Nowe prawo o ruchu drogowym - prezydent podpisał nowelizację
Strzeżcie się piraci drogowi. I mamy na myśli wszystkich piratów drogowych, także tych, którzy mają ambiwalentny stosunek do przepisów za granicami naszego kraju. Prezydent Bronisław Komorowski właśnie podpisał nowelizację ustawy o prawie drogowym. Co to oznacza dla nas, kierowców? Cóż, przede wszystkim oznacza to powstanie Krajowego Punktu Kontaktowego. Pod tą nazwą kryje się instytucja, do której będą przekazywane informacje o wykroczeniach, jakie popełniają polscy kierowcy na terenie UE.
Nowelizacja ustawy oznacza, że KPK będzie także działać w drugą stronę, czyli, łatwiej będzie karać obywateli innych państw na terenie Polski. Cała akcja związana jest (z całkiem sensownym) powstaniem Centralnej Ewidencji Pojazdów i Kierowców. Co ciekawe, przepływ informacji nastąpi w przypadku nawet drobnych wykroczeń. Innymi słowy, jeśli będziesz we Francji prowadził samochód i rozmawiał przez telefon, nasze władze się o tym dowiedzą. Podobnie będzie oczywiście z poważniejszymi przestępstwami związanymi z komunikacją np. transport narkotyków czy jazda po spożyciu, ale także przewożeniu swojego dziecka bez odpowiedniego fotelika czy przejechaniu na czerwonym świetle.
Oficjalna wersja jest taka, że (oprócz bycia w zgodzie z Dyrektywami UE) zaostrzenie prawa ma przyczynić się do bardziej starannego przestrzegania przepisów, a co za tym idzie mniejszej ilości wypadków. Czy przypadkiem nie jest to coś, co pojawia się przy każdej zmianie ustawy? Warto dodać, że nowe prawo wchodzi w życie za niecałe 2 tygodnie.
Komentarze 2
Pokaż wszystkie komentarzeTego typu działania jakie serwuje nam nasz "żont" to jak leczenie dziury w zębie tabletką z krzyżykiem - bo łatwiej. Bzdurne zakazy, ograniczenia prędkości, buspasy na już istniejących pasach, ...
OdpowiedzJestem z tych, którzy nawet czytali Orwell'a (swoją drogą, to piszemy nazwisko tego pisarza przez dwa "l") ale nie widzę nic złego w działaniach zmierzających do poprawy bezpieczeństwa na drogach i wyeliminowania z ruchu drogowego szaleńców. "Fotopstryczki" na wsiach są jak najbardziej potrzebne. Ilu z polskich kierowców przestrzega ograniczenia prędkości w terenie zbudowanym do 50 km/h i 60 km/h (22-6)? Pięciu na stu? Może nawet nie. W większości polskich wsi nie ma chodników.Po jezdni chodzą dzieci do szkoły, mieszkańcy na zakupy do sklepu, a często o zgrozo widać matkę z wózkiem. Uważasz, że można w takich warunkach jeździć szybciej? Oczywiście powinno zbudować się chodniki, autostrady, drogi szybkiego ruchu itp. ale żyjemy w takiej, a nie innej rzeczywistości i nie da się tego zrobić w kilka lat. Po prostu na nie stać. Polskie drogi nie nadążają za wzrostem natężenia ruchu. Piszesz "KASA i tyle". O co chodzi? Jeżeli będziesz jeździł przepisowo, to nie zapłacisz. W ten sposób wyraź swój protest przeciwko władzy. Przejeżdżam każdego roku ok. 60 tys. km, w tym ok. 15 tys. km na motocyklu i nie zapłaciłem żadnego mandatu. Nie jestem zawalidrogą. No chyba, że dla tzw. tirów, które pędzą 80 km/h przez wieś. Uwielbiam jeździć w Austrii, Niemczech, nie wspominając o Skandynawii. Tam nikt nie "siada ci na ogon", nie mruga długimi, a wyprzedzając na podwójnej ciągłej wystawia palec. Powiem teraz jak M.L. King, że mam marzenie, aby tak było kiedyś i w Polsce. Może doczekam.
OdpowiedzPopieram w 100%, chociaż o dziwo polscy kierowcy za granicą, to jacyś inni kierowcy. Jakoś tam potrafią przestrzegać przepisów ruchu drogowego. Ciekawe dlaczego? Nie trzeba się chyba długo ...
Odpowiedz