Odcinkowy Pomiar Prędkości zastąpi fotoradary. Jest drogi, niezgodny z prawem, ale bezkonkurencyjny
Odcinkowy Pomiar Prędkości może już wkrótce stać się podstawowym narzędziem w walce z kierowcami przekraczającymi dozwoloną prędkość. Choć wciąż istnieją poważne wątpliwości co do legalności tego systemu, nic tak dobrze nie dyscyplinuje kierowców.
Zasada działania OPP jest prosta - kamera, zainstalowana nad drogą, odczytuje prędkość i przednią tablicę rejestracyjną pojazdu na początku i na końcu odcinka pomiarowego. Następnie porównuje wartość początkową i końcową, obliczając z obu średnią. Jeśli jest ona wyższa niż limit prędkości na danym odcinku, zapisuje odczyty dla postępowania mandatowego.
Część prawników wskazuje jednak, że OPP działa w Polsce niezgodnie z prawem, ponieważ w przepisach nie istnieje nic takiego jak "przekroczenie średniej prędkości". Zgodnie z prawem, aby można było działanie uznać za wykroczenie, muszą być znane dokładny czas, dokładne miejsce i osoba, która popełniła czyn. Żadna z wymienionych rzeczy nie może być w przypadku OPP ustalona ze stuprocentową pewnością.
Zarejestrowanie wykroczenia przez OPP oznacza bowiem, że do wykroczenia doszło na danym odcinku drogi. Nie wiadomo dokładnie w którym miejscu, nie można także podać dokładnej godziny jego popełnienia. Na dobrą sprawę nie wiadomo też kto wykroczenie popełnił - teoretycznie kierowcy mogli się przecież zmienić w drodze.
Mimo tych wad prawnych Inspekcja Transportu Drogowego nie zamierza jednak rezygnować z Odcinkowego Pomiaru Prędkości. Dlaczego? Bo są one bezkonkurencyjne w wykrywaniu wykroczeń. Radzą sobie o wiele lepiej niż fotoradary, które przecież też pracują bez wytchnienia. Wystarczy wspomnieć, że jedno urządzenie OPP rejestruje w ciągu roku około połowę więcej wykroczeń niż fotoradar.
Ale Odcinkowy Pomiar Prędkości ma też inną cechę - działa także dyscyplinująco na kierowców. Jak twierdzi ITD, na mierzonym odcinku aż 84% kierujących stosuje się do obowiązującego limitu prędkości. Na razie podstawowym problemem, ograniczającym stosowanie OPP jest cena systemu, wielokrotnie przekraczająca koszt zakupu fotoradaru. To właśnie z tego powodu na warszawskim moście Poniatowskiego, zamiast planowanego OPP, zostanie zamontowana klasyczna żółta skrzynka.
Komentarze 1
Pokaż wszystkie komentarzeWszystko pięknie, ale to nielegalna metoda pomiaru...
Odpowiedz