Yamaha YZ250F 2017
« Poprzednia strona strony: 1 2 3 4 5 6 Następna str. »
YZ250F w zeszłym roku wygrała większość zagranicznych testów porównawczych. Testujący (np. goście z TransWorld Motocross) cenili przede wszystkim mocną jednostkę napędową, świetne właściwości jezdne i dużo lepsze w porównaniu do konkurencji zawieszenie. Yamaha na bieżący sezon wprowadziła kilka kosmetycznych zmian do YZ250F.
Yamaha przebudowała głowicę, stosując mocniejsze sprężyny zaworowe, nowe krzywki i większe zawory ssące. Dodatkowo zmiany w układzie dolotowym (skrócenie kanału) i nowe mapy w ECU. Cel? Zwiększenie mocy maksymalnej i mocy w średnim zakresie. Od strony ramy wzmocniono obszar przegubu wahacza i zastosowano stalowe mocowania silnika (wcześniej aluminiowe) dla poprawienia sztywności skrętnej. Z przodu nadal znajdziemy widelec Kayaba AOS (Air Oil Separate). Wśród małych zmian znalazła się nowa tylna tarcza hamulcowa, zmieniono lokalizację podnóżków, a śruby mocujące osłonę filtra powietrza osadzono głębiej.
Każdy kto nie miał styczności z nową rodziną czterosuwowych YZ na początku może czuć się nieswojo. Budowa jednostki napędowej, z odwróconą głowicą, cofniętym cylindrem i airboxem z przodu, wymusza ciekawe rozwiązania w kwestii pozycji za sterami. Na YZ250F siedzi się dość wysoko, bardziej „na motocyklu” niż w „motocyklu”. Standardowe położenie kierownicy sprawia, że siedzi się także dość mocno z przodu. Początkowo jest dziwnie…
Ale w praktyce okazuje się, że jest także szybko. Moc odświeżonej jednostki napędowej ustępuje tylko minimalnie mocy jaką oferuje KTM (zwłaszcza w górnym zakresie), ale nie jest to różnica decydująca. W średnim i dolnym zakresie Yamaha oferuje wiele, co w połączeniu z ponadprzeciętnymi właściwościami jezdnymi daje zaskakujące efekty. Przesunięta do przodu pozycja sprawia sprawia, że idealnie czuć co dzieje się z przednim kołem. Świetny podzespół Kayaby tylko potęguje wrażenie pełnej kontroli.
Minusy? Przeciętne hamulce i, mimo wszystko, pozycja za sterami, która nie będzie odpowiadać każdemu. Plusy? To motocykl dający do myślenia i jeśli tylko odnajdziecie się w ergonomii, także broń do wygrywania zawodów. Cena na poziomie 33,000 zł (strona importera) jest najniższa ze wszystkich przez nas testowanych motocykli.
Przejdź do:
« Poprzednia strona strony: 1 2 3 4 5 6 Następna str. »
|
Komentarze
Poka¿ wszystkie komentarze