Przedstawiamy Wam zestawienie najlepszych pretendentów do miana motocykla klasycznego. Kryteria były wyjątkowo ostre. Zobaczcie, co nam z tego wyszło.
Czym tak naprawdę jest motocykl klasyczny? Większości ludzi to sformułowanie kojarzy się z stojącym na poboczu Dnieprem, najczęściej w kałuży własnego oleju. Naszym zdaniem motocykl klasyczny to motocykl, który w jakiś sposób odcisnął swoje piętno na historii. Wyglądem, osiągami, popularnością, rozwiązaniami technicznymi. Motocykl, o którego posiadaniu można mówić z dumą. Motocykl, który można, a nawet powinno się podziwiać.
Takie kryteria spełnia mnóstwo sprzętów, dlatego też przy naszej selekcji wprowadziliśmy dodatkowe kryteria. Motocykl musi nadawać się do jazdy. I nie chodzi tu o przejażdżkę do kościoła, czy po mieście raz na kwartał. Chodzi o normalne użytkowanie, takie jak 10, 20, 30 lat temu. Każdy sprzęt w zestawieniu musi jeździć, musi być porządnie wykonany, musi reprezentować sobą jakąś wartość historyczną i nie może kosztować miliona dolarów. Nie chodzi nam o eksponaty, które rozpadają się, gdy zawieje mocniejszy wiatr i do których powinno się wynająć kustosza we włochatych kapciach.
Ważne jest też, aby dany motocykl dobrze trzymał cenę, aby po latach przy jego sprzedaży tylko zyskać. Czasy, kiedy po worek pomarańczy do NRD wysyłano karawany przeminęły, miejmy nadzieję, bezpowrotnie. Dziś wszystko można kupić, a w tym także motocykl, bez wychodzenia z domu. Sposobów jest sporo. Mamy nasze portale aukcyjne, które bez wątpienia są najpopularniejszą formą zaopatrywania się w sprzęt. Mamy portale zagraniczne (z mobile.de i Ebay.com na czele), obfitujące we wszelkiego rodzaju motocykle, w tym interesujące nas dziś perełki. Mamy komisy i prywatnych importerów (którzy nie lubią określenia „handlarz"), do których możemy wysłać naszego prywatnego transportera, który nabyty drogą internetową motocykl przywiezie nam na podwórko. Oznacza to, że każdy, kto dysponuje dziś komputerem i dostępem do Internetu może kupić co tylko mu się wymarzy, w dowolnym zakątku naszego globu. Narzędzia do osiągnięcia celu zatem są. Pytanie tylko, co jest warte uwagi, jeśli chcemy mieć klasyka.
|
|
Komentarze 6
Pokaż wszystkie komentarzeNo to autor trochę tu pojechał po bandzie. Wgląda na to, że albo część zwybranych przez siebie motocykli zna tylko z obrazków, albo cos mu się pomyliło. Akurat "pompa do gnoju" czyli CX 500 to był ...
OdpowiedzCX500 Turbo owszem, nie był TAK niezawodny JAK dzisiejsze CB1300, CBF'y czy Hornety. Ale nie można powiedzieć, że psuł się na potęgę. Problem był, gdy już się popsuł. Wtedy przeklinali go wszyscy. Wiem, bo widziałem na własne oczy naprawę, a raczej próby naprawy CX500 Turbo. Co do Bonnevilla to zgadzam się z Tobą, drogi Potasie w 100%. Na dowód mojej aprobaty Twojego poglądu zerknij na inny ranking: http://www.scigacz.pl/Najpiekniejsze,najseksowniejsze,pozadane,8230;,motocykle,11937.html Tam Bonni się znalazł, więc jeśli satysfakcji nie zaspokoiłeś tym tekstem, żywię nadzieje, że zrobisz to czytając tamten :)
OdpowiedzNie pisałem przeciez że "na potęgę" tylko znacznie częściej niz zwykły wolnossący. Więc w kategorii bezawaryjny bezwzglednie stał nizej niz właśnie prostsze odmiany CXa.
OdpowiedzAle mimo, że "stał niżej niż właśnie prostsze odmiany CXa" można było nim jeździć długo, przyjemnie i bez szaleńczego wywalania kasy na serwis. Co więcej, pisze jak byk, tzn. jest napisane jak byk :), że "Motocykl musi nadawać się do jazdy. I nie chodzi tu o przejażdżkę do kościoła, czy po mieście raz na kwartał. Chodzi o normalne użytkowanie, takie jak 10, 20, 30 lat temu. Każdy sprzęt w zestawieniu musi jeździć, musi być porządnie wykonany ...", a dalej "Nie chodzi nam o eksponaty, które rozpadają się, gdy zawieje mocniejszy wiatr i do których powinno się wynająć kustosza we włochatych kapciach." Nie pisze nic o dziewiczej niezawodności, bo o taką trudno nawet dziś. Hondą CX500 Turbo można było i dziś, jeśli sztuka jest zdrowo utrzymana, nadal można jeździć i czerpać z tego radochę. To prawda, silnik było wyjątkowo skomplikowany, ale tak samo skomplikowana jest praca neurochirurga. Czy to znaczy, że na świecie nie ma neurochirurgów?
OdpowiedzBrakuje mi w zestawieniu motocykli Bimoty. Pytanie wieńczące tytuł artykułu brzmi: co warto kupić? Myślę że sprzęt z tej stajni jest na tyle elitarny że na wartości z czasem nie straci a może wręcz...
OdpowiedzNowy Vmax moze pomarzyc... Kolega Boczo chyba widzial nowego Vmaxa w gazecie. Ja tym latałem i nie moge sie zgodzic z opinia. Nowy Vmax to mega cham na dotyk manetki. Z tym ze i skreca i hamuje.......
OdpowiedzWarto gdybyś czytał ze zrozumieniem. Nowy V Max może pomarzyć o kulcie, legendzie i charakterze starego modelu. Kropka.
OdpowiedzMasakra. Nawet nie rozumiecie o czym jest artykuł ;)
OdpowiedzZ 1 nie jest motocyklem ani klasycznym ani kultowym więc go nie ma , brakuje mi tautaj Hayabusy ...
OdpowiedzZ1 z lat 70tych nie jest klasyczny albo kultowy???? Przestań pisac głupoty
OdpowiedzNo dobrze ale w tej klasie chyba Honda CBX1000 przewyższa Z1 i dlatego Z1 nie ma ;)
Odpowiedza gdzie jest kawasaki gpz , albo chociaż Z-1?
Odpowiedz