Jak popsuć państwo - lekcja 1

Jesteśmy mistrzami w byciu mądrymi po szkodzie. W kwestii tworzenia nowego prawa, nowelizacji starego i strzelania coraz to bardziej zwariowanymi i absurdalnymi pomysłami nie mamy sobie równych. Nasi politycy są dla państwa tym, czym kryptonit dla Supermana. Po postu go psują.  Po tragedii w Kamieniu Pomorskim wiadomo było, że władze zostaną obudzone głośnym budzikiem natychmiastowego działania. I jak się  okazuje, już są pierwsze efekty. Jak podaje Wirtualna Polska, jedna z partii rządzących wpadła na wprost rewelacyjny i ociekającym geniuszem projekt nowelizacji prawa, który zakłada, że karze będą podlegać wszyscy, którzy przekraczają prędkość chociażby minimalnie.

Do tej pory, jeśli jechałeś w mieście 60 km/h, w zasadzie nikt nie miał tego za złe. W kodeksie jest napisane 50 km/h, ale 10 km/h było sensowną granicą błędu. Koniec tego! Teraz dostaniesz mandat jeśli przekroczysz prędkość dozwoloną o 5%. To oznacza, że jeśli ograniczenie będzie wynosić 50 km/h,  karze będzie podlegał przekroczenie tej prędkości o 2,5 km/h. DWA I PÓŁ KILOMETRA NA GODZINĘ.  Idąc tym tropem, ukarani będą wszyscy, nawet ci, którzy poruszają się z sensową prędkością poniżej 60 km/h. Siostry zakonne, matki odwożące dzieci do szkoły, babcie jadące do ZUSu, dziadkowie jadący do urologa. Wszyscy.

Pozwólcie, że zdradzę Wam rewolucyjną tezę - wcale nie chodzi o poprawę bezpieczeństwa. I nie zgadniecie o co chodzi. Kieszeń państwowego budżetu zdaje się mieć dziurę, przez którą ucieka cała kasa. Zgadnijcie, kto będzie dobrym krawcem, który ją będzie próbował zaszyć. Tak, my. Obywatele RP, ludzie postawieni w świetle prawa jako przestępcy tylko za to, że przekroczyliśmy prędkość o 2.5 km/h. Jak do nowych przepisów przygotuje się ITD oraz policja? Przecież fotoradary i suszarki nie są wyskalowane tak dokładnie i mają większą skalę błędu. Cóż, chyba będzie trzeba kupić nowe. Ale przecież taki mamy klimat.

Gdyby ktoś miał wątpliwości, że Państwo jest szkolnym łobuziakiem, który kradnie nam pieniądze na obiad w szkolnej stołówce, to pamiętajcie także, że jest też drugi projekt nowelizacji mówiący o finansowej regulacji skali mandatów. Czyli, kara będzie naliczana od średniej pensji krajowej. Nie bardzo wygląda nam to na dążenie do poprawy bezpieczeństwa na drogach.