Najlepsze motocykle do turystyki bez prawa jazdy na motocykl. Modele na 2024
W dzisiejszych czasach wydaje nam się, że motocykle klasy 125 nie nadają się do turystyki. Wystarczy jednak sięgnąć kilkanaście lat do tyłu i okazuje się, że nawet japońscy producenci proponowali typowe konstrukcje turystyczne. Zresztą nadal w ofercie Hondy widnieje mały turystyk Honda CB150X. Przeznaczony na rynek azjatycki 15-konny motocykl kosztuje w przeliczeniu na złotówki około 12 tyś. złotych. Suzuki nie pozostaje zresztą dłużne w ofercie jest mały DL 160 (Haouje).
Jak to ostatnimi czasy bywa, wszystkie luki w segmentach, odpuszczane przez japońskich producentów motocykli, zapełniają od razu jednoślady produkowane w Chinach. Poniżej mały przegląd dostępnych na polskim rynku opcji.
Rieju Aventura
To motocykl zaprojektowany przez hiszpańską firmę Rieju. Firma pozostaje nadal w rękach rodziny założycielskiej, posiada linię montażową w Europie. Natomiast swoje motocykle buduje z ogólnodostępnych komponentów lub zleca kompletny montaż w Chinach. Turystyk hiszpańskiej marki jest dosyć dobrze wyposażony. Szyba chroniąca od wiatru, szeroka kanapa oraz amortyzatory up-side down zapewnią komfort podróżowania. Producent nie podaje jednak mocy silnika na swojej stronie. Zakładając jednak, że Aventura dzieli silnik z Malagutti, to będzie miała około 13,4 KM. Oferowany model jest wyceniany na 21 499 PLN.
Malaguti Dune
To dobrze znany na Europejskim motocykl Derbi Terra. Jego produkcja została wznowiona dzięki współpracy Austriackiego KSR Group, Grupy Piaggo oraz firmy Zongshen. Za zatrzymanie motocykla odpowiada układ hamulcowy, oparty na dwóch tarczach hamulcowych (za dodatkową dopłatą również w wersji z ABS). Dwa 17 calowe koła w połączeniu z tylnym amortyzatorem typu monoshock zapewnią komfortowe podróżowanie również po nierównym asfalcie, a także szutrze. Kanapa kierowcy, jak i szyba, sprzyjają dalszym podróżom. Motocykl napędza, chłodzony cieczą, silnik konstrukcji Piaggio, który po dostosowaniu do norm emisji spalin generuje 13,4 KM.
Tego turystyka możemy nabyć za kwotę 18 900 PLN.
Barton GT
To moim zdaniem idealnie skrojona 125-tka. 11-konny silnik wydaje się na pierwszy rzut oka słaby, chcielibyśmy mieć przecież maksymalne 15 KM. Nie da się tego jednak mieć w rozsądnej cenie i niskiej masie. Ten motocykl waży tylko 123 kg! Masa pojazdu w tej klasie pojemnościowej przekłada się na osiągi. Barton GT w standardzie wyposażony jest w szybę i handbary, chroniące od wiatru, wygodną szeroką kanapę oraz bagażnik, a prosty silnik z wałkiem wyrównoważającym będzie łatwy w ewentualnej naprawie. Motocykl jest produkowany w fabryce Tianda w Chinach. Producent ten jest chińskim średniakiem jakościowym. Oznacza to, że motocykl będzie wymagał szczególnej dbałości ze strony użytkownika. Mogą też zdarzyć się jakieś usterki "wieku dziecięcego", które zostaną usunięte na gwarancji. Motocykl kosztuje jednak znacząco mniej od poprzednio prezentowanych, bo tylko 11 499 PLN. Na duży plus zasługuje też 3-letnia gwarancja.
Junak RX1
W tym zestawieniu nie może zabraknąć flagowego motocykla firmy Zongshen. Model Cyclone RX1, bo o nim mowa, jest w Polsce znany jako Junak RX1 właśnie. Sprzedawany jest na całym świecie i cieszy się bardzo dobrą opinią. Od kiedy producent zdecydował wyposażyć ten model w chłodzony cieczą silnik o mocy 12,6 KM, jego popularność wzrosła jeszcze bardziej. Ten motocykl jest w pełni przystosowany do turystyki: gmole, szyba, wygodna kanapa i kufry w standardzie zachęcają do ruszenia w daleką trasę.
Motocykl konstruowany był pod silnik 200cc, więc boryka się z lekką nadwagą - 175kg.
Fabryka Zongshena produkuje silniki do wielu motocykli, współpracuje między innymi z Piaggio. Koncern Zongshena można zaliczyć do chińskich marek premium. Prezentowany model można zakupić za 15 999 PLN.
Barton Hyper
To druga turystyczna propozycja tego importera. Motocykl ten produkowany jest w chińskiej fabryce Fuego Power. Hyper jest bardzo masywnym motocyklem, jest też dosyć duży jak na standardy panujące w klasie 125. Do tego dochodzi jeszcze spora masa 152 kg. Nie powinno to jednak dziwić - ten motocykl był konstruowany pod 18 konny silnik 250cc. Na potrzeby rynku europejskiego został on wyposażony w silnik generujący 9,8 KM. Zaletą tego motocykla jest jego wytrzymała stalowa rama i duże szprychowane koła. Nie będzie on demonem prędkości, za to świetnie poradzi sobie na nieutwardzonych nawierzchniach. Dzięki gabarytom i szerokiej kanapie zagwarantuje wygodę nawet wyższym kierowcom. Ten model można nabyć w wersji z kuframi za 11 699 PLN.
Honda CB125F
To pojazd produkowany we włoskiej fabryce Hondy. To typowy motocykl budżetowy, zaprojektowany do sprawnego przemieszczania się po mieście. Proponuję jednak spojrzeć na niego z innej perspektywy. Duże koła, szeroka kanapa, namiastka szyby i oszczędny silnik pozwolą ten motocykl wykorzystać również w trasie. Hondę napędza 11-konny silnik, co przy masie własnej pojazdu na poziomi 117kg robi wrażenie. Na kanapie pasażera można spokojnie przypiąć rolkę bagażową i ruszyć w siną dal. Sądzę że Honda ma też dedykowane bagażniki do tego modelu. Na minus bęben hamulcowy na tylnym kole.
Szokująca jest też cena tego modelu, bo oryginalną Hondę można kupić za 13 400 PLN.
Romet Chart 125
Zestawienie zamyka najtańszy na chwilę obecną motocykl, oferowany na naszym rynku. To motocykl z niskiej pólki jakościowej, przyrównałbym go do Rometa K125. W zestawieniu znalazł się dlatego, że w standardzie posiada rozbudowane bagażniki. Ten motocykl naprawdę da się solidnie objuczyć. Nie martwiłbym się też o jakość silnika, bo to solidna 10-konna jednostka, kopiowana z hondy CB. Ze strony tego motocykla można spodziewać się słabej jakości instalacji elektrycznej lub słabego zabezpieczenia antykorozyjnego. Na pewno trzeba będzie zwracać uwagę na odkręcające się śrubki. Motocykl ten kosztuje tylko 6999 PLN i przy tej cenie można mu wiele wybaczyć. Kupując ten motocykl, dobrze jest mieć podstawową wiedzę mechaniczną, a wtedy po zabraniu kompletu podstawowych narzędzi możemy spokojnie jechać w Polskę.
Jak wspomniałem na początku, w dzisiejszym świecie wydawałoby się, że turystyczne 125 to oksymoron, a jednak znam ludzi, którzy na przekór temu podróżują swoimi maszynami. To kwestia dobrego rozłożenia trasy w czasie. Nie dajcie sobie zabrać radości ze zwiedzania. Kupując 125tkę, możecie zacząć od zwiedzania najbliższej okolicy, a z biegiem czasu zapuszczać się coraz dalej. Całkiem możliwe, że nabierzecie też apetytu na więcej i zmienicie pojemność. Jednak nigdy później podróżowanie nie będzie tak tanie. Większe pojemności nie zadowalają się zużyciem paliwa na poziomie 2,5 litra na 100 kilometrów. Wiem co mówię, w trakcie moich pierwszych podróży po Polsce korzystałem z siodła w Romecie Z125.
Lewa w górę Beniamin
Komentarze
Poka¿ wszystkie komentarze