Quasar, motocykl bêd±cy samochodem... albo odwrotnie
Czego wymagamy od motocykla turystycznego? Przede wszystkim musi zapewniać wysoki komfort jazdy i możliwie jak najlepszą ochronę przed pędem powietrza. W latach 70. ubiegłego wieku dwóch Brytyjczyków podeszło do tego zagadnienia w mocno niekonwencjonalny sposób i stworzyli pojazd łączący zalety motocykla i samochodu. Nazywał się Quasar.
Twórcy pojazdu - Malcolm Newell i Ken Leaman poznali się na wakacjach w Szkocji. Obaj musieli być entuzjastami tworzenia nietypowych pojazdów. Newell miał już za sobą pierwsze doświadczenia w tym zakresie. Prowadził sklep motocyklowy o nazwie "Chitty Chitty Bang Bang" w którym produkował trójkołowce o nazwie "Revolution", jednak jak to często bywa w przypadku rewolucyjnych konstruktorów, jego przedsięwzięcie upadło. Podczas wakacji w Szkocji obaj panowie zaczęli planować budowę motocykla kabinowego, który łączyłby samochodowy komfort z dynamiką motocykla i właściwym dla jednośladu sposobem pokonywania zakrętów. Nazwali swój projekt Quasar i w grudniu 1976 roku udało się sprzedać pierwszy egzemplarz. Pojazd był bez wątpienia intrygujący, a jazda nim musiała być przeżyciem jedynym w swoim rodzaju. Tym, co odróżniało go od zwykłego motocykla był fakt, że kierowca nie siedział okrakiem na maszynie, lecz przyjmował samochodową pozycję z nogami do przodu, siedząc wewnątrz karoserii. Patrząc na Qusara z boku przypominał on sportowy samochód (linia nadwozia była bardzo aerodynamiczna), w którym ktoś zapomniał zamontować drzwi. Pozycja kierowcy była co prawda samochodowa, ale już sterowanie pojazdem jak najbardziej motocyklowe. Kierownica była motocyklowego typu z rolgazem i dźwigniami sprzęgła i przedniego hamulca. Tak jak w motocyklu biegi zmieniało się nogą. Kierowca miał przed sobą mocno pochyloną szybę z wycieraczką, a nad głową dach. W chłodne dni mógł skorzystać z nadmuchu ciepłego powietrza. Za jego plecami znajdował się sześćdziesięciosześciolitrowy bagażnik. Gdyby okazał się niewystarczający istniała możliwość dołożenia kufrów bocznych.
Szkieletem całej konstrukcji, na którym rozpięto karoserię z tworzywa była przestrzenna rama z rur stalowych (Reynolds 531). Maszyna toczyła się na odlewanych motocyklowych kołach o średnicy osiemnastu cali. Za hamowanie odpowiedzialne były trzy tarcze z zaciskami Lookheed. Motocyklowe było również zawieszenie. Przednie koło prowadził widelec z wahaczem pchanym, tylne dwuramienny wahacz z dwoma amortyzatorami. Do napędu wykorzystano chłodzony cieczą czterocylindrowy silnik o pojemności 850 ccm pochodzący z trójkołowego samochodu Reliant. Napęd z czterobiegowej skrzyni na koło przenosił wał z dwoma przegubami. Mimo niekorzystnego stosunku mocy do masy: 41 KM, 318 kg Quasar bynajmniej nie był zawalidrogą. Mógł rozpędzić się maksymalnie do 176 km/h, a prędkość 160 km/k można było spokojnie utrzymać na dłuższych dystansach. Przy tym odznaczał się wyjątkowo niskim zużyciem paliwa (3,75 l/100 km). Zalety te Quasar zawdzięczał oczywiście dobrym własnościom aerodynamicznym. Nisko położony środek ciężkości i długi rozstaw osi gwarantowały dobrą stabilność przy szybkiej jeździe. Zaletą pojazdu było również to, że dostęp do silnika i mechanizmów był bardzo dobry, co ułatwiało czynności serwisowe
Projekt Malcolma Newella i Kena Leamana nie zrobił błyskotliwej kariery. Złożyło się na to kilka powodów, ale najważniejsze z nich to fakt, że ludzie generalnie nieufnie podchodzą do zbyt futurystycznych nowości, a poza tym odstraszającym czynnikiem była cena. Za jednego Quasara można było kupić dwa japońskie motocykle klasy 750 ccm i jeszcze zostałoby w kieszeni sporo kasy.
Produkcję kontynuowano w latach 1976-83, jednak nigdy nie osiągnęła ona nawet małoseryjnej skali. Szacuje się, że powstało dwadzieścia egzemplarzy, z czego połowa wciąż znajduje się w użyciu.
Malcolm Newell budował później podobne pojazdy o nazwie Phasar. Nie miały one jednak dachu i napędzane były mocnymi silnikami motocyklowymi z Hondy Gold Wing, Kawasaki GPZ 1100, Hondy VF 750, Moto Guzzi. Do napędu swych bolidów Malcolm wykorzystywał nawet dwusuwowy silnik Yamahy 350 LC.
Choć idea Quasara/Phasara nie przebiła się jakoś specjalnie do szerszej świadomości, użytkownicy tych pojazdów są z nich bardzo zadowoleni, a ja wieżę, że ta idea jeszcze powróci.
Komentarze
Poka¿ wszystkie komentarze