Jak BMW przechytrzyło wszystkich w sezonie 2024 WorldSBK
Mimo dużej przewagi w klasyfikacji generalnej, Toprak Razgatlioglu przed ostatnimi rundami sezonu WorldSBK był w dość trudnej sytuacji. BMW w pełni wykorzystało jednak jego niedawną nieobecność i perfekcyjnie przygotowało się do walki o tytuł.
Mimo 12 wygranych z rzędu Turek potencjalnie miał przed sobą bardzo trudną końcówkę sezonu. O jego problemach z silnikami mówiło się już od jakiegoś czasu, a sytuacji nie ułatwiała chociażby awaria z pierwszej rundy w Australii.
Przypomnijmy, że każdy zawodnik może podczas sezonu, składającego się z 12 weekendów wyścigowych, zużyć tylko 6 jednostek napędowych, co daje dokładnie jeden silnik na dwie rundy.
Strata silnika na Phillip Island już na dzień dobry stawiała BMW w bardzo trudnej sytuacji, dlatego jeszcze jakiś czas temu dużo mówiło się o tym, że Turek będzie musiał bardzo mocno zarządzać mocą i obrotami, aby dojechać do mety bez kar.
Karą, za wykorzystanie dodatkowego silnika, jest start z końca stawki w obu głównych wyścigach weekendu, a dodatkowo podwójny przejazd przez "długie okrążenie", co praktycznie uniemożliwia walkę o zwycięstwo.
Jakby tego było mało, po groźnym wypadku we Francji Toprak opuścił dwa weekendy wyścigowe i stracił sporo punktów. Choć nadal prowadzi w tabeli, to jednak potencjalnie musiałby teraz bronić mniejszej przewagi korzystając z silników, które dni największej wydajności mają już za sobą.
Szefostwo niemieckiej marki wpadło jednak na sprytny pomysł. Kiedy lekarze nie dali Turkowi zgody na start we włoskiej rundzie w Cremonie z powodu wciąż zapadniętego płuca, Niemcy postanowili wystawić za niego zastępcę.
Teoretycznie wydaje się to idiotycznym pomysłem, bo przecież Markus Reiterberger tylko jeszcze bardziej "dojeżdżałby" silniki Topraka, które trzeba przecież oszczędzać.
Jako zastępca Niemiec korzysta bowiem z motocykli, a co za tym idzie także i alokacji silników Razgatlioglu, ale jego zadanie było we Włoszech zupełnie inne niż walka w czubie.
Markus przyjechał na Cremonę wiedząc, że i tak nie będzie miał szansy na walkę o wysokie pozycje, ponieważ jego jedynym zadaniem było wzięcie na klatę kary, jaką miał otrzymać Toprak.
Jakiej kary? Kary za wykorzystanie dodatkowego silnika. Genialne, prawda? Teraz na Topraka czeka motocykl z nowiutkim silnikiem, na którym Turek będzie mógł cisnąć za wszystkie pieniądze w ostatnich trzech rundach sezonu…
Chociaż nie do końca. Jak już wyliczyliśmy, nowy silnik powinien wystarczyć średnio na dwie rundy, więc nadal oznacza to nieco żonglowania. Ponieważ Toprak dostał w czwartek rano zgodę lekarzy na start w Aragonii, raczej nie zobaczymy tam Reiterbergera… i kolejnego nowego silnika.
To oznacza, że Turek mimo wszystko będzie musiał dbać o silniki, jakie pozostały w jego alokacji, ale nie jest to jego jedyne zmartwienie. Jego przewaga w tabeli stopniała bowiem z 92 do zaledwie 13 punktów, a do końca sezonu pozostało jeszcze 9 wyścigów. Wszystko jest jeszcze możliwe.
A jak dokładnie wygląd alokacja silników Turka? Na trzy rundy przed końcem sezonu Toprak ma do wykorzystania dwa nowe (w tym jeden właśnie "dołożony" do alokacji na Cremonie) oraz dwa już używane silniki. Czy to wystarczy? Wkrótce się przekonamy.
Naturalnie przepisy ograniczające liczbę silników są znane od lat zarówno w MotoGP, jak i w Formule 1, gdzie kierowcy częściej startują za karę z końca stawki na wykorzystanie dodatkowych jednostek napędowych.
BMW wykorzystało przepisy i trudną sytuację, perfekcyjnie. Teraz już wszystko w rękach Topraka. Czy Turek dowiezie tytuł do mety? Czy może jednak powstrzyma go imponujący debiutant, dosiadający Ducati Nicolo Bulega?
Komentarze
Pokaż wszystkie komentarze