Jorge Lorenzo wyleci z Yamahy?
Choć od ostatniej rundy Grand Prix minęły już ponad trzy doby, ciśnienie nadal pozostaje wysokie, szczególnie w obozie Yamahy. Choć Lin Jarvis, szef zespołu Yamahy starał się nie okazywać emocji, to przebieg wydarzeń w boksie Yamahy wyraźnie wskazywał na to kto jest dla ekipy zawodnikiem numer 1 i kto jest faworyzowany.
Niezależnie od tego Jorge Lorenzo nie wykazał się taktem w zaistniałej sytuacji. Hiszpan stanął murem za Marquezem obarczając Rossiego całą winą za zaistniałą sytuację. Z podium Jorge czmychnął natychmiast po tym jak otrzymał nagrodę, odmawiając tym samym polewania się szampanem z Rossim. Co gorsza w późniejszych wypowiedziach Lorenzo miał stwierdzić, że kara trzech punktów za sprowokowanie zajścia z Marquezem to zdecydowanie zbyt łagodna kara dla Rossiego.
Reklama
Ta postawa miała zirytować oficjeli Yamahy. W sumie trudno się temu dziwić. Jorge ma prawo do własnej opinii, ale jeździ w jednym teamie z Rossim, ma za to płacone i walczy o tytuł mistrza świata. Mając to wszystko na uwadze mógłby po prostu zachować swoje zdanie wyłącznie dla siebie i odciąć się od całej dyskusji o starciu pomiędzy MM93 i VR46. Teraz plotki z padoku mówią o tym, że Yamaha bardzo poważnie rozważa rozwiązanie kontraktu z Lorenzo w sezonie 2016. Jeśli rzeczywiście tak by się stało, Jorge znalazłby się w bardzo trudnej sytuacji, bo wszystkie miejsca w najlepszych zespołach są już zajęte…
Komentarze 9
Pokaż wszystkie komentarzeCasey w Yamaha Hm było by wesoło ten miał jaja,Lorenzo jest MS bo mu Maruniu pomógł. Czy VR46 pijdzie na emeryturę po sezonie 2016 wątpie. MotoGP straciło by trochę kasy i już zawody nie były by ...
OdpowiedzW Ducati by go wzięli za AD z pocałowaniem w rękę, więc wątpię aby miał problem ze znalezieniem ekipy jeśli rzeczywiście te plotki mają w sobie cień prawdy.
OdpowiedzJestem za :) Trzeba przyznać jest aktualnie w najlepszej formie i co tu dużo mówić, jeździ najlepiej. Jest też strasznym, zarozumiałym bucem, którego nie mogę zdzierżyć. I nie chodzi o tę sytuację,...
OdpowiedzStoner czeka :)
OdpowiedzStoner i Yamaha? no raczej nie bardzo, choć po Suzuka 8 hours bliżej Stonerowi do Yamahy niż do Hondy ;)
OdpowiedzZe Stonerem nikt normalny nie wytrzyma, więc raczej wątpliwe.
OdpowiedzMusieliby być idiotami, gdyby rozwiązali kontakt z mistrzem świata.
OdpowiedzNie ma to jak zwalenie winy na dyżurnego chłopca do bicia w świecie motogp. To VR jest autorem całej sytuacji, która pewnie nie potoczyła się tak jak sobie zaplanował, ale na końcu zawsze winny ...
OdpowiedzWyjąłeś mi to z ust. Polać Ci! ;-)
OdpowiedzLepiej bym tego nie ujął :)
Odpowiedzw samo sedno
Odpowiedz