Lorenzo, Rossi, Marquez, Maveric, a może Bautista? Który z tych zawodników ma największe szanse na tegoroczny tytuł mistrza w królewskiej klasie MotoGP? Co zaprezentują ci zawodnicy w 2017 roku? Postanowiłem odłożyć wróżenie z fusów, a skupić się na faktach.

Przyjrzyjmy się bliżej zakończonym niedawno testom MotoGP w Malezji. Wszyscy z niecierpliwością czekaliśmy aż Lorenzo zacznie pokonywać pomiarowe okrążenia na torze w Sepang. Charakterystyka dosiadanego przez niego Ducati jest skrajnie różna od Yamahy, jak pokazuje przeszłość, nie wszyscy zawodnicy poradzili sobie z tym wyzwaniem - chociażby Vale lub Cal Crutchlow na nim polegli… Co prawda można dyskutować, że to nie były te same motocykle, że teraz Desmosedici GP17 jest co najmniej tak konkurencyjne jak za czasów Casey Stonera. Stoner zdobył przecież mistrzostwo świata w 2007 roku dosiadając Desmosedici właśnie, a motocykl którym wtedy jeździł Vale źle się prowadził, i nie tylko on, ale nikt nie był w stanie na nim wygrywać. Czy tak było/jest raczej już się nie dowiemy.

Faktem jest jednak, że producent z Bolonii wygrał 2 wyścigi oraz zajął 9 razy miejsce na podium, ale wykorzystując tzw. "winglets" (skrzydełka mające na celu m.in. zwiększyć stabilność motocykla podczas hamowania), które jak wiemy są zabronione w sezonie 2017. Jednak sam motocykl bez wątpienia ma potencjał. Podczas posezonowych testów Lorenzo wypadł nadspodziewanie dobrze, (biorąc pod uwagę fakt przesiadki na motocykl o zupełnie innej charakterystyce niż poprzedni), więc wiele osób (a prawdopodobnie także i on sam) myślało, że droga na szczyt będzie łatwa i przyjemna. Niestety kolejne testy w Sepang sprowadziły go na ziemię i uświadomiły, że nie będzie wcale tak łatwo jak mogłoby się na początku wydawać. Jorge potrzebuje czasu. Jak wiele? Tego nie wiemy, ale biorąc pod uwagę progres jaki zrobił podczas ostatnich trzech dni testowych, może okazać się, że wcale nie jakoś dużo. Możliwe nawet, że będzie się liczył w walce o podium już w pierwszym wyścigu w Katarze, który odbędzie się 26-go marca. Tym bardziej, że charakterystyka tego toru odpowiada Ducati…

Moim zdaniem cichym bohaterem testów w Malezji okazał się Alvaro Bautista, mistrz świata klasy 125cc z 2006 roku, który po zmianie barw z Aprilia Racing Team Gresini na Pull&Bear Aspar Team, podczas wszystkich trzech dni spisywał się znakomicie. Mimo iż zespół pracował głównie nad tempem wyścigowym, a nie na pokonaniu jednego szybkiego okrążenia, sklasyfikowany został odpowiednio: pierwszego dnia na 3 pozycji, drugiego 4., a trzeciego na 6., a przecież dysponuje on motocyklem Ducati Desmosedici w specyfikacji 2016… Kolejne testy pokażą czy Alvaro Bautista będzie czarnym koniem sezonu 2017. 

Maverick nie ma tak trudnego zadania jak JL99 ponieważ motocykle Yamahy i Suzuki są bardzo zbliżone do siebie pod względem podwozia, a co za tym idzie i prowadzenia. Zaważyło więc to na tym, że od pierwszych dni testowych w Walencji (posezonowe testy, które odbyły się 15 listopada) był na czele tabeli. Pamiętajmy jednak, że podczas sezonu 2015 oraz 2016 nie ciążyła na nim presja, zrobił więcej niż do niego należało (jedno zwycięstwo oraz trzy miejsca na podium). W zespole Movistar Yamaha sytuacja będzie już zupełnie inna. Teraz jest w teamie, który zdobył mistrzostwo świata konstruktorów, czyli presja na wynik w Yamasze będzie znacznie większa. Podczas gdy w Suzuki zdobywał doświadczenie i naukę, nikt nie wymagał od niego zwycięstw, w Yamasze musi wygrywać i z tego będzie rozliczany. Dodatkowo dochodzi fakt, że rywalizacja z "the Doctor" nie będzie łatwa. Czy poradzi sobie? Na to pytanie poznamy odpowiedź dopiero na zakończenie sezonu.

Valentino Rossi póki co nie wybiera się na sportową emeryturę i choć wydaje się, że jest jak wino - "im starszy - tym lepszy" - to nie wiemy jak długo będzie się jeszcze ścigał. Co prawda jego kontrakt z Movistar Yamaha został przedłużony na kolejne dwa lata, a jemu samemu marzy się zdobycie 10-go tytułu mistrza świata, nie będzie to wcale proste zadanie. Nikt jednak nie mówi, że to niemożliwe… Przede wszystkim za Rossim przemawia ogromne doświadczenie, żaden zawodnik nawet nie może się z nim równać. Powstaje tylko pytanie, czy po tych wszystkich latach spędzonych na torze nadal jest tak bardzo zmotywowany jak młodzi, głodni sukcesu zawodnicy? Nieoficjalnie mówi się, że miał ofertę z Ferrari, żeby przenieść do Formuły1 w 2006 roku, ale wybrał MotoGP. Od tego czasu zdobył jeszcze dwa tytuły mistrza świata. Podczas testów w Sepang spisywał się dobrze kręcąc czasy w okolicach piątego miejsca, pierwszego dnia tylko wypadł nieco słabiej zajmując 8. lokatę, ale jak wiemy zadaniem było testowanie nowych części do Yamahy M1. Jak stwierdził Vale, przebiegło to obiecująco… W ostatnim sezonie zajął drugie miejsce wyprzedzając swojego ówczesnego "kolegę" z teamu Jorge Lorenzo, ale przegrał walkę o mistrzowski tytuł, który zdobył Marc Marquez.

Marc Marquez uważany jest przez ekspertów za jeden z największych talentów współczesnych wyścigów motocyklowych. Mając zaledwie 23 lata miał na swoim koncie już 5 tytułów mistrza świata, z czego 3 w królewskiej kategorii MotoGP. Swój pierwszy tytuł zdobył nie tylko jako najmłodszy zawodnik w historii, ale jako debiutant! W sezonie 2016 udowodnił, że nie tylko jest niezwykle szybkim, ale również dojrzałym zawodnikiem. W ubiegłym sezonie popełniał bardzo mało błędów, a większość z nich przydarzyła mu się już po koronacji na nowego mistrza świata. Jeżeli inżynierowie Hondy dostarczą odpowiedni pakiet dla Marca, będzie jednym z głównych kandydatów do triumfu w klasyfikacji generalnej. Podczas ostatniego dnia testów na torze w Sepang mogliśmy przekonać się, że dysponuje już konkurencyjnym motocyklem, a to były dopiero pierwsze przedsezonowe testy.

Kolejne testy juz za niecałe dwa tygodnie, podczas tego okresu zawodnicy skoncentrują się na odpoczynku i treningu, natomiast technicy zespołowi będą mieli do wykonania mnóstwo pracy, po zebraniu dużej ilości cennych informacji oraz danych, kierowcy oczekują od nich wprowadzenia jak największej liczby sugerowanych usprawnień motocykli. Kto odrobił najlepiej pracę domową przekonamy sie już wkrótce.