tr?id=505297656647165&ev=PageView&noscript=1 Kobieta na motocyklu w USA - Ania Jackowska w podróży
NAS Analytics TAG
NAS Analytics TAG
NAS Analytics TAG
motul belka podroze 950
NAS Analytics TAG
motul belka podroze 420
NAS Analytics TAG

Kobieta na motocyklu w USA - Ania Jackowska w podróży

Autor: Piotr Jędrzejak 2011.09.27, 15:07 Drukuj

Ania Jackowska wciąż jedzie i jedzie, czasami zatrzymując się na ciekawe zdjęcia i rozmowy z pasjonującymi osobami. Kobieta Na Motocyklu tym razem udała się za Wielką Wodę, realizując swoją podróż pod tytułem „Nie tylko Road 66 – czyli easy rider po USA 2011”. Zanim Ania wyleciała z Polski, zdążyliśmy z nią przeprowadzić wywiad, w którym wytłumaczyła, jakie jest założenie jej cyklu podróży „Jedna kobieta, jeden motocykl, wiele kultur”. Na stronach Ścigacz.pl możecie znaleźć już pierwszą oraz drugą część dzienników z wyprawy po USA, a dziś zapraszamy już na trzeci epizod!

2011-09-12
Gdy o zmroku wpakowałam się do biura campingu w Kanab, właściciel zaczął od swojego "Jak się masz?". Gdy na mnie spojrzał, szybko dodał " Nie musisz mówić" i natychmiast zawołał żonę - "Zobacz!" i oboje w śmiech. Kurtka z darów - od wielkiego Harleyowca. Ponoć najmniejsza jaką miał. No i żółta peleryna - do kolan. Tym razem efekt kiecki baletnicy. Ale przynajmniej tyłek suchy... Dosyć burzliwy ten mój amerykański sen. :)

2011-09-13
O, nie pada:) Air Flow może w deszczu nie daje rady, ale jako karimata sprawdza się doskonale. Między ochraniaczami można wymościć sobie niezłą leżankę. Dziury zapchać polarami. Jeszcze kawa, po hamerykańsku - z MC'a i spadamy. Kierunek National Park Zion. Dzisiaj odrobina prywaty - specjalne podziękowania dla ekipy Carsa za ten zielony kurnik. ;) A jaki widok o poranku!

2011-09-14
Kiedy GS pokazał mi 38 F nie wierzyłam... 3,33 st. C :) I deszcz. I czułam, że to już blisko mojej granicy. Jak długo można sobie wyobrażać, że świeci słońce? Zaświeciło wieczorem! Do drzwi motelu zastukało małżeństwo emerytów. "Szukaliśmy Cię, a pomarańczowy motocykl powiedział nam, że tu siedzisz zmarznięta". W końcu ich poznałam. Minęliśmy się kilka razy na bajecznej "12" - na punktach widokowych. :) I na koniec tego przeklętego dnia, zabrali na ciepłą kolację. (Torrey, Utah)

2011-09-16
To było szaleństwo... Gs popłynął, ja za nim. Wjechaliśmy w boczne drogi Parku Capital Reef. Cudo! Teraz rozumiem, dlaczego przydzielono mi pomarańczową petardę... Tu wszystko jest pomarańczowe. :) I wyszło to słońce! Wszystko mam suche (oprócz tego co jeszcze nie wyschło). Wybaczcie brak albumów, ale codziennie wyjeżdżam przed 10, a dojeżdżam ledwo przed 21. I padam. Poczciwy chyba już też się zmęczył. Ale dzieją się takie historie i historyjki, że o paniusi! Spisane będą - obiecuję. Dzisiaj Monument Valley. To znaczy, że ja też będę pomarańczowa. :) (Bluff, Utah)

2011-09-19
Dwa dni spędzone wśród Indian Navajo na ich corocznym "Navajo Fair". Tańce, muzyka, rodeo. Udało mi się nawet złapać kilka cukierków, które miss Navajo rzucała garściami w tłum. Piękna podróż. Ale gdy na śniadanie jem "breakfast tortillę", myślę o jajecznicy, a dzisiaj w nocy zamiast beef jerky przyśnił mi się skwierczący boczek. Od jakiegoś czasu, mimo wszelkich starań, moje ciuchy nie mają zapachu fiołków... Co tak brzydko pachnie ? - zastanawiałam się któregoś dnia, a w wokół nie było nikogo... To znak, że już czas na zawrotkę. I chyba tęsknię:) Ostatnie 10 dni. Ale ten czas zleciał...

2011-09-20
Poranki coraz chłodniejsze, co niestety opóźnia start. Przyszedł lekko senny etap wyjazdu, chociaż emocje związane z powrotem już coraz silniejsze. Jadę bez wielkiego pośpiechu, nie walcząc z czasem. Uśmiecham się, patrząc na przestrzenie dookoła. Tutaj nie można się spieszyć.

A dzisiaj Mesa Verde. Nowy Meksyk coraz bliżej.

2011-09-22
- Ania...? - Dżakowski? - usłyszałam parkując GS-a na środku drogi w Telluride. - Czy Ty jesteś tą kobietą, która podróżuje samotnie na motocyklu? Padłam! To był James Brooks, Amerykanin, podróżnik-motocyklista. - We are Facebook friends!! :) Środek drogi w Telluride... Za niedozwolone parkowanie, dostałam oczywiście mandat. W zielonej kopercie. W tym czasie, w błogostanie pożerałam loda wielkości naszych 5 kulek, nie mogąc nadal uwierzyć w zbiegi okoliczności. Godzinę wcześniej poznałam Williama.

- Polska? - Warszawa? - Palm Tree?! - pyta. No tak, palma na De Gaullu:) - Moja mama wykładała na Uniwersytecie Warszawskim - tłumaczy. Rico, Colorado. Tutaj świat się kończy, a ja spotykam człowieka, który pokazuje mi swoje zdjęcie w koszulce Solidarności.

- Za kilka dni odwiedzi mnie moja znajoma. Julka. Może ją znasz? - Jeszcze nie znam, ale wszystko wydaje się kwestią czasu. Rico, Colorado. I nadal nie wierzę.

A godzinę wcześniej wchodziłam do żółtego sklepu. A tam, za półką z gadżetami gospodyń domowych: trzy urocze redneck girls: Ginger, Jenice, Terri i kobiece królestwo kolorowych paznokci, nowych fryzur i sztuk kosmetycznych. "Ginger Jar" - Dolores, Colorado.

Myślałam o tym dniu na wieczornym spacerze po Ourray. O anulowanym mandacie, o Ginger dziwiącej się, że nie mam broni, jej pomocniku, starym Franku, od którego dostałam bukiet pawich piór. - Gdzie są te gorąca źródła? - ktoś krzyczy do mnie z samochodu. Po chwili okazuje się, że to para z Rumunii i Turek. No i pogadaliśmy o Transfogarskiej, o Braszowie i aromatycznej ciorbie. A przez drogę co chwila przebiegały sarny...

2011-09-23
Colorado z perspektywy niemalże 4000 m. n.p.m.:) Załadowany GS tym razem odpuścił, a ja oddałam swoje życie w ręce 83-letniego kierowcy. Nie tylko ja. Razem ze mną byli Joan i jej mąż - średnia wieku 80 lat, 60 lat małżeńskiego pożycia. Kiedy pokonywaliśmy pionowe ściany Red Mountain przez chwilę zastanawiałam się, kogo pierwszego dopadnie słabość serca. W przewidywania włączałam też siebie. Potem okazało się, że nie tylko ja rozważałam tę opcję. "Moi" seniorzy, oddając swoje życie w ręce rówieśnika, też mieli takie przemyślenia. A kiedy na szczycie Czerwonej Góry nasz bohater zapalił czerwonego Marlboro, ktoś zaproponował - "Może Ty poprowadzisz dalej?" Ja miałam jeszcze jedną myśl. Chciałabym aby moja Super Babcia, zamiast jechać po 10 kg bananów na drugi koniec miasta, wybrała się czasem na krótki spacer w Bieszczady. :)

Ania kończy swoją podróż po USA już za kilka dni. Po jej powrocie do Polski możecie spodziewać się kolejnych ciekawych materiałów, wywiadu i na pewno ogromnej liczby ciekawych zdjęć!

sponsorzy Ania w usa

NAS Analytics TAG

NAS Analytics TAG
Zdjęcia
NAS Analytics TAG
Komentarze
Pokaż wszystkie komentarze
Dodaj komentarz

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Ścigacz.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiek z komentarzy łamie regulamin , zawiadom nas o tym przy pomocy formularza kontaktu zwrotnego . Niezgodny z regulaminem komentarz zostanie usunięty. Uwagi przesyłane przez ten formularz są moderowane. Komentarze po dodaniu są widoczne w serwisie i na forum w temacie odpowiadającym tematowi komentowanego artykułu. W przypadku jakiegokolwiek naruszenia Regulaminu portalu Ścigacz.pl lub Regulaminu Forum Ścigacz.pl komentarz zostanie usunięty.

motul belka podroze 420
NAS Analytics TAG

Polecamy

NAS Analytics TAG
.

Aktualności

NAS Analytics TAG
reklama
NAS Analytics TAG

sklep Ścigacz

    motul belka podroze 950
    NAS Analytics TAG
    na górę