GITD przepuściło miliardy złotych w mandatach z fotoradarów
Główny Inspektorat Transportu Drogowego ograniczał rejestrację wykroczeń - takie wnioski płyną z raportu Najwyższej Izby Kontroli. Okazuje się jednak, że ustawianie fotoradarów na wyższe zakresy prędkości nie wynika z dobrej woli GITD.
Raport NIK opublikowano już we wrześniu ubiegłego roku. Wynika z niego, że w latach 2015-2017 fotoradary w skrajnych przypadkach rejestrowały wykroczenia dopiero przy przekroczeniu prędkości o 30 km/h i więcej. Zdaniem NIK straty w budżecie spowodowane tymi działaniami wynoszą 2,8 mld złotych.
Zgodnie z ustawą fotoradary i urządzenia do odcinkowego pomiaru prędkości rejestrują wykroczenia powyżej 11 km/h. Główny Inspektor Transportu Drogowego - Alvin Gajadhur - wyjaśnił w wypowiedzi dla PAP, że rejestrowane są wszystkie wykroczenia, ale priorytet mają te najcięższe. Wszystkiemu winne są braki kadrowe. Dodał jednak, że nie ma stałego progu dla wszystkich urządzeń, więc i tak kierowcy nie mogą być pewni, że wykroczenia ujdą im na sucho.
W ubiegłym roku wykrywalność wykroczeń wzrosła dzięki uruchomieniu oddziału GITD w Białej Podlaskiej. Dzięki wsparciu pracowników nowej placówki "skuteczność procedowanych spraw" wzrosła z 432 tys. w 2018 roku do 717 tys. w 2019 roku.
Komentarze 2
Pokaż wszystkie komentarzeTym samym państwo otwarcie przyznaje że funkcją nadrzędną fotoradarów jest zarabianie pieniędzy, a ewentualna poprawa bezpieczeństwa to efekt uboczny. Rozliczanie organów z przychodu z tytułu ...
OdpowiedzIle kosztowały działania urzędników, sprzęt, przygotowanie procedur itp ?
Odpowiedz