Najlepsze motocykle roku 2024 na kategoriê B w ka¿dej klasie
Teoretycznie nie potrzebuję termometru za oknem, ani aplikacji pogodowej, żeby się dowiedzieć, że czuć wiosnę. Wystarczy, gdy spojrzę na statystyki mojego kanału na YouTube. Ilość wejść na kanał rośnie wprost proporcjonalnie do temperatury na zewnątrz. Kolejnym internetowym wyznacznikiem nadejścia wiosny jest ilość ludzi, szukających motocykla.
Niestety postów ludzi, którzy wiedzą, czego chcą, jest jak na lekarstwo. Przeważają posty, które można by streścić w następującym zdaniu: - Idzie wiosna! Chcę kupić motocykl 125cc! Co polecacie?
Tego typu wpisy działają jak lep na muchy na wszystkich, którzy chcą właśnie sprzedać 125-tkę. W bardzo szybkim tempie pojawia się litania nic niewnoszących odpowiedzi z "milionem" zdjęć. Oczywiście wszystko to bez podawania cen. Wśród odpowiadających jest też druga grupa ludzi, ich można opisać starym powiedzeniem: "Każda sroka swój ogonek chwali!" Żeby oddać sprawiedliwość pojawiają się też jednostki, które chcą biedakowi, czy biedaczce, pomóc w wyborze motocykla. Ich posty jednak giną w natłoku innych.
Od czego więc zacząć poszukiwanie pierwszego motocykla?
To jasne, że gdy tylko za oknem pojawia się słońce, a temperatura wrasta powyżej 10 stopni, zaczynamy myśleć o sezonie letnim. O tym, że zawsze chcieliśmy mieć motocykl i to może ten rok będzie właśnie tym, w którym zaczniemy nawijać kilometry na koła własnego jednośladu. Zanim jednak zadamy pytanie na jakimkolwiek forum, musimy określić nasze potrzeby, umiejętności i możliwości finansowe.
Ile masz kasy?
Może zacznijmy od najłatwiejszej części, czyli od określenia budżetu. Tutaj każdy musi określić swoje możliwości. Od kwoty, którą chcecie przeznaczyć na wejście w motocyklową przygodę odejmijcie minimum 800zł na nowy(!) kask i jakieś używane ubranie. Kask, jeżeli ma być bezpieczny, musi być nowy, lekko ciasny - dopasuje się do kształtu waszej głowy. Ubranie z ochraniaczami może być używane.
W niskim budżecie rzędu 2-3 tysiące złotych możemy znaleźć używane motocykle z Chin, albo kompletnie zajechane motocykle z japońskimi korzeniami. Aby kupić chińczyka, w tej cenie, trzeba dobrze śledzić rynek i szybko reagować - tutaj trzeba polować, a jednocześnie zachować zimną głowę. Najlepiej kupować z przebiegiem do sześciu tysięcy km, o ile jest gwarancja albo powyżej sześciu tysięcy kilometrów, jeżeli gwarancji nie ma. Powód jest prosty, do tego właśnie przebiegu wychodzą główne niedociągnięcia chińskich motocykli, a poprawia się je bezkosztowo na gwarancji.
Mając 10 tysięcy złotych, można rozejrzeć się, za używanym motocyklem japońskim, czy austriackim. Tutaj tak samo, jak w przypadku kupna używanego samochodu, należy dobrze motocykl obejrzeć, najlepiej z mechanikiem. Pamiętajcie też, że używana Japonia trzyma cenę i może okazać się, że kupicie 20-letnią maszynę w cenie nowego chińskiego motocykla. Nowe chińskie motocykle w cenie 8-10 tysięcy to zwykle chińskie średniaki, oznacza to, że przy dobrej dbałości posłużą całkiem dobrze. Spodziewać się jednak należy drobnych usterek, które naprawi ASO w ramach gwarancji. Trzeba będzie motocykl zawozić i czekać. Zanim zdecydujecie się na zakup nowego chińczyka, poczytajcie jeszcze opinie o sklepie, w którym chcecie kupić motocykl. Lepiej dopłacić 100 czy 200 zł, ale mieć spokojną głowę o naprawy.
Mając 12-17 tysięcy, świat praktycznie stoi otworem. W tym zakresie chińskie motocykle są bardzo dobrej jakości i niejednokrotnie wyposażeniem przewyższają japońską konkurencję. Możecie zarówno wejść w chińczyki sprzedawane pod polskim logiem Junaka, Rometa, czy Bartona, jak i pójść w Benelli, QJ Motor, czy Keewaya. Tutaj też oczywiście warto mieć sprawdzony serwis blisko miejsca zamieszkania, ale usterki tych motocykli są naprawdę rzadkością. Kuszącą propozycją w tym zakresie cenowym są używane motocykle japońskie, gdy ich właściciele właśnie nabrali smaku na większą pojemność.
Chcąc wydać więcej, warto wykupić kilka godzin jazd w szkole motocyklowej i pomyśleć o prawie jazdy A2. Za 17 tysięcy i wzwyż można kupić spokojnie "niesprzedawalne" nowe motocykle 250, albo używane większe.
Jaki jest mój styl?
Gdy pytam moją żonę o to, czy testowany aktualnie przeze mnie motocykl jest ładny, zawsze słyszę jedną odpowiedź: - Jeśli chodzi o ciebie, to jest tylko kwestia czasu, aż go pokochasz. I rzeczywiście tak jest, mi podoba się każdy motocykl. Czasem muszę zrobić nim tylko trochę więcej kilometrów. Niestety nie jest to regułą dla innych ludzi.
Lubisz wyróżnić się z tłumu?To masz szczęście, od kilku lat pojawiają się nietypowo wyglądające motocykle. Projektanci mają coraz więcej fajnych pomysłów. Ciekawą propozycją jest Husqvarna Svartpilen. Warto jednak obejrzeć też Brixtona Crossfire, Mondiala Hipster, Rometa SCMB, czy Bartona Stratosa, a to nie koniec propozycji na rynku.
Husqvarna Svartpilen 125
Może jednak jesteś tradycjonalistą? Z sentymentem oglądasz filmy, których akcja dzieje się kilkadziesiąt lat temu, a jeśli na dodatek jesteś miłośnikiem fajki, jak ja, to na pewno zainteresuje cię segment klasyków. Ten segment przez krótki czas wydawał się zanikać. Aktualnie jest w fazie rozkwitu. Wyjątkowo pięknym motocyklem w tym segmencie jest Brixton Rayburn 125. Jeżeli jednak wolicie bardziej tradycyjną linię to Benelli Leoncino 125, Keeway X-Light, Brixton Cromwell czy Romet K125 będzie odpowiednim wyborem. Z chińskich marek premium można też rozważyć Zontesa G1. W tym segmencie na próżno jednak szukać japońskich motocykli.
Brixton Rayburn 125
Klasyka owszem, ale w amerykańskim stylu? Chopper lub cruiser jest twoim wymarzonym motocyklem? To masz szczęście, bo to segment, który oferuje najwięcej modeli w klasie 125. Z tańszych propozycji warto obejrzeć Bartona Classic, Junaka M12 lub debiutującego QJMotor SRV 125. Z droższych Junaka M12, M16 lub UM Renegade Classic. Japonia wycofała się z tego segmentu sporo lat temu. Z używanych, dosyć wiekowych, motocykli japońskich można zastanowić się nad Hondą Shadow, Yamahą Virago, czy Hondą Rebel. Nietypową propozycją jest Kawasaki Eliminator.
UM Renegade Classic kosztuje aż 22 tysiące złotych. Może warto zrobić prawko?
QJMOTOR SRV125 ma 15 KM i kosztuje 10500 PLN.
A może coś wyważonego? Niezbyt awangardowego, a jednak nowoczesnego? W tym segmencie wybór jest również dosyć duży. Zarówno pod względem pochodzenia motocykla, jak i kwoty, którą na niego trzeba przeznaczyć. Typowymi modelami tego segmentu są: Honda CB125R, Yamaha MT 125, Suzuki GSX 125 lub tańsze Yamaha YS 125 i Honda CB 125F. W segmencie miejskich wojowników można znaleźć też Bajaja Pulsara 125. Z chińskiej półki wyższej warto rozważyć Voge 125 R, Zontesa U1, Keewaya RKF125 lub QJMotor SRK125S. Z tańszej Junaka Racera, czy Rometa ZXT.
Honda CB125R
QJMOTOR SRK125S
Junak Racer to tańsza, solidna propozycja na miasto.
Jeśli jednak jesteście typem turysty, marzycie o przemierzaniu Polski wszerz i wzdłuż z namiotem na bagażniku, jeżeli na dodatek lubicie zjechać z utwardzonych dróg, by między polami nacieszyć się widokami to i o was Japonia zapomniała. Wśród używek można kupić oczywiście Hondę Varadero 125, Yamahę TDR 125. Ale co, jeśli chcecie coś nowego z salonu? Z wyższej półki mamy Rieju Aventura, Malaguti Dune i Junaka RX One. Z tańszych Rometa ADV 125, Bartona GT, Junaka ADV, czy wreszcie Zippa VZ5 i Bartona Hypera.
Rieju aventura to przykład rasowego turystyka szosowego.
Malaguti Dune X 1225, w wersji uterenowionej.
Może też być tak, że marzycie o turystyce zagranicznej. Nie mam dla was dobrych wiadomości, 125-tką na warunkach podobnych do polskich można jeździć tylko we Włoszech. W Czechach musicie mieć już automatyczną skrzynię biegów.
Ostatni segment to skutery. Tego typu pojazd wybiera się, gdy mamy zamiar wygodnie poruszać się w gęstym ruchu miejskim, a tylko okazyjnie jechać gdzieś dalej. Wyjątkiem jest tutaj nowa klasa skuterów ADV - te przynajmniej z nazwy, zachęcają do dalszych podróży. W tej klasie znajdziemy zarówno motocykle retro Keeway Versila, Vespa, czy Labretta, jak i nowocześnie wyglądające pojazdy. Wszystkie marki proponują po kilka modeli.
SYM ADX to przedstawiciel, modnej ostatnio klasy skuterów turystycznych.
Mam umiejętności manualne? Techniczne?
Pod koniec warto jeszcze przeanalizować własne umiejętności techniczne. Tańsze motocykle chińskie wymagają dbania o powłokę lakierniczą, sprawdzania dokręcenia śrubek i drobnych napraw na bieżąco. To można zlecać dobremu serwisowi, choć lepiej, gdy umie się podłubać samemu. Te z wyższej półki cenowej są raczej bezproblemowe. Przy motocyklach używanych japońskich trzeba liczyć się raczej z tym, że trzeba będzie coś wymienić, choćby tylko części eksploatacyjne. We wszystkich motocyklach, z wyjątkiem skuterów, trzeba się nauczyć smarowania łańcucha - nic strasznego.
Polecam też rozważyć wykupienie kilku godzin w szkole jazdy - poczujecie się pewniej w ruchu drogowym.
Czy warto pytać ludzi na grupach z Facebooka?
Oczywiście, że warto. To przecież ludzie, którzy już jeżdżą. Nabyli pewną wiedzą, którą chętnie się dzielą. Dobrze jest jednak pytanie dobrze sformułować. Mam nadzieję, że powyższy mini poradnik w tym pomoże. Oczywiście zawsze znajdą się ci, co akurat chcą coś sprzedać, ale gdy podamy zakładany budżet i styl, to pod pytaniem pojawi się więcej konkretnych odpowiedzi.
Życzę wam dobrego zakupu oraz dobrej pogody do latania po drogach.
Lewa w Górę Beniamin.
Komentarze 1
Poka¿ wszystkie komentarzeKeeway nie polecam. Marna elektronika, z któr± mia³em problemy ju¿ 3 tygodnie po wyjechaniu z salonu (na gwarancji naprawione, ale zmarnowa³em 3 kolejne tygodnie w ¶rodku sezonu), pó¼niej podobne ...
Odpowiedz