Krakowskie łapanki okiem... łapanych
Jeszcze jeden głos w sprawie ostatnich wydarzeń w Krakowie. Po głosach od naszych czytelników pokazaliśmy Wam jak wyglądają kontrole motocyklistów i to rozpętało małą burzę, także w mediach ogólnopolskich. Poprosiliśmy o komentarz rzecznika prasowego Komendanta Wojewódzkiego Policji w Krakowie poznając stanowisko i punkt widzenia samych funkcjonariuszy. Po jego publikacji otrzymaliśmy także komentarz jednej z motocyklistek, które w miniony weekend były kontrolowane. Poniżej znajdziecie całą wypowiedź, bez skrótów i modyfikacji:
"Hej, przesyłam wam krótki tekst przedstawiający jak wyglądała ostatnia krakowska niedziela od naszej strony. Jak to wszystko wyglądało od strony motocyklistki? We wszystkich artykułach roi się od wypowiedzi policjantów, rzeczników i naocznych świadków, których nikt nie widział. Głównym tematem nagle stała się aplikacja na smartfony, ale zapomnieliśmy chyba dlaczego i w jakich okolicznościach jej użyto. Dlaczego tego w sumie nie wie nikt? Powodu kontroli nie podał nikomu żaden z funkcjonariuszy, tak samo jak swoich danych. Jeśli przyzwyczailiście się do tego, że funkcjonariusz przystępując do wykonywania czynności podaje wam swoje dane, to musicie przyjechać na "nielegalne wyścigi" do Krakowa. Tu się takich rzeczy nie robi.
"Nielegalne wyścigi" to temat rzeka, ale choćbym nie wiem jak starała się uzyskać informacje gdzie i kiedy się coś takiego odbywa, to odkąd jeżdżę motocyklem jeszcze mi się to nie udało - choć może chętnie wybrałabym się przynajmniej pooglądać. Lub posłuchać, bo chyba głównie o to się tu rozchodzi... Nazywanie naszych spotkań nielegalnymi wyścigami jest więc farsą. Może Policjanci myślą, że nasze miasto jest niczym plan "Fast and Furious", ale rzeczywistość jeśli już tego nie zrobiła, to zapewne niedługo bardzo ich rozczaruje. Nie organizujemy nocnych wyścigów, nie mamy od groma szybkich i drogich maszyn, nie rzucamy dolarami, narkotyki nie wysypują nam się z kieszeni, a w tle nie przechadzają się piękne kobiety w krótkich spódniczkach.
Choć na Bora (ulica przy której dochodzi do spotkań motocyklistów - przyp. red.) nie brakuje czasem zafascynowanych licealistek wystrojonych od stóp do głów czekających na zaproszenie na zadupek. Zaczęło się od Bora. Postawili zakazy, zaczęli wymagać ich przestrzegania i w bardzo nieprzyjemny sposób egzekwować. Nie pasowało im że stoimy, rozmawiamy i miło spędzamy czas w swoim towarzystwie. Skoro nie możemy stać, to jeździmy. Ale jak widać to też nie jest mile widziane. Rozumiem, gdybyśmy stanowili zagrożenie. Warto jednak nadmienić, że nikt z nas (na tym krótkim niestety odcinku) nie przekroczył prędkości. I kiedy tak spokojnie jechałam sobie w towarzystwie nagle drogę zajechał mi radiowóz. Nie powiem, że był to w stu procentach bezpieczny sposób zatrzymania. Ale przecież radiowóz miałby co najwyżej wgniecenie w drzwiach i to jeszcze zapewne nie ze swojej winy.
Przejdźmy jednak do meritum. O tym, że nikt nie podał powodu kontroli oraz swoich danych już wspominałam. Pierwszym groteskowym aspektem wieczora była wypowiedź pewnej pani Policjantki: "Żeby wszystko poszło sprawnie proszę ustawić się w kolejce do policjantów". Kiedy jednak funkcjonariusze nie spotkali się z pozytywnym odzewem przystąpili do przysłowiowego "trzepania" wszystkich po kolei. I już przy kontroli dokumentów pojawiły się pierwsze zgrzyty. Pan sprawdzający moje prawo jazdy zaczął kwestionować to, czy posiadam wymagane uprawnienia. Przyznam, że spotkało mnie to już nie pierwszy raz. Policjanci jakby mieli wyryte w głowach "Prawo jazdy A2 pozwala na prowadzenie motocykli nie przekraczających 250cm3 pojemności silnika", a o stosunku masy do mocy już zapominają. Kiedyś przyszło mi sterczeć 40 minut zanim kontrolujący mnie funkcjonariusz "podzwonił po znajomych", by zasięgnąć języka... Tym razem mój protest skończył się na tym, że "naczelnik to sprawdzi" i finalnym przyznaniem mi racji. Mój motocykl na szczęście ominęło sprawdzanie głośności wydechu za pomocą aplikacji, miałam też wszystkie potrzebne odblaski. Bo to właśnie te odblaski były kolejnym powodem masowego odbierania dowodów rejestracyjnych. Tak Drodzy Państwo. Ten mały kawałek odblasku który przyklejony jest nad tablicą rejestracyjną (lub opcjonalnie pod) narobił tyle zamieszania. Ale niech sobie kontrolują, w końcu za to im płacą, ale ważne jest też to jak się to robi. Mi na szczęście "trafiła się" bardzo miła policjantka z którą nawet zamieniłam kilka słów czekając na resztę znajomych, ale kiedy tak sobie chodziłam i przysłuchiwałam się innym, to manetki opadały... Po pierwsze brak kompetencji, a po drugie brak kultury. Te pierwsze braki łatwo nadrobić drodzy Funkcjonariusze, ale z tym drugim może być problem. Głęboko jednak wierzę, że przy odrobinie chęci wszystko jest możliwe.
Słowem zakończenia wspomnę jeszcze o całej akcji. Osobiście dowiedziałam się o niej praktycznie już na miejscu. Na miejscu zobaczyłam też organizatorów. Grupa gimnazjalistów/licealistów w bluzach "Lubię zap******ać" jednak żaden z nich nie pojawił się na motocyklu (podejrzewam, że żaden motocyklistą nie jest). Przyjechali za to klasycznie małomiasteczkowo ztuningowanymi samochodami. I to chyba oni właśnie podzielają policyjną wizję Szybkich i Wściekłych, bo na pewno nie my motocykliści!
Alpha
Komentarze 8
Pokaż wszystkie komentarzeCzytam i zastanawiam się nad poziomem intelektualnym piszących wypowiedzi...jestem przerażony.
OdpowiedzA co jest zawarte w twoim komentarzu ? Otóż nic, kompletna pustka !
OdpowiedzDużo jest zawarte w komentarzu pana Pieszy,rozbawia mnie bezdenna głupota i pustka w ludziach.. Ty swoja wypowiedzią reprezentujesz absolutna PUSTKĘ,pustaku,nie wyszła ci dogadana bo jesteś za tępy. hehe w sam raz na poziomie paru kretynów poniżej :)
OdpowiedzWon ~egoniusz do tego ścieku hejterskiego, z którego wylazłeś !
OdpowiedzSpadaj synku na drzewo,i po jaki CH do mnie piszesz..
OdpowiedzPodpisuje się obiema rękami pod stwierdzeniem braku kompetencji, podkreślam, niektórych funkcjonariuszy. Tydzień temu spotkała mnie kontrola dokumentów i za źródło informacji na temat kategorii A2 ...
Odpowiedz"Warto jednak nadmienić, że nikt z nas (na tym krótkim niestety odcinku) nie przekroczył prędkości" To za co były te mandaty za przekroczenie prędkości? Przyjęte podkreślę, więc i słuszne? Ktoś...
OdpowiedzPo pierwsze doszło tutaj do pewnej manipulacji statystykami. W grupie zatrzymanych motocyklistów było około 50 maszyn i nikt nie został ukarany mandatem za prędkość (informacja potwierdzona, zebrana między członkami naszej grupy). Akcja "udaremnienia nielegalnych wyścigów" dotyczyła wymienionej wyżej grupy. Tego samego wieczoru policja obstawiła dokładnie cały ciąg Bora-Komorowskiego, który jest w Krakowie mekką miłośników tuningu i motocykli. Statystyki obejmują najprawdopodobniej cały niedzielny wieczór (nasze przypuszczenia). Cała ta akcja była jedną wielką farsą. Ciąg pewnych zdarzeń/artykułów z przeciągu ostatnich miesięcy stwarza również uzasadnione podejrzenia, że była to prowokacja pewnego środowisko wykorzystywana do celów politycznych.
Odpowiedzdodaj jeszcze coś o sztucznej mgle... jak dla mnie argumenty prawicowców tłukących się z policją 11 listopada twierdzących, że to wina policji, że z ich marszu nie wyłapała rzucających kamieniami. Generalnie chodzi mi o to, że nie macie się co dziwić, że Was trzepią, skoro jeździcie po "mekce miłośników tuningu i motocykli". Nie chcecie być utożsamiani z nimi a tym samym szykanowani? Spotkajcie się gdzie indziej. Nie wierzę, że w Krakowie nie ma innych fajnych miejsc na spotkania motocyklistów.
OdpowiedzZ tego, że ktoś przyjmuje mandat, szczególnie jakiś drobny, nie wynika zazwyczaj, że uważa go za słuszny, tylko szkoda mu czasu na łażenie po sądach ? Chyba nie masz prawka, skoro o tym nie wiesz.
OdpowiedzObawiam się, że mam prawko już od dobrych 18 lat i jakoś nigdy nie zdarzyło mi się przyjąć mandatu którego nie uważałbym za słuszny. A było ich kilka aż doprowadziłem do sytuacji, że miałem 23 ptk 5 lat temu (jak zacząłem jeździć motocyklem). Od tego czasu nie dostałem żadnego mandatu, nawet za złe parkowanie. Jak uważasz, że mandat jest niesłuszny, to go nie przyjmuj, jak przyjmujesz to miej jaja i nie marudź.
OdpowiedzZ tego co mi wiadomo przy prawku A2 nie ma nic na temat pojemności - jeśli jest ( a nie ma :D ) to czemu zdawałemna 650ccm która miała 72 konie? Znajomość prawa to przydatna rzecz - szczególnie ...
OdpowiedzGladius na A i A2 to ten sam model ; ) tyle, ze na A2 jest zdławionym i 72 koni nie posiada. Wyglądają tak samo, więc ludzi błędnie to interpretują.
OdpowiedzMotocykl na którym zdawałeś był zdławiony do 35 kW.
Odpowiedzja nie ma jak jest do 500ccm
Odpowiedza2 nie ogranicza do max 500 ccm tylko do 47 KM i stosunku mocy do masy, pojemnosc niema znaczenia
Odpowiedzgamoniu: 2) kategoria A2: - motocykli o mocy nieprzekraczającej 35 kW i stosunku mocy do masy nieprzekraczającym 0,2 kW/kg oraz niepochodzące od pojazdów o mocy przekraczającej dwukrotność mocy takiego motocykla, tyle w temacie
Odpowiedz"To jakim cudem można legalnie jeździć Kawasaki Z800 ? Wystarczy go tylko "zdławić" w serwisie kawasaki za co płaci się około 750zł z tego co pamiętam, pojemność nie zostaje zmieniona więc jedynym ogranicznikiem jest stosunek mocy do masy :)
OdpowiedzMogę się mylić, ale chyba liczy się moc, z jaką moto wyjechało z fabryki, a nie po zdławieniu.
OdpowiedzJak się nie znamy to się nie wypowiadamy ... A jeśli chcemy się wypowiedzieć, to najpierw pytamy wujka google ... Na kategorię A2 można jeździć nawet Kawką Z800, każdy motocykl można zdławić do 35KW, ale nie więcej jak 50% mocy czyli z maszyny która ma ~95KM można zjechać do 35KW
OdpowiedzCo za idiotka, to nie odblask narobił tyle zamieszania tylko fakt że wytwarzają hałas tłumacząc to swoimi żałosnymi egoistycznymi 'potrzebami'. Jest to społecznie nieakceptowalne ...
OdpowiedzTyle w temacie: https://youtu.be/sGjH6WLHNFk?t=20s
Odpowiedzw rodzinie sobie znajdź idiotkę wieśniaku
OdpowiedzMoże się z Nią nie zgadzać, ale dlaczego od razu "idiotka". Cham jesteś nieokrzesany i tyle w temacie.
Odpowiedzsama jestes nieakceptowana
Odpowiedz100% racji
Odpowiedzznalazł się błazen i błaznuje, nie było cie gamoniu to się nie wypowiadaj
OdpowiedzPo 1sze, idiotę musisz oglądać codziennie w lustrze i to jest widoczne w twojej wypowiedzi. Po 2gie, kobieta pisze, że jechali spokojnie więc powodów do takiego zachowania Policji nie było. Po 3cie, ustawa o Policji mówi: zgodnie z § 2 ust. 1 policjant, który przystępuje do dokonania czynności (m.in. legitymowania, zatrzymania i kontroli osobistej) jest obowiązany podać swój stopień, imię i nazwisko w sposób umożliwiający odnotowanie tych danych. Policjant jest również zobowiązany podać podstawę prawną i przyczynę podjęcia czynności służbowej. Niewykonanie przez policjanta którejś z wymienionych czynności w § 2 ust. 1 skutkować może, zgodnie z art. 132 ust. 3 pkt. 3 ustawy o Policji, odpowiedzialnością dyscyplinarną policjanta, który nie dopełnił obowiązków służbowych.
Odpowiedzja nie widze nic złego w tym że trzepią tych motocyklistów. na pewno handlują narkotykami i handel żywym towarem. :D
OdpowiedzHahaha dobre!!! Tak jest! Arabów szmugluj.. w nocy ich nie widać. Hahaha :-D
Odpowiedz