Harley-Davidson XR1200x z 2009 roku. Sportster który nawet idzie na ko³o!
Choć Europejczykom trudno w to uwierzyć, to linia Sportster Harleya-Davidsona nie była tylko marketingowym sposobem na sprzedaż nieco tańszych i mniejszych motocykl marki z Milwaukee. Powstało wiele modeli tej serii, ale najfajniejszym Sportsterem w historii według mnie jest XR1200x.
XR1200 to nawiązanie do historycznego modelu XR750, jaki w latach 70. zdominował w USA tory wyścigowe, głównie te do dirt tracku. W pełni rozumiem, że ludziom pamiętającym jeszcze żelazną kurtynę trudno dziś utożsamiać markę z Milwaukee ze sportem, ale Harley-Davidson może poszczycić się niejedną, piękną kartą w historii wyścigów i rajdów.
Kiedy w Polsce, po siermiężnych czasach socjalizmu, zaczęły pojawić się pierwsze, nowe motocykle Harley-Davidson i pierwsze przedstawicielstwa marki, modele z linii Sportster były postrzegane jako "te tańsze i mniejsze modele dla "biedaków"". Ta krzywdząca teza przetrwała w niektórych kręgach do dziś, choć nie ma niczego wspólnego z faktami oraz założeniami linii. Pierwszy Sportster powstał już w roku 1957. Jego wyróżnikiem do czasów współczesnych jest konstrukcja, która scaliła skrzynię biegów i korpus silnika w jedno. W pozostałych modelach skrzynia biegów była niezależnym od silnika bytem, połączona tylko elementem przeniesienia napędu. "Kompaktowość" układu Sportstera spowodowała zmniejszenie gabarytów zespół napędowego, a to predestynowało go do ostrzejszej jazdy bardziej niż inne, "dostojne" i turystyczne modele marki. Na Zachodzie nikt nie spojrzy z pogardą na właściciela Sportstera jako na tego "biedniejszego harleyowca", ale na osobę, która ceni sobie inne wrażenia z jazdy. U nas chyba tak nie jest. Ale sami polscy harleyowcy na to sumiennie zapracowali, upodobniając za wszelką cenę swoje Sportstery do większych modeli przez obwieszanie ich frędzlami, torbami na bizony i wszelkimi "easyriderowymi" atrybutami, zamiast cieszyć się ze zwinności (jak przewrotnie to nie zabrzmi) swoich maszyn.
Trzeba jednak zauważyć, że są Sportstery i jest XR1200. Już w momencie swojej premiery było wiadome, że to rasowy "Sporciak", ale inny niż wszystkie. Nie dość, że mocniejszy nawet od najmocniejszych ówcześnie produkowanych seryjnie Harleyów o znacznie większych pojemnościach, to jeszcze - jakby nie patrzeć, chyba pierwszy w historii marki pełnoprawny naked bike.
XR1200 pojawił się w 2008, ale już po roku doczekał się liftu i to dość istotnego. Poza kosmetyką, która objęła wykończenie w czerni jednostki napędowej, wahacza i układu wydechowego, zyskał jeden nieoceniony atrybut, czyli zdecydowanie wydajniejsze i w pełni regulowane zawieszenie obu kół. Jego dostawcą jest renomowana firma Showa i zdecydowanie poprawiło to - wcale nie najgorsze - własności jezdne Harleya. W wersji przedliftowej do przedniego zawieszenia można było mieć zastrzeżenia. Nawet przy mało agresywnej jeździe przedni widelec potrafi nieprzyjemnie dobić. Zmodyfikowana wersja "x" skutecznie wyeliminowała tę przypadłość.
XR1200x była zmianą modelową, a właściwie liftingiem na 2010 rok, ale pierwsze egzemplarze "iksa" trafiły do sprzedaży - jak to u Harleya - jeszcze w połowie 2009 roku. Wydaje się, że XR1200/x wyprzedził nieco swoje czasy, a rynek nie był na niego gotowy i albo go nie docenił, albo zwyczajnie nie zauważył. Produkcję zakończono w 2012 roku. A szkoda, bo model ten oferował naprawdę wiele.
Silnik to niepokorny dwuzaworowiec o standardowym dla marki (i opatentowanym) kącie rozwarcia cylindrów 45°. Wykrzesano z niego niebagatelne, biorąc pod uwagę archaiczną konstrukcję motoru z rozrządem OHV (na dłuuugich popychaczach), 91 KM. Ale tak naprawdę Harleya do przodu pcha nie sama moc, ale moment obrotowy. A tego mamy do dyspozycji tu aż 100 Nm to to już przy 3700 obr/min! Dzięki temu motocykl ciągnie od dołu i przy odrobinie zachęty potrafi robić sztuczki. Postawienie na koło tego klocka o wadze 260 kg nie jest specjalnym wyczynem, choć trzeba odrobiny skupienia, aby ogarnąć jego masę i charakter silnika oraz dość opornie działającą skrzynię biegów. Przy tym nie musimy specjalnie obawiać się o smarowanie, bo w Harleyu zastosowano suchą miskę olejową, więc jeśli tylko mamy tylko fantazję do jazdy "na kole" - hulaj dusza, piekła nie ma!
Masa motocykla jest dość… zauważalna. Nie sposób odnieść wrażenia, że w niektórych elementach Harley przy konstruowaniu swoich rozwiązań wykazuje się całkowitym brakiem finezji. I wcale nie chodzi o użycie wyszukanych, drogich materiałów dla zgubienia masy. Zamiast stosować np. elementy drążone przy wszelkich osiach czy śrubach o dużych średnicach, w Milwaukee montuje się elementy, które szybciej zakwalifikowalibyśmy do działu "agro" niż "auto", nie wspominając już w ogóle o dziale "moto". Niestety, czasami ma się wrażenie, że więcej tutaj ciągnika rolniczego i szyny kolejowej niż sztuki budowania jednośladów. Ale, o dziwo, ta siermiężna inżynieria działa i to momentami lepiej, niż można byłoby przypuszczać.
XR1200x bardzo chętnie przyspiesza, dobrze hamuje i dzielnie skręca. Do tego wytwarza wokół siebie niesamowitą aurę, która z jednej strony sprawia poczucie, że nie musimy nikomu niczego udowadniać, z drugiej strony zapaloną tylną oponą lub agresywnym startem na jednym kole otwiera oczy niedowiarkom, pozostawiając ich w tyle z opadniętą szczęką. Zastosowane sportowe ogumienie o niskim profilu pozwala pokazać pazur także na krętych odcinkach dróg i nie dziwi fakt, że jeszcze w 2012 roku odbywał się puchar markowy tego modelu.
W tym egzemplarzu zamontowano układ wydechowy Vance&Hines. Jest on co prawda przeraźliwie głośny, ale w połączeniu z Power Commanderem daje niesamowity efekt. Mogę tylko przypuszczać, porównując do innych XR, jakimi jeździłem, że ma nieco więcej mocy. Dowodem może być bezproblemowe osiąganie prędkości maksymalnej. Motocykl "wykręca" do końca "piątkę" i pięknym odcięciem zapłonu komunikuje zakończenie procedury rozpędzania przy wskazaniu 200 km/h. A nie jest to standardem w każdym XR.
Ciekawostką jest polska cena XR1200, która według katalogów z 2009 roku wynosiła 56 100 zł, a w 2010 za XR1200x już "tylko" 45 700 zł. Mogło to wynikać z wahań kursów walut w owym czasie, lub też samych walut w jakich rozliczano się z centralą za motocykle Harley-Davidson, czyli przejście z $ na €.
Jeszcze więcej emocji związanych z modelem XR1200x znajdziecie w naszym filmie:
DANE TECHNICZNE Harley-Davidson XR1200x z 2009 roku
Średnica cylindra x skok tłoka (mm) | 88,9 mm x 96,8 mm |
Zasilanie | wtrysk paliwa |
Stopień sprężania | 10:01 |
Pojemność skokowa (cm³) | 1202 ccm |
Typ silnika | Chłodzony powietrzem i olejem 2-cylindrowy 4-suwowy, 4-zaworowy, V2 45°, OHV |
Moc maksymalna (KM) | 91 KM (67 kW) / 7000 obr./min. |
Maks. moment obrotowy (Nm) | 100 Nm / 3700 obr./min. |
Rozrusznik | Elektryczny |
Hamulec przedni | Podwójna tarcza 292 mm z 4-tłoczkowymi zaciskami Nissin |
Hamulec tylny | Pojedyncza tarcza 260 mm z 1-tłoczkowym zaciskiem Nissin |
Zawieszenie przednie | Showa 43mm, pełna regulacja |
Zawieszenie tylne | dwa elementy resorująco-tłumiące Showa, pełna regulacja, wahaczaluminiowy |
Rozmiar opony przedniej | 120/70-18 |
Rozmiar opony tylnej | 180/55-17 |
Kąt pochylenia główki ramy | 13,5˚ |
Pojemność zbiornika paliwa (litry) | 21 litra |
Pojemność zbiornika oleju | 2,65 l |
Zużycie paliwa (l / 100 km) | 6,5 l/100km |
Masa własna pojazdu (kg) sucha | 260 kg |
Wysokość siedzenia (mm) | 774,7 mm |
Sprzęgło | Mokre, wielotarczowe |
Przełożenie końcowe | pas zębaty |
Skrzynia biegów | 5-biegowa, manualna |
Prędkość maksymalna | 200 km/h |
Cena w 2010 roku | 45 700 zł |
Komentarze
Poka¿ wszystkie komentarze