Pięć lat za cofanie licznika, także dla właściciela. Ministerstwo wypowiada wojnę oszustom
Właściciel auta będzie ukarany za cofnięcie licznika. Choć wcześniejsze pomysły obejmowały karę tylko dla osoby fałszującej wskazania, prokuratura generalna chce, by kara obejmowała także właściciela.
Jest tajemnicą poliszynela, że ogromna część pojazdów sprowadzonych do Polski w ramach tak zwanego prywatnego importu ma sfałszowane wskazania licznika przebiegu. "Kopanie szafy" stało się czymś tak naturalnym, że bez problemu znaleźć można oferty firm specjalizujących się w owym procederze.
Z jednej strony wszyscy nabywcy takich pojazdów narzekają na to oszustwo i bardzo nieufnie podchodzą do deklarowanego przez sprzedawcę przebiegu, z drugiej strony sprzedający twierdzą, że bardzo trudno jest sprzedać motocykl z przebiegiem większym niż 20 tysięcy km i samochód z przebiegiem ponad 200 tysięcy km.
Patologiczna sytuacja nie podoba się jednak także urzędnikom, którzy pracują nad przepisami, które wprowadzą kary za ingerencję w liczniki. Początkowe pomysły zakładały, że karana będzie osoba dokonująca fałszerstwa. Zdaniem prokuratora krajowego Bogdana Święczkowskiego takie rozwiązanie się nie sprawdzi, zatem karany powinien być także właściciel pojazdu.
Jak informuje Rzeczpospolita, Ministerstwo Sprawiedliwości ma już gotowy projekt zmian w kodeksie karnym. Każda ingerencja we wskazania licznika będzie przestępstwem, za które grozić będzie kara od trzech miesięcy do pięciu lat więzienia. Zagrożona będzie nią zarówno osoba zlecająca oszustwo, jak i tak, która fizycznie go dokonuje. Podobna kara spotka właściciela pojazdu, który nie zgłosi w stacji kontroli pojazdów wymiany licznika.
Komentarze
Pokaż wszystkie komentarze