Husqvarna FC 250 2017
« Poprzednia strona strony: 1 2 3 4 5 6 Następna str. »
A jak już rozmawiamy o pieniądzach - porozmawiajmy o Husqvarnie FC 250. Obiegowa opinia, że Husqvarny są dużo droższe od KTMa (którą swego czasu też podzielałem) jest mylna. Husqvarna FC 250 2017 kosztuje 38,900 zł. Za dodatkowe pieniądze otrzymujemy felgi DID, kierownicę ProTaper, sprzęgło Magura i kompozytowy subframe + wszystkie nowości z wyżej opisywanego KTMa (zmienne mapy, kontrola trakcji, Launch Control, nowy widelec WP AER). W standardzie oczywiście elektryczny rozrusznik.
Największą różnicą jest oczywiście zawieszenie WP AER, które debiutuje w Husqvarnie. W zeszłym roku do dyspozycji był nieco bardziej tradycyjny WP 4CS. AER to przede wszystkim oszczędność masy, w tym przypadku ok. 1,5 kg na przednim widelcu. Rozwiązanie to jednak mocno zbliża Husqvarnę do KTM. Czy jest ona rzeczywiście tak bliska SX-Fowi?
Okazuje się, że nie. Charakterystyka motocykla jest inna. Huska jest nieco bardziej poukładana, spokojniejsza i „miękka”. To zasługa kompozytowej ramy pomocniczej, w której zamknięty został airbox. Motocykl nadal dysponuje wysoką mocą maksymalną, ale sposób przekazania jej na tylne koło jest spokojniejszy niż w KTM-ie. To to samo danie, ale podane w zupełnie inny sposób. Moim zdaniem pod względem sposobu oddawania mocy Husqvarna bardziej sprzyja amatorom.
W kwestii ergonomii i pozycji za sterami bez większych zmian. Fikuśne boczki z dużymi otworami na wysokości chłodnicy sugerowałyby, że transfer masy z tyłu do przodu będzie utrudniony. Nic bardziej mylnego. Jakość wykonania stoi na bardzo wysokim poziomie, a co za tym idzie - spasowanie plastików jest idealnie. Nie miałem problemów z haczeniem ortezą, a boczne osłony dają sporo powierzchni stycznej z kolanem. Wiem, że to sprawa wtórna, ale Husky wyglądają naprawdę dobrze. W tej kategorii żaden reprezentant klasy nie ma podejścia.
Przejdź do:
« Poprzednia strona strony: 1 2 3 4 5 6 Następna str. »
|
Komentarze
Poka¿ wszystkie komentarze