Imme R100. Genialny motocykl Czecha, który wyprzedził czas o kilka dziesięcioleci
Powstała w latach 40. a nawet dziś zachwyca nowatorskimi rozwiązaniami, niecodziennym i zaskakującymi. Gdy się im przyjrzymy nieco dłużej widać, że dążyły do specyficznej prostoty konstrukcji. Zaawansowanie konstrukcyjne w dążeniu do prostoty - czy to nie sprzeczność? Teoretycznie tak, ale gdy się patrzy na motocykl Imme R100 pojawiają się wątpliwości, co do oczywistych prawd.
Motocykl Imme R100 był dziełem Norberta Riedela. Warto mu poświecić kilka zdań, bo to ciekawa postać. Urodził się w 1912 roku w mieście Krnov (znajdującym się obecnie w Czechach), które leży niedaleko granicy z Polską. Gdy Norbert Riedel przychodził na świat, było to oczywiście Cesarstwo Austro-Węgierskie. Po skończeniu studiów inżynierskich rozpoczął prace w niemieckich firmach motocyklowych najpierw Ardie, a potem Victoria. W czasie II wojny światowej skonstruował silnik rozruchowy ("rozrusznik Riedela") do pierwszych niemieckich silników odrzutowych montowanych w samolotach myśliwskich. Był on używany m.in. w Messerschmitcie 262B, pierwszym użytym bojowo samolocie myśliwskim o napędzie odrzutowym.
Po zakończeniu wojny Riedel zajął się konstruowanie i produkcją motocykli. W tym celu założył własną firmę. W owym czasie najbardziej poszukiwane były motocykle proste i tanie. Jeżeli ktoś chciał realnie wejść na rynek, musiał mieć to za priorytety. Norbert Riedel miał tego świadomość. W 1947 roku stworzył pierwszy prototyp swojego niecodziennego motocykla. Rok później ruszyła produkcja Imme R100. Wciągu trzech lat (1948 - 1951) wyprodukowano 12 000 egzemplarzy tego pojazdu. Logiem firmy była pszczoła na kołach.
Spójrzmy na ten motocykl - otwarta łukowa rama wykonana była z rury stalowej; jednostronne przednie zawieszenie sprężynowe (laga była sztywna, sprężyna resorująca umiejscowiona była u góry, między lampą o główką ramy); tylne zawieszenie miało także tylko jedno ramie i resorowanie sprężynowe; amortyzacja przodu i tyłu była cierna; tylny wahacz spełniał równie rolę rury wydechowej; silnik stanowiący zwartą symetryczną bryłę, montowany na wahaczu.
Prototypy. Samochody w PRL – rzecz o motoryzacji i nie tylko...
Jest to opowieść o prototypach samochodów osobowych, które powstały w Polsce w latach 1945 – 1990. Wiele z tych auto było napędzane silnikami motocyklowymi.
KSIĄŻKĘ "PROTOTYPY. SAMOCHODY W PRL" KUPISZ TUTAJ »Silnik napędzający ten pojazd (jednocylindrowy, dwusuwowy, chłodzony powietrzem) miał pojemność skokową 99 cm³ i osiągał moc 4,5 KM przy 5800 obr./min. Były to bardzo dobre osiągi, dla porównania warto podać, że ogromnie popularny w owym czasie niemiecki silnik Sachs 98 miał moc zaledwie 2,5 - 2,75 KM (po roku 1950 - 3 KM). Wartości mocy są niewielkie, bo to małe silnik, ale spójrzcie na to procentowo.
Napęd przenoszony był przez trzystopniowa skrzynie biegów, bez pozycji neutralnej (luzu). Na kierownicy przy dźwigni sprzęgła był mechanizm (gruby drut wyprofilowany w prostokąt), którym można było zablokować dźwignię sprzęgła w pozycji wyciśniętej (sprzęgło wyłączone). Ciekawy był też układ biegów - jedynak była pośrodku, a dwójka i trójka u góry i u dołu.
Równolegle z produkcją seryjną Imme R100, Norbert Riedel pracował nad kolejnymi nowatorskimi modelami, m.in. skuterem i motocykle o pojemności skokowej 150 cm³.
Powodem zaprzestania produkcji motocykli Imme R100 były kwestie ekonomiczne. W owym czasie obok dobrej konstrukcji pojazdu o pozycje na rynku trzeba było walczyć również ceną. Sprzedaż tych pojazdów obciążona była niewielkim zyskiem, a okazało się, że są one dość awaryjne i owe zyski szybko zajadane były przez koszty obsługi gwarancyjnej. Firma zbankrutowała.
Po bankructwie swojej firmy Norbert Riedel powrócił do firmy Victoria. Tam stworzył motocykl Victoria Swing oraz skuter Victoria Peggy.
Gdy patrzę na motocykl Imme R100 przychodzi mi na myśl projekt inż. Adama Głuchowskiego (przed wojną Adama Glücka), który powstał ok. 1946 - 1948 roku. Jego motocykl Iradam był w wielu koncepcjach zbliżony do Imme R100.
Druga refleksja to forma motocykla Imme R100, myślę, że jest to pewnego rodzaju dzieło sztuki technicznej.
Tomasz Szczerbicki
Dziennikarz i autor książek: tomasz-szczerbicki.pl
Komentarze
Pokaż wszystkie komentarze