Gdy Honda jesienią 2012 roku zaprezentowała w Europie następcę legendarnej CB750 byłem szczerze i autentycznie zachwycony. Kilka tygodni później testowaliśmy nowiutką Hondę CB1100 w Walencji i moje uczucia do tej maszyny ugruntowały się. Wspaniale prezentujący się, świetnie jeżdżący neo-klasyk. Ponadczasowy, perfekcyjnie wykonany, a przy tym oszczędny.

Już na prezentacji pojawiło się sporo głosów, że maszyna mogłaby być jeszcze bardziej klasyczna, że idealnie pasowałyby do niej klasyczne szprychowane koła. Minął zaledwie rok i Honda poprawia swojego klasyka wychodząc naprzeciw wszystkim miłośnikom lat 70-tych i 80-tych. Zapraszam do naszej prezentacji CB1100 EX.

Małe duże zmiany

Co zmieniło się na rok 2014? Jest tego trochę. Przede wszystkim w silniku pojawił się szósty bieg, CB dysponuje teraz rozbudowanym komputerem pokładowym z wyświetlaczem biegu, pojawiły się nowe malowania, w tym fajnie wyglądające lakierowanie silnika na czarno w standardowej wersji.

Czym różni się wersja EX od standardowego modelu? Kilkoma istotnymi szczegółami. Przede wszystkim dysponuje większym bakiem (17,5 zamiast 14,6 litra) i grubiej tapicerowaną kanapą. Układ wydechowy wyposażono w specjalne kolanka wydechowe o podwójnych ściankach zapobiegające przebarwieniu rur na niebiesko oraz dodano drugi tłumik, dzięki czemu motocykl wygląda jeszcze bardziej klasycznie. Na koniec, totalnie oldschoolowe szprychowane koła. Generalnie zmiany te widać nie tylko przy oględzinach motocykla, ale także po postawieniu obu maszyn na wagę. EX wraz z większą ilością paliwa waży o 13 kg więcej od swojego standardowego bliźniaka.

Jeśli chodzi o wrażenia z jazdy to są one bardzo podobne do tych, jakie wyniosłem z jazdy standardowym CB1100. EX sprawia jest cięższy nie tylko na papierze. Dodatkowe kilogramy da się wyczuć, ale mówimy tutaj bardziej o odnotowaniu faktu, niż o jakiejkolwiek uciążliwości. Klasyczny CB pozostaje pojazdem bajecznie przyjemnym w prowadzeniu i obsłudze. Wielki, mało wysilony piec generuje ogromną ilość łatwo przyswajalnego momentu obrotowego, który zapewnia maszynie bardzo dobrą dynamikę. Silnik pracuje tak liniowo i ciągnie tak pewnie nawet na niskich obrotach, że kierowca rzeczywiście potrzebuje wyświetlacza obrotów, aby nie przesadzać z jazdą przy niskich prędkościach obrotowych czterocylindrowca. Pracy nowej skrzyni biegów trudno cokolwiek zarzucić, zmiana przełożeń jest łatwa i pewna.

Podobnie jak standardowe CB1100, także model EX ma prędkość maksymalną ograniczoną elektronicznie do 180km/h. Jest ku temu powód. Spory i ciężki motocykl dysponuje klasycznymi zawieszeniami i jazda z wysokimi prędkościami skutkuje na gorszych nawierzchniach niestabilnością i wężykowaniem. CB sprawdza się idealnie przy typowych prędkościach, z jakimi jeździ się golasami. W praktyce oznacza to jazdę do 130-140km/h. Nie dajcie się jednak zwieść suchym danym i sporej masie. EX to szalenie zwrotna maszyna, która chętnie zmienia kierunek jazdy, pozostaje stabilna w złożeniu i którą można się świetnie pobawić nawet na zamkniętym torze. Dowód? Rzućcie okiem poniżej…

Nie jestem do końca pewien, czy w przypadku takich maszyn należy brnąć w dzielenie włosa na czworo i rozkładać na czynniki pierwsze technikalia, bo tak jakby wybierać finalistki Miss Polonia urządzając im kolokwium z geometrii wykreślnej. To trochę nie ten konkurs. CB1100 ma bardzo dobrze jeździć i cieszyć oko pięknem i klasyczną linią. Wersja EX ma cieszyć oko jeszcze bardziej i znakomicie jej to wychodzi.

Na polskim rynku 1100 EX jest prawdziwą okazją. Za 46 500 zł otrzymujecie dożywotnio znakomitą maszynę, którą będziecie mogli zapisać w spadku swoim wnukom. W porównaniu z niemiecką konkurencją (BMW R1200R oraz R NineT) Honda wypada atrakcyjnie cenowo. Jest co prawda droższa od Kawasaki W800 i Triumphów z rodziny Bonneville, ale z dużym czterocylindrowym napędem oferuje lepsze osiągi i wyższa kulturę pracy.

Dane techniczne: