znas czy jak? każdy inny tor w PL to nie jest tor dla motocykli tylko dla popierduk :) Osobiście odwiedzam kartingi na 600cc i owszem dobry SM ogarnia tam ścigi ale ścigi wykorzystują tam może 30% potencjału więc o czym mowa.
OdpowiedzUwielbiam ten elektryzujący moment gdy do dyskusji włączają sie totalni idioci ;)
OdpowiedzJo tysz ;D szczególnie gdy każdy upiera się do końca czyja racja jest bardziej swojsza hahah
OdpowiedzI mama przyszła i spuściła wodę...
Odpowiedzna track dayach mozna jezdzic wszytkim co ma 2 kola i silnik wedle uznania co i jak okreslaja dane zawody wyscigi i cupy .
Odpowiedz