Katastrofalny pożar boksów z maszynami MotoE w Jerez
Wyścigowa klasa motocykli elektrycznych MotoE wykuwa się w ogniu, i to dosłownie. Dzisiejszej nocy spłonął tymczasowy garaż na torze w Jerez, na którym odbywały się testy tych maszyn, a wraz z nim 18 motocykli Energica.
Zaplanowany na maj start serii MotoE stoi pod wielkim znakiem zapytania. Dziś w nocy spłonęły wszystkie przygotowywane do startu motocykle Ego i nie wiadomo, czy ich producent, włoska Energica, da radę do tego czasu wyprodukować kolejnych 18 wyczynowych maszyn. Te przeznaczone do wyścigów MotoE były mocno zmodyfikowane w stosunku do wersji standardowych i odtworzenie wszystkich w ciągu 6 tygodni będzie bardzo trudne.
Wraz z motocyklami zniszczeniu uległo całe wyposażenie ekip, również składowane w tym prowizorycznym budynku - komputery, narzędzia, kombinezony i kaski zawodników. Na szczęście w czasie zdarzenia nikt nie został ranny.
Pierwszy wyścig klasy MotoE miał się odbyć na tym samym obiekcie w pierwszy weekend maja. Dorna, organizator wyścigów MotoGP, nie poinformowała jeszcze o swoich decyzjach związanych z pożarem i niemal pewnymi opóźnieniami, które będą jego następstwem. Wiele wskazuje jednak na to, że runda na Jerez się nie odbędzie, a spóźniony debiut elektrycznej serii obejrzymy dopiero 19 maja na torze Le Mans.
Komentarze 2
Pokaż wszystkie komentarzeMajac w pamieci samoistne zapłony wyżyłowanych akumulatorow Tesli i Samsungow Note 7 mozna spekulowac co do przyczyny powstania pozaru w boksie Moto E... Czyzby kolejna "zaleta" EV?
OdpowiedzTeraz to już na pewno wszyscy zginiemy! Tyle CO2! Normy emisji wyczerpane na 1000 lat!
Odpowiedz