Haracz na ekoterrorystów. Rząd ma nowy pomysł na łupienie kierowców
10 groszy więcej zapłacimy za każdy litr benzyny. Kierowcy ponownie sfinansują utopijne rządowe projekty pseudoekologiczne. Nowy haracz nazywać się będzie "opłatą emisyjną".
Oficjalnie nowy podatek ma wpłynąć na rozwój transportu wodorowego i elektrycznego, czyli, innymi słowy, ograniczyć transport oparty na benzynie i dieslu. W celu rozdysponowania pozyskanych środków powołana zostanie dodatkowa instytucja - oprócz działającego już Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej (NFOŚiGW), powstanie wiele nowych etatów w Funduszu Niskoemisyjnego Transportu.
Co oznacza dla kierowców podwyżka? Najbardziej ucierpią przedsiębiorcy, głównie dlatego, że wydają oni na paliwo znacznie więcej niż osoby prywatne. Jak wyliczył portal bankier.pl, dodatkowa opłata spowoduje wzrost wydatków na paliwo o co najmniej 2%.
Warto wspomnieć, że oprócz dodatkowej opłaty doliczanej do ceny paliwa, rząd planuje podobną, doliczaną do energii elektrycznej. Wartość pozyskanych w ten sposób środków wyniesie 1,7 mld zł, z czego jedna trzecia pokryta będzie przez osoby prywatne, a dwie trzecie przez firmy. Finalnie, wspomniane dwie trzecie także zapłacą jednak osoby prywatne, bo przedsiębiorcy podniosą ceny by uniknąć strat.
Efekty wprowadzenia Ustawy o Elektromobilności dotykają niestety głównie kierowców. Już dziś wiadomo, że samorządy mają prawo zakazać wjazdu do centrów miast pojazdom niespełniającym surowych norm ekologicznych. Podniesienie cen i tak drogiego w Polsce paliwa to kolejny krok do wymuszenia na nas, kierowcach finansowania utopijnych rządowych projektów.
Jak pokazuje doświadczenie opłaty drogowej, która miała być przeznaczana na budowę dróg, pozyskane od kierowców środki idą na łatanie budżetowych dziur i rozrośnięta administrację. Ogromna ich ilość jest także marnotrawiona na bezsensowne z punktu widzenia kierowców działania, takie jak kosztowne kolacje, podróże służbowe czy finansowanie kolei. Pomysł na opłatę emisyjną jest kolejną bzdurą - przecież pojazdy elektryczne napędzane są energią, która także wymaga zanieczyszczenia środowiska.
Komentarze 5
Pokaż wszystkie komentarzeSocjalizm, głupcze.
OdpowiedzPrzedsiębiorca nie ucierpi. Po prostu dołoży 2% do ceny i zapłaci za to klient. Jak zwykle. Nie wina osła, że go wybrano na posła.
Odpowiedzi jak to się ma do informacji "Skrupulatnie śledzimy wszystkie informacje na temat naszego sklepu...". Marketingowy bełkot.
OdpowiedzSzkoda że wyłączyliście możliwość komentowania następnego niusa o inter motors. Czy poza rebrandingiem zmieniło się podejście do klienta? Sam puder może nie wystarczyć.
OdpowiedzNic tylko zgodzić się z autorem artykułu. Niestety...
Odpowiedz