Superbike bez Euro 5. Suzuki GSX-R1000 zniknie z europejskiego rynku
Wszystko wskazuje na to, że na jakiś czas pożegnamy się z jednym z najpopularniejszych superbike’ów - GSX-R1000. Suzuki uznało, że wpływy z jego sprzedaży nie zrekompensują kosztów dostosowania do normy Euro 5. Tym samym po 31 grudnia 2020 roku model ten będzie niedostępny w europejskich salonach.
Nie przepadamy za zestawieniami w stylu "kultowe modele wykoszone z rynku przez normę…", ale zdaje się, że taką listę, związaną z normą Euro 5, otworzy niestety Suzuki GSX-R1000. Znaczne koszty, związane z przystosowaniem litrowego silnika do jej wymogów, połączone z kurczącym się rynkiem superbike’ów w Europie spowodowały, że w Hamamatsu podjęto decyzję o czasowym wycofaniu tego modelu z Europy. Informację tę podał Guillaume Vuillardot, prezes francuskiego oddziału Suzuki.
Motocykle będą dostępne w europejskich salonach do końca okresu przejściowego dla maszyn dostosowanych do Euro 4, czyli do 31 grudnia 2020 roku. Ewentualnego powrotu GSX-R1000 na naszym kontynencie możemy się spodziewać dopiero w roku 2023, kiedy zacznie obowiązywać kolejna norma Euro 5b. Nie jest to jednak nic pewnego - wymagania urzędników tylko rosną i nie wiadomo, czy kiedykolwiek jeszcze uda się pogodzić je z odpowiednimi osiągami i opłacalnością produkcji.
Suzuki GSX-R1000 wciąż będzie dostępne na innych światowych rynkach, m.in. w Japonii, dzięki czemu zostaną zachowane zasady homologacji wyścigowej w klasie Superbike. Nie zabraknie również motocykli dla samych zespołów. Na rynku superbike’ów "dla Kowalskiego" powstanie jednak spora dziura. GSX-R1000 jest bowiem najtańszym motocyklem tej klasy, z cenami startującymi już od niecałych 70 tysięcy zł za wersję z podstawowym wyposażeniem, ale już z mocą ponad 200 KM. Wersja R jest nieco droższa, ale wciąż o kilka dobrych tysięcy tańsza niż propozycje Hondy, Yamahy i Kawasaki.
A tak poza wszystkim - "Gixer" ma u nas oddane grono fanów, którym ciężko będzie przestawić się na maszynę innego producenta. Można się spodziewać, że dostępne jeszcze w salonach egzemplarze będą teraz miały bardzo atrakcyjne ceny. Kupić, szanować, utrzymywać - następnej okazji na nowego Suzuki GSX-R1000 może już nie być.
Komentarze 1
Poka¿ wszystkie komentarzekolejna jewropejska ofiara.
Odpowiedz